Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Więcej dla ratowników

Tomasz Mateusiak
Podwyżki ratownikom TOPR i GOPR obiecał w zeszłym roku jeszcze były premier Donald Tusk
Podwyżki ratownikom TOPR i GOPR obiecał w zeszłym roku jeszcze były premier Donald Tusk Tomasz Mateusiak
Warszawa, Zakopane. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przyznało podwyżkę ratownikom górskim. Dostaną ją po 1 stycznia. GOPR i TOPR podzieli 330 tys. zł

Ratownicy górscy działający zarówno w Tatrzańskim jak i Górskim Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym (TOPR i GOPR) dostali podwyżki. Sprawujące nadzór nad obiema służbami MSW przyznało ratownikom dodatkowe 330 tysięcy złotych, które zostaną podzielone pomiędzy najsłabiej zarabiających.

Nawet z dalekiej Warszawy ktoś dostrzegł, że ratownicy górscy pracujący na etatach w ostatnim czasie masowo rezygnowali z pracy. Powodem takich decyzji były m.in. zbyt małe zarobki. Doszło do takiej sytuacji, że w wielu miejscach (w Karkonoszach było najgorzej) naczelnicy pogotowia ratunkowego bali się, że w razie nagłego wypadku nie będzie miał kto pospieszyć na ratunek.

- Postanowiliśmy temu przeciwdziałać - mówi Małgorzata Woźniak, rzeczniczka prasowa MSW. - Przyznaliśmy dodatkowe pieniądze na podwyżkę pensji dla najniżej zarabiających ratowników. To głównie tacy, którzy dotychczas zarabiali mniej niż 2 tys. zł brutto - dodaje.

W polskich górach na etatach pracuje 133 ratowników (35 w TOPR i 98 w GOPR). To głównie w tej drugiej służbie są osoby, które zarabiają minimalną pensję, czyli 1680 zł brutto miesięcznie. Od stycznia to właśnie ich pobory wzrosną najbardziej. O ile dokładnie? To dopiero ustalą naczelnicy poszczególnych oddziałów służb ratunkowych i urzędnicy ministerstwa.

- Czy rzeczywiście to my będziemy dzielić te pieniądze? Szczerze mówiąc, nie wiem - przyznaje Mariusz Zaród, naczelnik podhalańskiej grupy GOPR z siedzibą w Rabce.

- Na razie to obiecanki. Faktem jest jednak, że podwyżki są konieczne. Dziś mam 15 chłopaków na etatach. Większość z nich, by utrzymać rodziny musi podejmować dodatkowe prace - opowiada. Jak wyjaśnia podwyżki po 300-400 złotych to dalej zbyt mało i rząd już dziś powinien pomyśleć o kolejnych.

- Inaczej ratownicy rzeczywiście coraz częściej będą odchodzić ze służby. Będziemy mieć wówczas do dyspozycji tylko nieetatowych ochotników, których także będzie zbyt mało. A szkolenie nowych osób to też wielki koszt. Nawet kilkanaście tysięcy złotych na osobę - kończy Mariusz Zaród.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski