Wieczysta Kraków zagrała z I-ligowcem z Ukrainy. Mecz zaczął się golem samobójczym

Bramki: 1:0 Piernackij 5 samob., 1:1 Matwiejenko 52.
Wieczysta: Plewka - Burliga, Kołodziej, Jampich, Guerrier - Majewski, Gamrot, Moulin - Peszko, Jankowski, Misak; II połowa: Miśkiewicz - Frańczak, Michalski, Porębski, Guzik - Kumah, Bąk, Pietras, Supel (67 Czajkowski), Linca - Szewczyk (81 Nowicki).

W podstawowym składzie Wieczystej - przypominamy, to zespół na razie z piątego poziomu rozgrywek - było w tym meczu trzech byłych reprezentantów Polski (Peszko, Majewski, Jankowski), były reprezentant Słowacji (Misak), wciąż chyba aktualny reprezentant Haiti (Guerrier), a do tego facet, który strzelił gola Realowi w Lidze Mistrzów (Moulin) oraz zawodnik z potężnym ekstraklasowym doświadczeniem (Burliga).

Nic więc dziwnego, że to akcje Wieczystej (w których ważną rolę odgrywa niemający tak efektownego CV Mateusz Gamrot) kleiły się lepiej niż akcje drużyny z ukraińskiej I ligi. Już jednak zanim mogliśmy wysnuć taki wniosek, padł gol. W 5 min krakowianie wykonali kilka podań po prawej stronie boiska, stamtąd dośrodkował Łukasz Burliga. Intencjonalnie - do Radosława Majewskiego, ale piłkę do własnej bramki wpakował wślizgiem obrońca Podilli, Ołeksandr Piernackij.

2:0 powinno być w 31 min, kiedy po rzucie rożnym zakotłowało się pod bramką Ukraińców. Najpierw Wilde-Donald Guerrier główkował z bliska - bramkarz cudem obronił, następnie obrońca wybił piłkę sprzed linii, a za moment golkiper poradził sobie z "główką" Macieja Jankowskiego. Rywale tak klarownych okazji nie mieli, chociaż po kontrze w 37 min przed szansą stanął Rusłan Burjak. Mając przed sobą Bartosza Plewkę, kopnął obok celu.

Na drugą połowę trener Franciszek Smuda wystawił zupełnie nową jedenastkę. Przeciwnicy pierwszą sytuację stworzyli sobie w 52 min - i od razu zdobyli gola, gdy po dośrodkowaniu z lewej strony Eduard Matwiejenko uprzedził obrońcę i z bliska kopnął piłkę do siatki.

Piłkarze Podilli mieli nieco więcej z gry, ale to był wyrównany mecz. W 68 min Emmanuel Kumah dalekim podaniem wyprowadził kontrę, którą kończył Dawid Linca. W polu karnym zwiódł obrońcę, ale akcję skończył gorzej. Na placu był już wtedy Kasper Czajkowski, wychowanek Wieczystej, rocznik 2004, którego trener Smuda w październiku włączył do I drużyny.

W 75 min groźnie zaatakowali Ukraińcy, zapachniało golem, ale po strzale Jarosława Jampola drogę lecącej do bramki piłce zablokował Bartłomiej Porębski. A potem znów zobaczyliśmy Kumaha napędzającego atak Wieczystej i uderzenie Lincy, tym razem zablokowane przez obrońcę (82 min).

W końcówce to krakowski zespół wyglądał zdecydowanie lepiej, starał się zdobyć zwycięską bramkę. Mimo szans po stałych fragmentach, wynik się nie zmienił.

Następny sparing już w środę. Rywalem Wieczystej bedzie beniaminek łotewskiej ekstraklasy, Auda Kekava.

Sportowy24.pl w Małopolsce