Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiele jubileuszy w jednym

Rozmawiał Wacław Krupiński
Bogdan Tosza
Bogdan Tosza Klaudyna Schubert
Rozmowa. BOGDAN TOSZA, dyrektor naczelny Filharmonii Krakowskiej o inaugurowanym w sobotę jej 70. sezonie

- W lutym przypadnie 70-lecie Filharmonii Krakowskiej, ale - co pokazuje pięknie wydany program tego sezonu - jubileuszowe akcenty pojawiać się będą we wszystkich miesiącach.

- Cały sezon traktujemy jako jubileuszowy, bynajmniej nie ograniczając się tylko do naszej historii. Tak się składa, że 60-lecie pracy artystycznej będzie obchodził Tadeusz Strugała, dyrygent, który dwukrotnie był dyrektorem artystycznym naszej filharmonii - w tym latach 1981-86, przeprowadzając ją przez ówczesny, trudny czas. I właśnie maestro Strugała poprowadzi, co sam zaproponował, dwa październikowe koncerty czterech symfonii Johanessa Brahmsa.

Co nie jest i bez związku z naszym patronem, Karolem Szymanowskim, bo przecież okres brahmsowski to czas jego twórczego startu. Przypadają także inne rocznice: 300-lecie urodzin Wilibalda Glucka, 150-lecie urodzin Richarda Straussa, (a jego znaczenie dla twórczości Szymanowskiego jest olbrzymie) i miesiąc później, w styczniu - 150-lecie urodzin Jeana Sibeliusa.

Do tego dochodzi jeszcze jeden niezwykle istotny fakt, związany z naszym patronem. Od lat Polskie Wydawnictwo Muzyczne wydawało pod redakcją Teresy Chylińskiej dzieła Szymanowskiego, i oto edycja ta została zakończona, co uczcimy 18 października uroczystą galą muzyki tego twórcy.

- To przejdźmy do uroczystości samego 70-lecia...

- Koncert z tej okazji odbędzie się 7 lutego, a więc cztery dni później niż ten pierwszy w 1945 roku, poprowadzony przez Zygmunta Latoszewskiego. Wykonawcami będą Orkiestra, Chór i Chór Chłopięcy Filharmonii Krakowskiej pod dyrekcją Michała Dworzyńskiego, pianista Krzysztof Jabłoński oraz tenor Rafał Bartmiński, a zabrzmi muzyka Wojciecha Kilara, Fryderyka Chopina, Andrzeja Koszew-skiego i Karola Szymanowskiego.

- A inne szczególne wydarzenia tego sezonu...

- Wiele ich, ale wspomnę o jednym szczególnie, znów nawiązując do naszego patrona. Jednym z najwybitniejszych kontynuatorów jego muzyki jest kompozytor niezwykle ważny dla naszej filharmonii, którego utwory wielokrotnie w niej rozbrzmiewały - Henryk Mikołaj Górecki. Od kiedy dowiedziałem się o istnieniu jego IV Symfonii, robiłem wszystko, byśmy mogli ją wykonać.

Niestety, prawa do niej miały wykupione orkiestry z Londynu, Rotterdamu i Los Angeles, po czym dopiero dojdzie do polskiego prawykonania w czasie Festiwalu Tans-mana w Łodzi, a, przypomnę, że dyrektor tego festiwalu zamówił tę kompozycję, co podkreśla i podtytuł: "Tansman epizody na fortepian, organy i orkiestrę symfoniczną". I to tym dziełem będziemy zbliżać się do zamknięcia sezonu.

- Melomanów przyciągają zawsze wielkie nazwiska dyrygentów, jak i solistów...

- Na naszej estradzie pojawią się, poza już wymienionymi: Jerzy Masymiuk, Adrian Laeper, Jean-Luc Tingaud, Paul Ess-wood, Tatsuya Shimono, pianiści Kevin Kenner i Louis Lortie, skrzypkowie Nikita Boriso-Glebsky i Piotr Pławner, wiolonczelista Johannses Moser czy oboista Vilem Veverka, uczeń i niejako spadkobierca słynnego Heinza Holligera.

- Czy w związku z jubileuszem otrzymała Filharmonia od władz Małopolski jakieś zwiększone środki?

- Bardzo byśmy chcieli, choć oczywiście sezon musieliśmy zaplanować wcześniej. Mamy jednak nadzieję, że uda się dotychczasową dotację zwiększyć choć o tyle, byśmy mogli wrócić do piątkowych koncertów, które musiałem zawiesić - obroniło się jedynie parę - w związku z zaległościami płatniczymi, jakie zastałem, obejmując przed dwoma laty dyrekcję.

- Jaka kwota jest potrzebna w skali roku, by melomani mogli i w piątki regularnie przychodzić na koncerty?

- Około 750 tys. złotych.

- Fakt, że nastąpił wzrost frekwencji do ok. 90 procent, też powinien być argumentem za dodaniem tych środków.

- I na to od nowego roku kalendarzowego liczymy. Ale też zawsze podkreślam w tym kontekście, że pozostały wszystkie cykle edukacyjne; i te dla najmłodszych, jak "Smykowe granie" czy "Ars amanda" , i koncerty akademickie. Dbałość o przyszłych melomanów traktujemy jako obowiązek.

- W wakacje Filharmonia poszerzyła swą ofertę o koncerty letnie w Muzeum Historycznym; przychodziły nadkomplety.

- Bardzo się z tego cieszymy, tym bardziej, że korzystali z tej propozycji i turyści zagraniczni. W ogóle zauważamy wzrost obcojęzycznych słuchaczy na naszych koncertach. Szacujemy, że stanowią około 10 procent odwiedzających nas melomanów.

- Czy Filharmonia nadal będzie poszerzała ofertę muzyczną, proponując koncerty spoza klasyki?

Tak, choć naturalnie nie chcemy rywalizować z imprezami czy festiwalami skupiającymi się na rozmaitych gatunkach muzyki. Ale też nie chcemy się zamykać w granicach klasyki. W tym roku zorganizujemy już trzy, nie dwa, koncerty sylwestrowo-noworoczne, a poprowadzi je - także jako gospodarz, który podejmie rozmowę z publicznością - Antoni Wit, nasz dyrygent honorowy. W lutym natomiast pod jego batutą zabrzmi muzyka Ravela i Roussela, a sam Antoni Wit odbierze tego wieczoru Francuską Legię Honorową. Co również wpisuje się w ten jubileuszowy sezon. Zapraszam na koncerty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski