Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Większe wpływy, mniej wydatków

Redakcja
O znalezieniu 3-miliardowych oszczędności w ministerstwach i urzędach centralnych poinformował minister Michał Boni, szef doradców premiera. - Oczywiście, trzeba szukać oszczędności w budżecie państwa, w tym w resortach. Ale dla każdego, kto zna jego konstrukcję, jest jasne, iż nie mogą być one duże - mówi dr Mariusz Andrzejewski z Katedry Rachunkowości Finansowej w Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie, były wiceminister finansów.

BUDŻET PAŃSTWA. Pieniędzy należy szukać u tych, którzy je mają - mówi były wiceminister finansów

Nasz rozmówca przypomina, że w budżecie ponad 70 proc. wydatków to tzw. wydatki sztywne, a mówiąc prosto i wprost - w zasadzie nie do ruszenia. Przypomina, że uszczuplenie budżetu resortu obrony narodowej na początku tego roku o około 2 mld zł wpędziło w ciężkie kłopoty wiele firm z sektora zbrojeniowego i pracujących na jego rzecz, a tysiące ludzi pozbawiło lub niechybnie pozbawi pracy.
Również dr Maciej Krzak, szef zespołu makroekonomicznego Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych, wykładowca w Wyższej Szkole Handlu i Prawa im. Łazarskiego w Warszawie, twierdzi, że w budżecie z racji tzw. sztywnych wydatków większych oszczędności nie uda się poczynić. - Można oczywiście zamrozić płace administracji czy zmniejszyć inwestycje, ale to pierwsze pociągnięcie byłoby groźne dla rządzących, a drugie - dla całej Polski - mówi dr Krzak. - A skoro minister finansów zapowiada, że podatków w tym roku nie podniesie, to pozostaje rządowi - na krótką metę, w tym roku - zwiększać deficyt i zastanawiać się, jak go sfinansować - dodaje. W przyszłorocznym budżecie ma więcej możliwości. Może - jak sugeruje warszawski ekonomista - podnieść podatki, zwłaszcza pośrednie (VAT i akcyza), odwrócić decyzję poprzedniej ekipy i podnieść składkę rentową, a nawet podatek PIT. - Dużo jednak ważniejsze dla gospodarki i budżetu są reformy długofalowe, które dadzą prawdziwe wpływy i pozwolą na nieporównywalnie większe oszczędności - mówi dr Krzak. Do tego rodzaju działań zalicza m.in. przedłużenie wieku emerytalnego, utrudnienie przechodzenia na wcześniejszą emeryturę oraz reformę KRUS.
W ocenie naszego rozmówcy, naprawa systemu ubezpieczeniowego dla rolników (KRUS), do którego budżet państwa dopłaca corocznie ok. 15 mld zł, może przynieść rocznie kilka miliardów złotych oszczędności, ale raczej nie więcej niż 5, bo bardzo wielu rolnikom nie da się podnieść składki. Dr Krzak do działań koniecznych zalicza również reformę emerytalną służb mundurowych, która kasę państwa wspomogłaby kilkoma miliardami. Same świadczenia emerytalne dla górników i mundurowych pochłaniają prawie 10 mld zł rocznie. Apeluje też o mądrą prywatyzację. Mogłaby ona postawić na nogi kulejące przedsiębiorstwa, a w konsekwencji - za jakiś czas - zapewnić większe wpływy z podatków do budżetu.
Dr Mariusz Andrzejewski twierdzi, że skoro nie można za wiele zaoszczędzić przez cięcia w wydatkach państwa, to trzeba szukać innych rozwiązań. Przede wszystkim w sferze podatkowej. - W czasie kryzysu należy bronić się, stosując różnego rodzaju ulgi i odliczenia - mówi. Jednocześnie zauważa, że rząd może teraz chcieć - mimo deklaracji, że tego nie zrobi - podnieść podatki pośrednie (VAT i akcyza), bo wpływy z PIT i CIT nie zwiększą się. W kwestii PIT dr Andrzejewski ma pomysł. Za konieczne uważa zmniejszenie progu w PIT z 85 tys. zł do ok. 40 tys. - Ten ruch spowodowałby, że już w przyszłym roku do budżetu trafiłoby więcej pieniędzy, a w 2011 - kilka miliardów. No cóż, takie czasy, że należy szukać pieniędzy u tych, którzy je mają - przekonuje.
Były wiceminister finansów radzi również, by rząd dokapitalizował PKO BP, a bank w rewanżu nie powinien robić kłopotów w przyznawaniu kredytów ludziom i firmom, tym bardziej że mają być one gwarantowane przez państwo. - Przecież to nie rząd jest winny kryzysowi, a banki, które przestały udzielać kredytów - przypomina. Krakowski ekonomista ostrzega, że szybko maleje popyt konsumpcyjny. - A jak ludzie nie kupują, to zmniejszą się wpływy budżetu z podatków pośrednich. Te zaś zasilają budżet w dwóch trzecich. Trzeba zatem temu zagrożeniu przeciwdziałać - wskazuje dr Andrzejewski. Zwraca uwagę, że banki radzą sobie nawet w kryzysie. - Szkoda, że kosztem ludzi i firm. Na przykład banki podniosły opłaty za część swoich usług, w tym za przelewy! - narzeka były wiceminister finansów.
Według ekonomisty z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie dużych możliwości cięcia kosztów należy szukać w agencjach rządowych. Nie wolno natomiast obecnie - w czasie kryzysu - oszczędzać na wydatkach na cele socjalne. - Warto zaś zastanowić się nad powrotem do zniesienia różnicy w akcyzie pomiędzy olejem opałowym a napędowym. Na tym można zaoszczędzić nawet kilka miliardów - mówi dr Mariusz Andrzejewski.
Mirosław Barszcz, ekspert Business Centre Club, który szukanie oszczędności w ministerstwach uważa za zabieg dalece niewystarczający, wskazuje inną drogę oszczędzania. - Polska jest chyba jedynym krajem w Europie, w którym dla otrzymania pomocy socjalnej od państwa lub samorządów, wystarczy spełnienie wyłącznie kryterium dochodowego - mówi. - W pozostałych, by otrzymać pomoc, rodzina musi przedstawić stan swojego majątku. W konsekwencji pomoc socjalna w naszym kraju trafia nierzadko w ręce ludzi, którzy mają duże oszczędności na koncie. Barszcz zwraca też uwagę, że państwo dysponuje olbrzymim majątkiem w postaci nieruchomości, budynków rządowych itd. Ich sprzedaż lub wynajęcie przyniosłoby sporo pieniędzy, idących w miliardy.
Włodzimierz Knap
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski