Z sali koncertowej
Na sobotni recital Piotra Anderszewskiego wszyscy czekali z niecierpliwością. Jeden z najciekawszych obecnie europejskich pianistów grał Wariacje C-dur na temat walca Diabellego op. 120 Beethovena oraz sześć Preludiów i fug z II tomu Das Wolhtemperierte Klavier J.S. Bacha, a więc utwory, których - według opinii znawców - jest niedościgłym interpretatorem. I rzeczywiście. Beethovenowskie 33 wariacje, dzieło obszerne, nie mieszczące się zupełnie w obiegowym pojęciu cyklu wariacyjnego, w interpretacji Anderszewskiego mogły w sobotę zachwycać i zadziwiać. Pianista grał je tym razem inaczej niż na płycie, która przyniosła mu przed dwoma laty prestiżowe nagrody, ale - jak powiedział po koncercie - jest to utwór tak genialny i tak wieloznaczny, że za każdym razem odczytuje w nim coś nowego. Słuchając Piotra Anderszewskiego interpretującego Diabelli Variations odnosiłam zresztą wrażenie, że artysta tak dalece zanurza się w tę muzykę, iż słuchacz jest tylko świadkiem, nie uczestnikiem przeżywania dzieła.
Tego uczucia nie miałam słuchając w interpretacji Piotra Anderszewskiego Bachowskich Preludiów i fug. Ileż tu było emocji, barw i jakaż doskonała logika muzyki! A na bis jeszcze cała Partita B-dur. Takiego Bacha można słuchać bez końca.
ANNA WOŹNIAKOWSKA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?