Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka mądrość Gustawa Flauberta

Paweł Głowacki
Dostawka. Co o Egipcie rzec? Coś dla mas, kojąco banalnego coś, obiegowego, jakąś starą, odpustowo chwytliwą bzdurę. Na przykład: "Kobiety w Egipcie prostytuują się z krokodylami". Albo to, co w rozmowie z Dorotą Wodecką (Wyborcza, 31 maja - 1 czerwca) Jan Klata rzekł o nas i o ziemi piramid. Że tam "wypoczywając za ciężko zarobione pieniądze, można się poczuć kolonizatorem". A skoro można, to Polacy tak się czują - bo taka jest ich mentalność. Parszywa.

W drugim, nienapisanym tomie "Bouvarda i Pécucheta" Gustawa Flauberta, to obiegowe kretyństwo o seksie z krokodylami mieli w swych kajetach skopiować tytułowi biuraliści. Flaubert mówił o nich: "Dwie stonogi". Tak, tej miary są to mózgi. W tomie pierwszym kolosy te, wielbiące refleksje na poziomie aforyzmu "Przy wódce nie żryj słodkiego, bo rzygniesz", wszelką mądrość świata obróciły w kabaretowe fiasko. Na ostatniej stronie Flaubert kazał im westchnąć: "Żadnych refleksji! Kopiujmy!" I dodał: "Biorą się do roboty".

Tak, drugi tom miał być przerażającym portretem kopiowania wszystkich figur kretyństwa. "Głupota jest czymś niezachwianym - pisał Flaubert w jednym z listów - cokolwiek ją zaatakuje, musi się o nią rozbić. Ma naturę granitu, twardą i odporną".

Skomponował monstrualny, liczący ponad 2000 stron "Słownik komunałów" - i to on miał być dziełem życia Bouvarda i Pécucheta. Mieli kopiować językowe koleiny, odpustowe sztance myślowe, bełkot domorosłych filozofów, mentalny gips prowincjonalnych znawców wszystkiego, mieli uwiecznić cały plankton trywialności codziennej, cały jak kałuża płytki akwen tych i porównywalnie lotnych konkluzji: "Monopole.

Grzmieć przeciw", "Murzynki. Namiętniejsze od białych kobiet", "Muszelki. Przywozi się znad morza", "Muzyka. Łagodzi obyczaje". I to jeszcze: "Myślenie. Nużące - o czym by nie pomyśleć, zaraz jest nieaktualne". Być może, lecz z brakiem myślenia - jest dokładnie odwrotnie. Kajety dwóch stonóg miały być dowodem na nieśmiertelność głupoty powszechnej. Nie ma kajetów, lecz brak ten niczego nie zmienia. W końcu nieśmiertelność to - nieśmiertelność.

Nie ma drugiego tomu "Bouvarda i Pécucheta", jest wywiad Klaty. Jest prolog o Polakach w Egipcie - po czym nic się nie zmienia. Banał tańczy frenetycznie w co drugim zdaniu. Jakby miał w gardle róg znanej kozy - Klata raczy nas refleksjami godnymi tych chłopków, co w serialu "Ranczo" pod sklepem bredzą o rodakach.

Że Polak Polakowi wilkiem, że Polak jeno o swój pępek dba, że oszukuje i nie mądrzeje po szkodzie, że się w cierpiętnictwie, romantyzmach i innych kombatanctwach tapla, że politycy polscy oraz biznesmeni nic, tylko doją, że Polak pyszny jest, że za chwilę kolejne rozbiory, bo Rosja ruszyła, a Polak nic na to, że Polak głupi jest, jak był, bo święcie wierzy w sojuszników, a nie pamięta cynizmu sojuszników w 1939, że Polak to, tamto, siamto i kukuryku - a i tak żałosny jest nieuchronnie, bo ma żałosną mentalność, amen.

Słowem, że z winy Polaka - w Polsce wszystko, absolutnie wszystko jest do dupy, i to gigantycznej, wiecznej dupy. Wszystko, poza elegiami. "Jedno nam się udaje absolutnie unikalnie w skali światowej - pogrzeby". Tako rzecze Pécuchet znad Wisły. Więc raz jeszcze - amen.

W istocie nie przeraża ani ilość, ani jakość do cna spranych, polskich komunałów Klaty. Przeraża nasz pech. Dwie stonogi miały radośnie kopiować głupotę, jak Klata - święcie wierząc w jej prawdę, ale nie miały robić teatru na poziomie kopii. Mądry Flaubert nigdy by na to nie pozwolił! Tak, mamy przerażającego pecha, że nie żyje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski