Zakład produkcyjny „U Jędrusia” działa przy ul. Jedynaka w Wieliczce (na granicy miasta i Grabówek), od 2013 roku. W decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla inwestycji (tzw. decyzji środowiskowej), wydanej w 2012 roku firma ma zgodę na wielkość produkcji na poziomie 60 ton na tydzień. Ale już w 2016 roku produkcja została tam zwiększona – bez stosownych pozwoleń, co jednak dopuszcza prawo – około trzykrotnie, do ponad 200 ton na tydzień.
Mniej więcej od czasu problem nasilił się. Mieszkańcy całej okolicy żyją w fetorze, jak mówią - różnych smażenin, od cebuli, po placki ziemniaczane. Śmierdzi bardzo mocno co najmniej kilka razy w tygodniu, o różnych porach, także nocą (zakład pracuje na trzy zmiany) i nie przez krótki czas, ale zazwyczaj po kilka dobrych godzin.
Problem dotyczy kilku tysięcy osób. W zasięgu oddziaływania „U Jędrusia” są nie tylko osiedla (m.in. Murapolu) i domy położona najbliżej zakładu produkcyjnego, ale także m.in. osiedla Szymanowskiego i Przyszłość oraz Grabówki.
- Często smród jest tak mocno, że nie sposób otworzyć w domu okien, nie mówiąc już o wyjściu na teren swej działki. Od pewnego czasu odór zaczął docierać aż w rejon „Solnego Miasta” i Parku Mickiewicza, bywa ze śmierdzi nawet w centrum Wieliczki. Kolejnym problemem jest hałas, zazwyczaj przez całą dobę, który nie pozwala nam normalnie funkcjonować, a często także spać w nocy – opowiadają mieszkańcy w rozmowie z „Dziennikiem Polskim”.
"U Jędrusia" w Wieliczce - legalizacja zwiększenia produkcji po sześciu latach. „Albo coś z tym zrobicie, albo zablokujemy wam zakład”
Spółka „U Jędrusia” stara się teraz – od czerwca 2020 roku - o decyzję środowiskową dla „Legalizacji zmiany sposobu użytkowania istniejącej hali produkcyjnej”, czyli zatwierdzenie zwiększenia produkcji trwającej od 2016 roku. Natomiast wcześniej złożyła wniosek o pozwolenie na rozbudowę istniejącego budynku produkcyjno – magazynowego z częścią biurową, ale z uwagi na protesty społeczne (związane ze szczególną emisją odorów) otrzymała tu odmowę (5 czerwca 2020 roku).
W ramach obecnie trwającego postępowania odbyła się w tym tygodniu w wielickim Urzędzie Miasta otwarta rozprawa administracyjna. Na spotkanie przybyło około 30 mieszkańców, którzy zapewniali, że byłoby ich o wiele więcej, gdyby informacja o rozprawie była szerzej rozpowszechniona oraz gdyby odbywała się ona o innej porze, a nie wczesnym popołudniem.
- Szkodliwość zakładu dla otoczenia narasta z każdym rokiem. Wasze zabezpieczenia są niewystarczające skoro i smród się zwiększył, i hałas się zwiększył. To są jakieś żarty twierdzenie, że zakład oddziaływuje w promieniu 100 m. Tu jest co najmniej kilometr odorowego zasięgu i w zależności od kierunku wiatru to wszystko dostaje się albo Grabówkom, albo centrum Wieliczki – mówił podczas spotkania jeden z mieszkańców Grabówek.
- Byłam świadkiem ostatnich pomiarów hałasu z zakładu. Okna były zamknięte (mieszkańcy twierdza, że na co dzień są one otwarte – red.), maszyny wyłączone, a i tak wyszło w tym badaniu, że normy hałasu są przekroczone… Przecież zakład emituje taki hałas, że nie da się mieszkać w tej okolicy - oburzała się jedna z kobiet.
- Smród z waszego zakładu jest już w całej Wieliczce. Jeśli chcecie żyć w zgodzie z mieszkańcami, musicie coś z tym zrobić – apelowali ludzie.
Obecni na rozprawie przedstawiciele spółki „U Jędrusia” oraz firmy, która opracowała raport oddziaływania na środowisko (w związku z ostatnim wnioskiem o decyzję środowiskową) przekonywali, że i fetor, i hałas z zakładu produkcyjnego mieszczą się w normach, a „zamontowane tam zabezpieczenia antyodorowe są najlepsze z możliwych”.
- Po ostatnich pomiarach hałasu (wykonano je w 2020 roku na zlecenie gminy Wieliczka, po skargach mieszkańców na uciążliwości „od Jędrusia” red.) zainstalowaliśmy wygłuszacze, ekrany i tłumiki, normy dotyczące hałasu mamy obecnie spełnione. Także system antyodorowy mamy skuteczny – twierdził Paweł Gogół, zastępca dyrektora ds. techniczno-inwestycyjnych spółki „U Jędrusia”.
Mieszkańcy byli zbulwersowani takim stanowiskiem.
- Twierdzenie, że produkcja „U Jędrusia” nie powoduje fetoru w całej okolicy jest absurdem. Myślicie, że dlaczego przyszło tu dziś tylu mieszkańców? By sobie pogadać i się pokłócić? Jeśli uważacie, że nie da się zastosować lepszych filtrów, to rozważcie przeniesienie zakładu, bo za chwilę protesty dojdą do szczytu i zablokujemy wam działalność… - mówili oburzeni ludzie.
Co dalej?
- Temat jest bardzo trudny, na pewno nie podejmiemy decyzji z dnia na dzień – mówiła Joanna Ślusarczyk z Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Wieliczce o dalszych procedurach dotyczących wniosku o decyzję środowiskową dla legalizacji zwiększenia produkcji zakładu „U Jędrusia”. Pytała ona także m.in., czy jest możliwość przeniesienia uciążliwej „fabryki” do wielickiej strefy przemysłowej, ale z odpowiedzi przedstawicieli spółki wynika, że nie widzą oni takiej możliwości.
Wrócimy do tematu
- Co zjeść, podróżując po Małopolsce? Oto regionalne przysmaki!
- Relaksujący weekend? Tylko na termach. Oto najlepsze baseny w Małopolsce!
- Wieliczka. Wracają niedzielne kursy autobusów. Jedna linia do likwidacji
- Miodobranie 2021 w Wieliczce. Słodki czas w centrum miasta [ZDJĘCIA]
- Będą nowe połączenia MPK do Krakowa: dla Niepołomic i Wieliczki
- Pociągi nie dojadą z Krakowa do Wieliczki. Szykują się duże zmiany
Inflacja przekroczy 16 proc. Z wysokimi cenami będziemy żyć dłużej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?