Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzę ogień w oczach kolegów

Redakcja
Czy pojedynek z Koroną Kielce, w której grał Pan jeszcze w poprzedniej rundzie, ma dla Pana szczególne znaczenie? - zapytaliśmy Andrzeja Niedzielana.

Rozmowa z ANDRZEJEM NIEDZIELANEM, napastnikiem Cracovii

- Na pewno pod kilkoma względami. Bo to dla mnie pierwszy mecz w lidze w barwach Cracovii, po drugie jeszcze 4 tygodnie temu byłem zawodnikiem Korony. Delikatny smaczek zatem jest.

- Ten smaczek, to żądza rewanżu, satysfakcja...

- O rewanżu nie ma mowy, gdybym nie chciał, to nie odchodziłbym z Kielc. Nie mam do działaczy z Korony żalu. Były pewne nieporozumienia, ale to już za nami. Jestem profesjonalistą i robię swoje. Nie chcę nikomu niczego udowadniać. Po prostu chcę, by trzy punkty zostały w Krakowie. Koncentruję się teraz tylko na meczu.

- Jak Pan ocenia roczny pobyt w Kielcach?

- Pierwsze pół roku bardzo udane, drugie nie. Niepotrzebnie niektórzy zaczęli pompować balon, że idziemy na mistrza, że będziemy grać w pucharach. Starłem się tonować nastroje, nie udało się, wyszło jak wyszło, ledwo utrzymaliśmy się.

- Na co stać Cracovię w tym sezonie?

- Szczerze? Nie wiem. W tej chwili najważniejszy jest pierwszy mecz, a potem zobaczymy.

- Kadrowo można Cracovię porównać np. do Jagiellonii czy Zagłębia Lubin?

- Mamy ciekawy zespół, ale dzisiaj nie ma co spekulować, w grudniu będziemy mogli powiedzieć na co nas stać. Wiem jedno, że w sobotę musimy wygrać z Koroną, nie wyobrażam sobie innego rozwiązania. Start jest bardzo ważny. Na treningach widzę ogień w oczach kolegów. Pali się, oby odpaliło także w sobotę.

- Ile goli chce Pan zdobyć dla Cracovii - 5, 10, 15?

- Najlepiej jakbym strzelił z 30, to byłoby piękne. Ale stoję twardo na ziemi. Co z tego, że napastnik zdobywa gole, jak nie przekłada się to na punkty. Lepiej wygrywać po 1-0, niech bramki strzeli obrońca, byle punkty zdobywała moja drużyna. Jak drużyna będzie grała dobrze, ofensywnie, to napastnicy będą skuteczni. Jak w formie będzie cały zespół, to jestem spokojny, że swoje bramki strzelę, o ile trener wstawi mnie do składu.

- Być może przyjdzie Panu grać w ataku obok rosłego Holendra Koena van der Biezena.

- Jak będziemy grać, to nie wiem, proszę o to spytać trenera. Grałem już z wysokimi napastnikami, np. z Grześkiem Rasiakiem i współpraca dobrze układa się. Dla mnie to nie jest problem, grałem w różnych systemach, dla mnie nie ma to znaczenia, potrafię się szybko przekwalifikować. Gdy obok mnie jest dobry piłkarz, gra się łatwiej.

- Nie martwią Pana kiepskie wyniki sparingów?

- Przegrana w sparingu nie musi być złą wiadomością. Czasem jesteś po ciężkich treningach, ćwiczysz nowy wariant. Wiem po sobie, że jeśli dochodzą przy sparingu dodatkowe rzeczy, a przed meczem z Ruchem Chorzów była prezentacja zespołu dla kibiców, to koncentracja gdzieś ucieka. Mecz ligowy to jest coś innego, sparing to tylko trening. Lepiej przegrywać w sparingach, a wygrywać w lidze.

- Powrót do Krakowa to będzie dla Pana duży plus także z tego powodu, że tutaj ma Pan swój dom...

- Będę miał więcej czasu dla rodziny, do tej pory musiałem dojeżdżać najpierw do Chorzowa, potem do Kielc, choć nie było to jakimś utrudnieniem, bo dobrze się czuję w samochodzie.
- Kilka razy już grał Pan przeciwko swoim byłym zespołom. Z jakim skutkiem?

- Z bardzo dobrym, często strzelam bramki swoim byłym kolegom, z tego co pamiętam Zagłębiu Lubin pięć czy sześć. Tych zespołów było sporo, wygląda, że taki mecz wypadnie niemal co w drugiej kolejce. Będzie ciekawie (śmiech).

- W Koronie bardzo zmienił się skład, stracili kilku czołowych graczy, są jednym z kandydatów do spadku.

- Nie przesadzajmy z tym osłabieniem, praktycznie odszedł tylko Edi i ja. Mają sporo doświadczonych piłkarzy, choćby Vukovicia, Jovanovicia, Hernaniego, którzy grać w piłkę nie zapomnieli. Nie ma co ich skazywać na degradację.

- Z Cracovii odszedł Mateusz Klich, który miał wiele asyst. Kto Panu będzie podawał piłki?

- Ja zawsze dostaję piłki, problem w tym, abym był skuteczny.

- Ma Pan na koncie w polskiej lidze już 52 bramki, myśli Pan, że może osiągnąć Klub 100?

- Nie jest to moim celem. Ważne byśmy dobrze grali i zdobywali punkty. Czy ja w Klubie 100 będę czy nie, to nie ma większego znaczenia. To nie jest cel nadrzędny.

- Jaki to będzie sezon? Czy bardziej interesujący niż poprzedni?

- Oby! Im więcej się dzieje, im więcej nieprawdopodobnych wyników, tym dla kibica lepiej. Mamy już efektowne stadiony, kibiców jest coraz więcej. Cieszę się, że mogę pograć na tak pięknych obiektach. Idziemy do przodu, obyśmy tego tylko nie popsuli.

- W polskiej lidze gra coraz więcej obcokrajowców, to dobry trend?

- Europa jest otwarta. Nie ma co zamykać się przed obcokrajowcami, jeśli piłkarz z zagranicy ma wnieść coś pozytywnego, to niech gra. Ale powinien być dwa raz lepszy od naszego. Tak jest na Zachodzie, tak samo powinno być u nas. My w Cracovii mamy dobrych obcokrajowców, robią różnicę.

Rozmawiał Andrzej Stanowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski