Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiedział, że cierpi

Redakcja
- Kobieta, może na to patrzeć i dlatego nas informuje. W jednym z gospodarstw znajdującym się na granicy Krakowa (w rejonie Batowic) od dłuższego czasu miał być trzymany pies na łańcuchu, z łańcuchem owiniętym wokół szyi. Pies się bardzo męczy - dodała kobieta - mówi Rafał Feldman, inspektor Krakowskiego Towarzystwa Opieki na Zwierzętami.

Można było zobaczyć mięśnie szyi i poczuć ranę, Hera miała też starte zęby, gdyż usiłowała uwolnić się z zadającego jej ból łańcucha

   Przedstawiciel KTOZ, w asyście policji, pojechał wieczorem we wskazane miejsce. Koło domu natrafiono na wilkowatą sukę, na trzymetrowym łańcuchu. - _Nie miała obroży, na szyi miała natomiast założony łańcuch, na dodatek skręcony jeszcze dwoma śrubami, prawdopodobnie po to, by się z niego nie uwolniła. Niewiele widzieliśmy, ale gdy się zbliżyłem do psa, było czuć, że ma jakąś gnijącą ranę; to był ten zapach. Poprosiliśmy właściciela zabudowań, by pokazał nam bliżej sukę. Początkowo była bardzo agresywna, ale - jak się okazało - było to spowodowane bólem - _mówi inspektor Feldman.
   Pan M. usiłował zasłonić ręką szyję psa, ale wkrótce i tak okazało się, że jest tam około 20-centymetrwoej długości rana. Przy każdym ruchu łańcuch (wykonany z grubych ogniw) ocierał "żywe ciało" - dawno nie było już tam sierści. Sukę Herę zabrano do krakowskiego azylu, gdzie lekarz stwierdził m.in. rozległą ranę, mocno uszkodzoną skórę, tak że aż "dało się widzieć mięśnie szyi, w stanie zapalnym o charakterze ropnym". Okazało się też, że Hera ma bardzo starte zęby, które zniszczyła, próbując najwidoczniej uwolnić się z zadającego jej ból łańcucha.
   Właściciel początkowo mówił, że Hera była trzymana na łańcuchu "tylko" od maja tego roku, w końcu przyznał, że była tak przy budzie od około 3 lat. "Byłem świadomy, że pies bardzo cierpi, że się męczy, ale mi uciekał" - stwierdził pan M.; przyznał, że widział, co się stało z szyją Hery, ale nic nie robił. "Koledzy mi mówili, że z obroży z pasa parcianego też się pies nie urwie, ale zaniedbałem to" - zeznał.
   W Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt, do którego trafiła Hera, przez blisko godzinę (by nie spowodować dodatkowych obrażeń) ściągano jej prawie wrośnięty w szyję łańcuch. KTOZ zawiadomi o tej sprawie prokuraturę. - _Nasze zarzuty będą dotyczyć drastycznych zaniedbań i znęcania się nad zwierzęciem - w wyszukanej formie (taki łańcuch z takimi śrubami na szyi) - _mówi Rafał Feldman. 49-letni właściciel Hery już zrzekł się jej.
    (J.ŚW)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski