Wielka modernizacja Ruczaju?

Fot. Kamila Zarembska

Prowadzimy akcję "Pustynia w sercu Krakowa", w ramach której opisujemy blokowiska, które powstały pod dyktando deweloperów. Przedstawiliśmy już Górkę Narodową oraz Żabiniec - osiedla borykające się z fatalną infrastrukturą oraz niewystarczającym zapleczem oświatowym i rekreacyjnym. Od soboty prezentujemy Ruczaj. Opisaliśmy już jak osiedle się rozwijało, jak wygląda kwestia infrastruktury i przestrzeni publicznej.

Jak grzyby po deszczu powstają tu kolejne inwestycje, nie tylko z branży mieszkaniowej, ale i usługowej. - Ciągłe domysły gdzie powstanie kolejny blok lub supermarket, który kawałek zieleni został sprzedany pod budowę to codzienne niepokoje mieszkańców - mówi Marzena Kubik-Olas z os. Europejskiego, wydawca gazetki "Twój Ruczaj".

Ludzie narzekają na brak prywatności. - Gęsta zabudowa to gigantyczny problem. Jeden sąsiad drugiemu dosłownie patrzy w talerz - mówi Iwona Gazda z os. Europejskiego.

To stosunkowo nowa kwestia, bo nowe jest też osiedle. Jeszcze w 2003 r. radni planowali rewitalizować Nową Hutę, ale o Ruczaju jeszcze nie było wówczas mowy. - To chora sytuacja, że tak młode osiedle już wymaga rewitalizacji. Ruczaj wcześniej uchodził za zielony obszar Krakowa, dziś to jeden wielki chaos urbanistyczny - uważa Mirosław Gilarski, radny miasta i były przewodniczący Rady Dzielnicy VIII. Sądzi, że powodem tej sytuacji jest brak spójnej koncepcji osiedla, brak planów miejscowych oraz opieszałość urzędników.

Obecny przewodniczący Rady Dzielnicy VIII Arkadiusz Puszkarz winą obarcza też inwestorów. - Deweloperzy zagospodarowują praktycznie każdy wolny skrawek terenu. Nie rezerwują lokali na przyszły żłobek, przedszkole, przychodnię nie mówiąc o placach zabaw dla dzieci - mówi.

Są jednak pewne rozwiązania jak przywrócić osiedlu niezbędną infrastrukturę publiczną. Działania doraźne to m.in. projekty dzielnicowych radnych. - Przygotowaliśmy już dokumentację pod budowę ogródka jordanowskiego przy ul. Lubostroń, a myślimy o wybudowaniu boiska wielofunkcyjnego - mówi Arkadiusz Puszkarz.

Nie próżnują też miejscy radni. Już w 2005 r. przyjęto uchwałę dotyczącą rewitalizacji terenów zdegradowanych. W jej ramach, prezydent Krakowa zaproponował program rewitalizacji zabudowy blokowej. - Od tego czasu nie zostały podjęte przez Urząd Miasta Krakowa żadne działania, dlatego chcemy to zmienić - mówi Bogusław Kośmider, radny PO.

Wraz z partyjnym kolegą, Januszem Chwajołem, przedłożyli prezydentowi Jackowi Majchrowskiemu projekt uchwały, będący kontynuacją inicjatywy z 2005 r. - Zależy nam na poprawie sytuacji krakowian, mieszkających na tych terenach, w których z różnych przyczyn i zaszłości nie funkcjonuje lub funkcjonuje bardzo słabo infrastruktura społeczna. Tą uchwałą rozpoczynamy kolejny etap wielkiej modernizacji Krakowa - mówi Janusz Chwajoł.

Najpierw wybierane będą osiedla, w których brakuje szkół, przedszkoli, domów kultury, placów zabaw, boisk, itd. Następnie trzeba będzie określić nakłady finansowe i włączyć dane przedsięwzięcie do Wieloletniego Programu Inwestycyjnego.
Bogusław Kośmider nie ukrywa, że zależy mu na wyborze Ruczaju, jako pierwszego osiedla, które doczeka się rewitalizacji. - Znam to osiedle bardzo dobrze, bo sam tam mieszkałem. Wiem jak bardzo potrzebuje ono tych zmian i jak chętna do wspólnego działania jest tam społeczność - mówi Bogusław Kośmider.

Planiści z krakowskiego Biura Planowania Przestrzennego uspokajają, że na terenach Ruczaju-Zaborze i Kobierzyna-Zalesie jest priorytet tworzenia terenów zielonych służących rekreacji z równoczesnym zakazem dodatkowego zagęszczania. - Chcemy przede wszystkim ochronić zieleń, która już jest i tworzyć nową, a nie tworzyć pustynne sypialnie Krakowa - mówi Ewa Gruszczyńska z BPP.

(ALIMA)

[email protected]