Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka Sobota znów okazała się szczęśliwa

ALG
Pojedynek dwóch szóstek. Paweł Zaranek ze Słomniczanki (czerwona koszulka) atakuje Arkadiusza Krawca. Fot. Aleksander Gąciarz
Pojedynek dwóch szóstek. Paweł Zaranek ze Słomniczanki (czerwona koszulka) atakuje Arkadiusza Krawca. Fot. Aleksander Gąciarz
SPORT. I jak tu nie wierzyć w piłkarskie przesądy. Proszowianka tradycyjnie wygrała w Wielką Sobotę (4-0 ze Słomniczanką na jej boisku), a na zawodnikach ze Słomnik zemściły się niewykorzystane sytuacje.

Pojedynek dwóch szóstek. Paweł Zaranek ze Słomniczanki (czerwona koszulka) atakuje Arkadiusza Krawca. Fot. Aleksander Gąciarz

Każdy kibic Proszowianki wie, że w przeddzień Wielkanocy jej zawodnicy nie przegrywają. Ubiegłoroczna porażka z Clepardią była tylko wyjątkiem potwierdzającym wieloletnią regułę.

W tym roku zaskoczeniem jest nie tyle sama wygrana proszowian, co jej rozmiary. Spotkały się przecież drużyny sąsiadujące ze sobą w tabeli i spodziewano się, że o zwycięstwie może rozstrzygnąć nawet jeden gol.

Oba zespoły przystąpiły jednak do gry osłabione. W Proszowiance zabrakło Patryka Kowalskiego (na ostatnim treningu skręcił staw skokowy - przyp. aut.)) i trenera Andrzeja Kucharczyka. Zespół poprowadził zatem Wojciech Socha. Wyjściowy skład ustalił jednak pierwszy szkoleniowiec.

- Po środowym treningu trener Kucharczyk powiedział mi, jak mamy rozpocząć mecz. Ustaliliśmy, że zmiany mogę wprowadzić tylko wtedy, gdyby ktoś był kontuzjowany lub niedysponowany - mówi Socha.

W Słomniczance osłabienie miało większy ciężar gatunkowy. Za czerwoną kartkę musiał pauzować podstawowy bramkarz Mateusz Kwaśny. Zastąpił gobardzo niedoświadczony Michał Kozub, który 26 marca skończył 16 lat. Młodziutki golkiper nie ustrzegł się poważnego błędu przy drugim golu dla gości. Trener Leszek Janiczak nie miał żalu do swojego zawodnika. - Dwa pierwsze gole to trochę nasze prezenty dla rywala. Błąd przydarzył się naszemu bramkarzowi, ale trudno mu się dziwić. Chłopak ma 16 lat, był to jego pierwszy mecz w seniorach.

Mecz miał dwa oblicza. Przez pierwszą godzinę to gospodarze sprawiali lepsze wrażenie. - Zgadzam się z tym. Słomniczanka w pierwszej połowie miała na pewno więcej klarowniejszych sytuacji. My mieliśmy strzał z dystansu Adama i bramkę Maćka ze spalonego - mówił Wojciech Socha.

- Na pewno mecz inaczej by się ułożył, gdybyśmy wykorzystali swoje sytuacje. Takie szanse, jaką miał na początku Mateusz Trzeciakiewicz, musimy wykorzystywać. Potem jeszcze dwa razy trafialiśmy w słupki - przypominał Leszek Janiczak.

Ostatnie pół godziny było już grą do jednej bramki. Dwa gole strzelone przez gości w odstępie dwóch minut zupełnie odebrały miejscowym ochotę do gry. W roli egzekutorów wystąpili bracia Tomasz, Maciej i Adam Przeniosłowie, asystowali Michał Perlik i Paweł Sowa. - Udało nam się wykorzystać błędy rywali, odskoczyliśmy na dwa gole, a potem dobiliśmy przeciwnika. Ważne było to, że nie popełniliśmy dzisiaj wielu błędów, graliśmy konsekwentnie, piłką - chwalił Proszowiankę Wojciech Socha.

- Trudno przyjąć do wiadomości taki wynik po meczu, w którym biorąc pod uwage poczynania zawodników na boisku nie było się gorszym od przeciwnika - skomentował trener Janiczak.

(ALG)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski