Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Większość wyborców została w domach

Aleksander Gąciarz
Adam Jarubas dostał  w  mateczniku PSL tylko 5 proc. głosów
Adam Jarubas dostał w mateczniku PSL tylko 5 proc. głosów Aleksander Gąciarz
Wybory prezydenckie 2015. W powiecie proszowickim frekwencja była najniższa w Małopolsce.

Do urn w niedzielę wybrało się 14618 osób. To zaledwie 41,17 procent uprawnionych. Wynik jeszcze gorszy niż przed pięcioma laty, gdy w I turze wyborów prezydenckich frekwencja w powiecie proszowickim wyniosła 43,83 procent. Tradycyjnie już najmniejszym zainteresowaniem cieszyły się wybory w gminie Koszyce (35,48 proc.). Najliczniej w lokalach wyborczych pojawili się mieszkańcy gminy Nowe Brzesko (45,25 proc.).

Widziałem rosnący entuzjazm
Podobny jest też wynik głosowania. W 2010 roku zdecydowanie wygrał kandydat Prawa i Sprawiedliwości, którym był Jarosław Kaczyński (48,26 proc.). Teraz w jego ślady poszedł Andrzej Duda (46,89 proc.). - Jako osoba zaangażowana w pracę sztabu widziałem narastający entuzjazm i większą z każdym dniem frekwencję na spotkaniach z naszym kandydatem. Dlatego spodziewałem się dobrego wyniku. Myślę, że w przypadku naszego powiatu swoją rolę odegrała również osobista wizyta Andrzeja Dudy - przekonuje Józef Gawron, lider PiS w Proszowicach.

Jego zdaniem niska frekwencja w powiecie proszowickim nie wynika z braku zainteresowania polityką, jest efektem wyludnienia. Liczba wyborców, figurujących na listach nie odpowiada rzeczywistej liczbie mieszkańców.

- Powiat się wyludnia, bo nic tutaj ludzi nie trzyma. Nie mają pracy, perspektyw, dlatego uciekają w poszukiwaniu lepszych warunków - tłumaczy.

Frekwencja nigdy nie była wysoka
Inaczej widzi tę sprawę Jacek Tomasik z Platformy Obywatelskiej. - Nie do końca potrafię to zjawisko wytłumaczyć, ale u nas nigdy z frekwencją nie było najlepiej. Teraz to się tylko potwierdziło. Tym razem część osób zagłosowała w sposób niespodziewany, a część została w domach - wyjaśnia i dodaje, że wynik uzyskany w powiecie przez urzędującego prezydenta Bronisława Komorowskiego nie jest dla niego niespodzianką. - To wynik na miarę naszych możliwości. Jest nawet nieco lepszy niż uzyskany cztery lata temu (w rzeczywistości w skali powiatu jest minimalnie gorszy - przyp. aut.). Dlatego podchodzę do tego spokojnie - mówi.

Spokojnie wyniki I tury przyjął również prezes powiatowy Polskiego Stronnictwa Ludowego Piotr Janczyk, choć wynik kandydata tej partii Adama Jarubasa (5 proc. w rejonie nazywanym matecznikiem PSL) jest na pewno poniżej oczekiwań ludowców. - Teraz mogę to powiedzieć: od początku byłem przeciwnikiem wystawiania przez nas kandydata w wyborach prezydenckich. Optowałem za udzieleniem poparcia dla Bronisława Komorowskiego albo - jeżeli już koniecznie mielibyśmy kogoś wystawić - to chciałem, by był to Adam Struzik. Jako przedstawiciel województwa mazowieckiego na pewno miałby większe szanse - mówi prezes Janczyk.

Z kolei dla Józefa Gawrona słaby wynik kandydata PSL jest dowodem na nieprawidłowości, do jakich doszło w listopadzie podczas wyborów samorządowych.

- Te wyniki doskonale obrazują skalę wypaczeń tamtych wyborów. Adam Jarubas w okręgu świętokrzyskim dostał 12 procent poparcia, a w wyborach samorządowych było to 50 procent - przekonuje.

Piotr Janczyk odpowiada z kolei, że w rejonie Proszowic nigdy wyniki głosowania na prezydenta nie pokrywały się z wynikami w wyborach samorządowych i parlamentarnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski