Więcej firm zapłaci podatek bankowy

Sejm zatwierdził ustawę o podatku bankowym. W porównaniu do pierwotnego projektu PiS przeforsował kilka zmian. Ta najważniejsza to wyższa stawka nowego podatku dla banków. W projekcie zgłoszonym na początku grudnia mowa była o 0,39 proc. rocznie. Ostatecznie ma to być 0,44 proc.

Z drugiej strony obniżono stawkę dla firm ubezpieczeniowych. Będzie ona taka sama jak dla banków (zamiast 0,6 proc.), ale za to więcej ubezpieczycieli zostanie objętych nowym podatkiem. A to dlatego, że początkowo zakładano, iż płacić go będą tylko ubezpieczyciele z aktywami wyższymi niż 4 mld złotych, tymczasem Sejm uchwalił, że nowe regulacje obejmą także firmy z aktywami w wysokości 2 mld zł. Gdyby tego nie zrobiono, podatek płaciłoby tylko 9 największych ubezpieczycieli.

Kolejna zmiana to wyłączenie z podstawy opodatkowania aktywów zainwestowanych w obligacje skarbowe. To skutek sugestii, że banki obciążane podatkiem za posiadanie państwowych papierów wartościowych nie będą zainteresowane ich wykupem, a tym samym mogłyby pojawić się kłopoty ze sprzedażą obligacji.

Banki zapłacą podatek od nadwyżki ponad 4 mld zł, firmy ubezpieczeniowe - 2 mld zł, a firmy pożyczkowe - 200 mln zł. Ze wstępnych wyliczeń wynika, że PKO BP będzie płacić ok. 870 mln zł rocznie, a PZU 150 mln zł. W sumie wszystkie banki i ubezpieczyciele oddadzą państwu co roku ok. 4,4 mld zł.

Teoretycznie nowy podatek obejmie też SKOK-i. Ale one nie mają aktywów przekraczających 4 mld zł, więc w praktyce nie będą musiały płacić podatku bankowego.

Posłowie PiS twierdzą, że nowy podatek nie będzie stanowił problemu dla banków i ubezpieczycieli i że nie zostanie przerzucony na klientów. Firma doradcza Expander zwraca jednak uwagę, że banki już podnoszą koszty kredytów i planują zwolnienia pracowników. Mogą też zacząć obniżać oprocentowanie lokat i podnosić opłaty. Według Expandera prawdopodobnie droższe będą też ubezpieczenia m.in. samochodów.