Wieczne lody

Przeterminowane o czterdzieści siedem miesięcy

Przeterminowane o czterdzieści siedem miesięcy

Co czwarty towar wzbudził zastrzeżenia Inspekcji Handlowej

   (Inf. wŁ.) Co czwarty oferowany przez sklepy towar jest złej jakości bądź przeterminowany, niewłaściwie oznakowany czy bez wymaganych atestów - stwierdzili kontrolerzy małopolskiej Inspekcji Handlowej, którzy w roku 2003 na ok. 20 tysięcy ocenianych towarów zakwestionowali ponad 5,2 tys. Oznacza to, że w ciągu minionego roku sytuacja pod tym względem się pogorszyła, gdyż w 2002 r. IH zakwestionowała "tylko" co piąty kontrolowany towar.
   Spośród artykułów żywnościowych najwięcej zastrzeżeń wzbudziło pieczywo (kwestionowano aż 46 proc.), przetwory zbożowe, mięso i jego przetwory, koncentraty spożywcze i wyroby cukiernicze. Nieprawidłowości dotyczyły głównie oferowania towarów przeterminowanych (np. lodów - o 47 miesięcy, migdałów - o 40 miesięcy), niewłaściwej jakości i źle oznaczonych. Wśród towarów przemysłowych najczęściej inspektorzy kwestionowali wyroby i okrycia z tkanin, wyroby dziewiarskie, meble, materiały budowlane i obuwie. W wymienionych grupach towarów kontrolerzy mieli zastrzeżenia od ok. 40 aż do 60 proc. sprawdzanych wyrobów. Dla nabywców pewną pociechę może stanowić fakt, iż zdecydowaną większość stanowiły towary przemysłowe niewłaściwie oznaczone, a nie - złej jakości. Choć trafił się np. lakier do paznokci przeterminowany o 21 miesięcy i emalia do ścian, która już 5 lat temu powinna być usunięta ze sklepowych półek.
   - Handlowcy muszą się liczyć z tym, że będziemy wycofywać ze sprzedaży towary nawet całkiem dobre, ale niewłaściwie oznakowane. Dla konsumenta bardzo ważne są bowiem zawarte w oznakowaniu informacje np. o tym - czy towar jest bezpieczny, czy ma atesty, dla kogo jest przeznaczony itp. - uprzedza wojewódzki inspektor IH Marek B. Jasiński. - Przykładowo w ubiegłym roku wycofaliśmy ze sprzedaży aż 1/3 kontrolowanych zabawek - głównie właśnie ze względu na niepełne czy niewłaściwe oznaczenia.
   Innym częstym grzechem handlowców jest nieuwidacznianie cen (zwłaszcza w witrynach sklepowych, gdzie ceną powinny być opatrzone wszystkie towary i ich atrapy, a także np. odzież na manekinach); stosowanie wyłącznie obcojęzycznych oznaczeń i instrukcji - z powodu łamania Ustawy o języku polskim IH skierowała aż 120 wniosków do sądu o ukaranie winnych.
   Równie kiepsko wygląda sytuacja w gastronomii. Trudno powiedzieć - gdzie można spokojnie coś zjeść i wypić. - Na dworcach i w pociągach zdecydowanie odradzam picie kawy i jedzenie np. fasolki po bretońsku, bo w kawie za mało kawy, a w fasolce jeszcze mniej mięsa (o 53 proc.) i fasoli (o 36 proc.) - stwierdza dyr. Jasiński. W barach mlecznych z kolei wady polegały na bardzo oszczędnym dodawaniu tłuszczu do warzyw (za mało od 34 nawet do 91 proc.) oraz nadzienia do pierogów, pasztetów itp. W pubach również zamiast kawy inspektorzy wypili lurę, a ponad jedna trzecia zbadanych próbek napojów alkoholowych i soków okazywała się niedolana (miara zaniżona od 5 do 100 ml).
   Branże, w których w minionym roku kontrole wypadły najlepiej, to: wytwarzanie pieczątek, naprawa samochodów, usługi fryzjerskie i kosmetyczne oraz wypoczynek dzieci i młodzieży. Niestety, nie jest to akurat to, z czego korzysta się najczęściej.
   W trakcie ubiegłorocznych działań kontrolnych małopolska Inspekcja Handlowa ujawniła 86 przypadków nieprawidłowości kwalifikowanych jako przestępstwa, z czego ponad połowa to wprowadzenie do obrotu produktów niebezpiecznych (np. zabawek rosnących w wodzie i "magicznych fasolek" - mogących doprowadzić do udławienia się dziecka), a pozostałe to m.in. sprzedaż alkoholu bez zezwolenia, sprzedaż paliw nie spełniających wymagań jakościowych, oferowanie wyrobów budowlanych bez certyfikatów. Ponadto stwierdzone wykroczenia dały podstawę do skierowania 280 wniosków o ukaranie do sądów i nałożenia 1541 mandatów.
(WES)