Wieczysta Kraków. Mecz z rywalem, który też ma szansę na awans do II ligi

Ostatnie występy Wieczystej to prawdziwy szok. Najpierw remis 2:2 ze spadającą z ligi Wisłą Sandomierz, potem zdecydowanie zasłużona porażka 1:3 z Wisłoką Debica - pierwsza na własnym stadionie w tych rozgrywkach, a następnie remis 1:1 z broniącą się przed spadkiem Koroną II Kielce.

Wieczysta nie ma siły wygrywać, przestała być ligowym hegemonem. Ale ma szczęście, bo pod formą jest także Stal Stalowa Wola, która też traci punkty, nie umie powiększyć przewagi. Dlatego gra o awans pozostaje otwarta. A Wieczystej wystarczy zrównać się punktami ze "Stalówką", by wyprzedzić ją w tabeli.

Do zakończenia sezonu pozostały cztery kolejki. Stal ma teraz naprawdę trudny mecz - wyjazdowy z Sokołem Sieniawa. Przystępując w niedzielę do gry piłkarze trenera Ireneusza Pietrzykowskiego będą wiedzieli, co zdziałała Wieczysta.

A krakowianie jadą na teoretycznie najbardziej wymagający z meczów, jakie przed nimi (jeszcze tylko trzy, bo w ostatniej kolejce dostaną punkty walkowerem). Avia sama jeszcze teoretycznie może bić się o II ligę - ma 56 punktów, podczas gdy Wieczysta 61, a Stal 62. Jesienią świdniczanie zremisowali z Wieczystą na jej stadionie 1:1.

Problemy kadrowe Wieczystej są powszechnie znane. Sławomir Peszko nie może grać w piłkę od września, Thibault Moulin wypadł z gry zimą, z kłopotami zdrowotnymi borykało się i boryka wielu innych zawodników, ostatnio dopadły bocznych obrońców pierwszego wyboru - Hennosa Asmelasha i Adriana Klimczaka.

Przed wyjazdem do Świdnika Wieczysta ma też dodatkowy problem związany z absencją za żółte kartki. Duży problem, bo nie moze zagrać Manuel Torres - jeden z liderów zespołów, motor napędowy na prawym skrzydle.

Na poziomie trenerów mecz Avia - Wieczysta będzie rywalizacją wyjątkową. Łukasz Mierzejewski kontra Wojciech Łobodziński. Młodszym kibicom zbitka tych nazwisk pewnie nic nie mówi, ale ci starsi powinni kojarzyć "Mierzeja" i "Łobo", dziś 40-letnich facetów, jako chłopców, którzy razem grali w reprezentacji trenera Michała Globisza. I razem odnosili sukcesy!

W 1999 roku wywalczyli wicemistrzostwo Europy do lat 16. W finale z Hiszpanią (1:4) zagrał też inny chłopak, który dziś robi w trenerce. Mikel Arteta, czyli obecny szkoleniowiec Arsenalu Londyn.

Dwa lata później w mistrzostwach Europy do lat 18 Polacy wzięli już złoto. W finałowym meczu z Czechami w Helsinkach Mierzejewski wyszedł w podstawowym składzie, a w 69 minucie - przy wyniku 1:1 - zastąpił go Łobodziński. Który na koniec dobił rywali, trafiając z dobitki na 3:1.

Później grali jeszcze razem w Zagłębiu Lubin, zdobywając z tym klubem mistrzostwo Polski (2007). W reprezentacji Polski Łobodziński zagrał 23 razy, a już po jego przygodzie z kadrą pięć meczów w I reprezentacji zaliczył Mierzejewski.

Jako trenerzy zmierzą się w Świdniku pierwszy raz. Kiedy Wieczysta grała z Avią jesienią, krakowskim zespołem dowodził jeszcze trener Dariusz Marzec. Po tamtym spotkaniu do dziś grać w piłkę nie może Michał Mak, któremu Tomasz Midzierski brutalnym faulem złamał obie kości podudzia.