Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Więckowski pozdrawia kibiców

Redakcja
- W sympozjum wzięło udział 27 sędziów i 14 kwalifikatorów Polskiej Ligi Hokejowej. Na wykłady zostali zaproszeni także wszyscy miejscowi sędziowie. Nasze sympozjum zdominowały wykłady na temat interpretacji przepisów, co jest bardzo skomplikowaną sprawą. Proszę sobie wyobrazić, że w hokeju do każdego zdarzenia, które może mieć miejsce w trakcie meczu, jest opisanych kilka konkretnych inerpretacji. Żeby nie być gołosłownym, przytoczę jeden konkretny przykład. Kibice siedzący na trybunach często zadają sobie pytanie, dlaczego kapitan drużyny, który ma prawo rozmawiać przecież z sędzią głównym, nagle zostaje ukarany karą mniejszą. Otóż odpowiadam: przepisy w kilku punktach podają konkretnie, kiedy i w jaki sposób kapitan i jego zastępcy mogą dochodzić u sędziego spraw związanych z drużyną. Uzależnione to jest m.in. od tego, czy kapitan lub jego zastępcy są aktualnie na lodzie, czy ich w spornej sytuacji nie było - mówi Leszek Więckowski, szef wydziału sędziowskiego PZHL, który dla mistrzów Polski jest chyba szczęśliwym arbitrem, bowiem dwukrotnie prowadził decydujące mecze finałowe z Podhalem. Oświęcimianie odbierali po nich złote medale.

Sędziowie hokejowi spotkali się w Oświęcimiu

 Do premiery sezonu hokejowego intensywnie przygotowują się nie tylko zawodnicy, ale także sędziowie, którzy niedawno spotkali się w Oświęcimiu na ostatnim sympozjum przed inauguracją rozgrywek.
 - Dla mnie bardziej emocjonujący był finał w 1998, kiedy Unia pokonała "Szarotki" 1-0. W poprzednim sezonie oświęcimianie byli niemal stuprocentowym faworytem tej rywalizacji. Powiem szczerze, że bardzo lubię prowadzić mecze w Oświęcimiu, chociaż jest tutaj grupka kibiców, która nie szczędzi mi wyzwisk niemal w każdym meczu, który prowadzę - dodaje Więckowski.
 Arbiter z Pruszkowa jednak zawsze kłania się oświęcimskiej "loży szyderców" i potrafi ją pozdrowić przyjaznym gestem, co niejednokrotnie czynił. - Takie złośliwości wcale mnie nie deprymują. Wręcz przeciwnie, mobilizują do jeszcze lepszej pracy. Jestem z natury wesołym człowiekiem i lubię mieć kontakt z publicznością, dlatego z przyjemnością melduję się na mecze w Oświęcimiu. Z kolei nie lubię wizyt w Tychach i Gdańsku, gdzie trybuny są bardzo daleko od tafli - przyznaje arbiter.
 Po turniejach pucharowych czy mistrzostwach świata często słyszymy falę krytyki pod adresem polskich sędziów, którzy w ocenie zawodników są bardzo pobłażliwi w stosunku do swoich kolegów zza granicy. - Myślę, że sędziowanie w polskiej lidze nie jest takie złe. Nasi krajowi rozjemcy muszą tylko trochę poprawić interpretację przepisów, ale przecież po to spotkaliśmy się w Oświęcimiu. Kiedyś trafnie podczas jednej z transmisji hokejowych w TV Wizja mój kolega Jacek Chadziński uznał, że to sędziowie z NHL powinni od czasu do czasu przyjechać na szkolenie do Polski - twierdzi szef Wydziału Sędziowskiego.
 Sympatycy kauczukowego krążka z pewnością chcieliby, aby polski arbiter znowu prowadził mecze "na środku" podczas najważniejszych imprez hokejowych na świecie. - W tej chwili jest to raczej niemożliwe. Po pierwsze, nasza reprezentacja seniorów musiałaby występować w elicie światowego hokeja, a po drugie, po odejściu Bogdana Tyszkiewicza ze struktur IIHF brak nam międzynarodowego wsparcia. W tej chwili szczytem marzeń polskiego sędziego będzie prowadzenie spotkań podczas turnieju Division I i II, które zastąpiły MŚ grupy B - uważa Więckowski.
 Na spotkaniu w Oświęcimiu ustalono, że mecze rodzimej ekstraklasy będzie prowadziło 11 sędziów głównych. Sześciu, najbardziej doświadczonych, arbitrów będzie miało nieco więcej obowiązków: Krzysztof Rzerzycha, Jacek Chadziński, Waldemar Matuszak, Krzysztof Zawadzki, Krzysztof Karaś i Leszek Więckowski.
 Leszek Więckowski jest sędzią hokejowym od 23 lat. W polskiej ekstraklasie prowadził już ponad 400 spotkań. Od 1989 roku jest arbitrem międzynarodowym. Prowadził 150 meczów pod egidą IIHF, m.in. Finał Pucharu Europy w 1990, czy mecz w ramach Euroligi rozegrany w Magnitogorsku w sezonie 98/99. Jak każdy sportowiec chciałby wystąpić na arenach olimpijskich, oczywiście jako sędzia hokejowy. - Na polskich lodowiskach zamierzam świętować swój 1000. mecz, więc jeszcze trochę posędziuję - _twierdzi arbiter, który bardzo wnikliwie ocenia swoją pracę. - _Jeśli tylko Wizja transmituje mecz, który prowadzę, to po powrocie z meczu zaraz oglądam ponownie mecz na wideo (niejednokrotnie do wczesnych godzin rannych) i analizuję sporne sytuacje. Jestem otwarty na krytykę komentatorów, ale tylko wtedy, kiedy mają rację - stwierdził Więckowski.

(ZAB)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski