Widzę Łódź: Lato z przebojami frekwencyjnymi FELIETON

Jak i pozbawionych lęku spotkań w przyjaznej przestrzeni. To doskonały czas na moc wydarzeń o otwartym, nie bójmy się tego słowa - ludycznym charakterze - które w tym roku, moim zdaniem, będą biły swoje frekwencyjne rekordy. Co ważne, Łódź i region mają ofertę spełniającą różne oczekiwania, wspartą wielkimi powrotami imprez i miejsc o ustalonej marce.

W niedzielę ruszają w region Kolory Polski Filharmonii Łódzkiej - festiwal, którego znaczenie dla prezentowania żywej, klasowej muzyki w miejscach, do których zbyt często ona nie dociera, jest istotniejsze, niż w dużym mieście jesteśmy w stanie sobie wyobrazić.
We wtorek rozpocznie się Polówka, przypominająca czasy, gdy kino przybierało objazdową formułę i zachwycało wyobraźnią filmowców pod rozgwieżdżonym niebem.

Lipcowe Urodziny Łodzi przyniosą wydarzenie, które spotka się z kolosalnym odzewem oraz ściągnie do naszego miasta wielu ludzi pragnących z sentymentem i w atmosferze zabawy przypomnieć sobie legendę swojej młodości. To oczywiście Parada Wolności, powracająca na Piotrkowską po dwudziestu latach. W dziwne lata dziewięćdziesiąte w naszym kraju wbiła się ona niepokorną estetyką i rzeczywistą atmosferą bezgranicznej swobody. Parada z pewnością zadziwi i ucieszy- z wnikliwością warto się będzie przekonać, czy związane z nią emocje są potrzebne młodym ludziom dzisiaj.

Rozwija się Letnisko Księży Młyn, nieoficjalnie wiadomo, że zostanie wkrótce wzbogacone o kolejne, obok muzyki, dziedziny artystycznych działań. Nie zabraknie fanów rozmaitym letnim przedsięwzięciom w centrum Łodzi, z Piotrkowską Kameralnie, Songwriter Łódź Festiwalem „pod zegarem”, czy jazzującymi wydarzeniami na rynku Manufaktury na czele.

A oby jeszcze ciepły cały wrzesień zakończy 12. Festiwal Kinetycznej Sztuki Światła Light.Move.Festival, który wyciągnie na Piotrkowską tysiące nie tylko łodzian. Takie spotkania to część istnienia, nie ma się czego wstydzić. Wbrew temu, jak się publicznie zachowujemy, potrzebujemy siebie nawzajem. Niech no tylko odpuszczą nam plagi, które niestety nachodzą ludzkość, podobno, siódemkami, a nawet dziesiątkami. Od pandemii wstrząsnęły nami przynajmniej trzy. Wystarczy!