Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka moc bycia Nikim

Paweł Głowacki
Dostawka. Nie mylił się Gustaw Flaubert: najżałośniejszym wcieleniem głupoty jest plaga komunałów codziennych. Kiedy przychodzi rozwinąć temat czyjejś otyłości – nie trzeba myśleć.

Wystarczy palnąć: „Gruby jak świnia!” – i już się ciekawie i mocno zaistniało w dyspucie. Odważny? Oczywiście – jak lew! Oczy ukochanej? Jak jeziora! Cyganka prawdę ci powie! Kto pije i pali ten nie ma robali! Murzyn wysoko skacze! Rybka lubi pływać! Te i inne finezje, poręczne dla gawiedzi, których liczba jest liczbą piasku, te od pokoleń międlone sztance językowe, nieusuwalne mentalne koleiny, omszałe kalki bredni, wieki temu przez anonimowego idiotę sklecone! W ciemno otwieram przerażający, cudowny „Słownik komunałów” Flauberta. Czytam: „Morze. W trakcie kontemplacji wyszeptać: >Ileż wody!<”. Otwieram sobotnią krakowską „Wyborczą”, czytam „Warszawistę w Krakowie”, utwór Macieja Nowaka, teatrologa i sporego kucharza ze stolicy...

Przybył on na dni parę do Krakowa, wnikliwie zbadał krajobraz i kontemplacyjnie, ale też z ojcowską bezkompromisowością wyszeptał nam na piśmie całą bolesną, jakżeż odkrywczą prawdę o nas. Czytam: „opary absyntu”, „arabeski dymu papierosowego”, „wyniosłość wawelskiego wzgórza”, „świdrujący czaszkę hejnał”, no i pada dyżurna, nieuchronna rewelacja mrówczo zapracowanej kucharki o zacięciu socjologicznym: „klimat ciągłego karnawału”. I dalej. Kraków? Tylko piwne ogródki! Kraków? Nikt nic nie robi, bo wszyscy jeno chleją! Kraków?

Męcząca tradycja! Kraków? Leniwy miś! W domyśle: Kraków? Przeciwieństwo Warszawy, gdzie nie ma ani jednej knajpy, albowiem nikt w Warszawie nie pije i nie pali, a nie pije nikt i nikt nie pali, bo wszyscy, jak mąż jeden, od świtu do nocy wyłącznie pracują tam, pokornie i szlachetnie pielęgnują etos orki na ugorze, a czynią to dla dobra przyszłych pokoleń! Na przykład – sam Nowak. On od świtu do nocy pichci, albo gada o pichceniu, albo ocenia pichcenie kandydatów na kucharzy. Słowem – finezja patelni wzięła go w swoje posiadanie. I tu zaczyna się problem realny.

Kłopot nie w tym, że należy Kraków przed bełkoczącym komunały o Krakowie Nowakiem bronić. Bo nie należy. Nowak czy nie Nowak, o Krakowie czy nie o Krakowie – jak ktokolwiek o czymkolwiek bredzi strzeliście, nie wolno bratać się z nim w bredzeniu, jeno trzeba z palcem na ustach opuścić bredzenie i spokojnie ruszyć na wódkę. Kłopot też nie w smutnej przemianie. Oto Nowak, osobnik wykształcony przecież, ba, ponoć ulubione pacholę prof. Zbigniewa Raszewskiego – turla się na dno refleksji i ciska komunałami godnymi trójcy „Ala ma kota – morze to dużo wody – Kraków jest miastem taniego piwa”.

Realny problem, realny i fatalny polega na tym, że Nowak, kiedyś dyrektor teatru w Gdańsku, znów został mianowany dyrektorem teatru, tym razem w Poznaniu. Skąd brać pocieszenie, że osobnik, co o Krakowie pisze patelnią, zlituje się i artystycznych ścieżek teatru w Poznaniu nie będzie wytyczał patelnią? Ale istnieje też druga strona fatalności, strona gorzka. Czy nie jest tak, że ukochany Nowaka polski teatr – teatr dzieci gniewnych – to teatr patelni, teatr nieudolnie ucieleśniający lite komunały o świecie – banały o wszystkim? Może więc w Poznaniu patelnia – ucieszy patelnię?

W drugim, nienapisanym tomie „Bouvarda i Pécucheta” Flauberta, tytułowi bohaterowie, idioci zupełni, mieli tylko jednym się zająć. Mieli mozolnie kopiować komunały świata całego, bezmyślnie małpować sztance, koleiny i kalki. Nieprzejednani jak kamyki – mieli być rzeźbą nieusuwalnej głupoty ludzkości. Pisząc o tym, Jan Gondowicz stawia pytanie fundamentalne i daje fundamentalną odpowiedź. „Taką więc władzę nad światem mają skromni kopiści? Owszem, albowiem wielka jest moc bycia Nikim”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski