Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkanocny szlagier

GW
LECH Poznań - WISŁA Kraków, sobota, godzina 20, sędziuje Mirosław Milewski z Radomia. W rundzie jesiennej 2-1 dla Wisły.

Lech Poznań - Wisła, sobota, godz. 20

Po rozczarowaniach związanych z występami reprezentacji Polski w eliminacjach mistrzostw Europy wznawia rozgrywki piłkarska ekstraklasa. Hitem wielkanocnej kolejki, a kto wie czy nie całego sezonu, będzie dzisiejszy mecz w Poznaniu. Prowadząca w tabeli Wisła zmierzy się z Lechem. Poznaniacy, których strata do krakowian wynosi obecnie 9 punktów, muszą ten mecz wygrać, jeśli jeszcze chcą walczyć o mistrzostwo Polski. Zwycięstwo Wisły w praktyce zapewnia tej drużynie złoty medal. Jest więc o co walczyć!

Czy warto było jechać do Niemiec?

Wiślacy do meczu w Poznaniu przygotowywali się bardzo solidnie. W ubiegłym tygodniu, od środy do niedzieli, przebywali na zgrupowaniu w Niemczech, gdzie rozegrali dwa mecze sparingowe z Werderem Brema (1-2) i HSV Hamburg (1-4). Wyniki te nie wzbudziły entuzjazmu wśród kibiców.
- Mnie nie interesują sparingi ze słabymi drużynami - twierdzi trener Franciszek Smuda. - Tylko na tle mocnych rywali można przekonać się o wartości konkretnych zawodników. A w Niemczech wcale tak źle nie było. Z Werderem zagraliśmy znakomitą drugą połowę. Gdyby Wisła tak spisywała się w meczach ligowych, to byłbym spokojny o wyniki.
Z trenerem zgadza się Tomasz Frankowski. - Oczywiście chcieliśmy wygrać zarówno z Werderem, jak i HSV, ale to były tylko sparingi. Ćwiczyliśmy pewne warianty taktyczne. Przede wszystkim staraliśmy się grać presingiem. Nie zawsze nam to wychodziło, bo piłkarze z Bundesligi są od nas lepiej wyszkoleni technicznie.

Normalny mecz

- To normalny mecz za trzy punkty - twierdzi Tomasz Frankowski. - Spotkanie z Lechem to z pewnością jeden z kluczowych meczów w walce o mistrzostwo Polski. Ale tak samo ważne będą spotkania z Legią czy z Widzewem - uważa Franciszek Smuda. - Każdy mecz chcemy wygrać, to chyba normalne - deklaruje Bogdan Zając, który kłopoty zdrowotne ma już za sobą. - Podczas rozgrzewki przed meczem z Werderem zderzyłem się z kolegą z drużyny i stłukłem sobie mięsień łydki, ale już wszystko jest w porządku - dodaje stoper Wisły.
O Lechu mówi się, że ma najlepszy atak w lidze. Rzeczywiście, Maciej Żurawski i pozyskany zimą z Elany Toruń Jarosław Maćkiewicz strzelają efektowne gole. - To, że napastnicy Lecha są tak skuteczni, to efekt dobrej gry całego zespołu, dlatego nie tylko postawa defensywy zadecyduje o tym, czy nie stracimy gole - twierdzi Bogdan Zając.
Zdecydowanie lepsza od poznańskiej wydaje się być druga linia Wisły, której liderem jest Ryszard Czerwiec. Zawodnik ten dopiero jednak w czwartek dołączył do zespołu. - To, że Rysiek przebywał z reprezentacją nie powinno mieć negatywnego wpływu na formę. Wprawdzie nie zagrał ani z Anglikami, ani ze Szwedami, ale przecież tam normalnie trenował. Teraz na pewno odczuwa głód piłki i w Poznaniu powinien zagrać na swoim normalnym poziomie - uważa Franciszek Smuda.
- Każdy zawodnik, który zostaje powołany do reprezentacji chce się załapać do podstawowego składu, mnie się nie udało, ale tak zdecydował trener Wójcik. Teraz koncentruję się na meczu z Lechem. Mam nadzieję, że będzie się nam grało łatwiej niż na własnym boisku, bo Lech powinien zagrać ofensywnie. Pod bramką rywala powinno być więcej miejsca - powiedział Ryszard Czerwiec.
W ostatnich meczach najlepszym zawodnikiem Wisły był bez wątpienia Tomasz Frankowski. - Nie czuję się jeszcze liderem drużyny. W Wiśle jest przecież kilku bardziej doświadczonych piłkarzy. Ja ze swej strony chciałbym pomóc drużynie i strzelić na przykład dwa gole - zadeklarował najskuteczniejszy zawodnik Wisły.

Kłopoty Lecha

W przeciwieństwie do Wisły Lech nie jest pod względem finansowym stabilnym klubem. Jesienią przez wiele tygodni nie wypłacano zawodnikom premii. Z klubu wycofali się sponsorzy jak Andrzej Grajewski i Zbigniew Drzymała. Za wiosenne zwycięstwa zawodnicy też nie otrzymali jeszcze premii i w formie protestu nie wyjechali na zgrupowanie. Nie znaczy to jednak, że przeciwko Wiśle nie zagrają z pełną determinacją, tak twierdzi trener Lecha Adam Topolski. Podobne deklaracje składają także piłkarze. Jeśli chodzi o skład, to pewnym problemem dla trenera Topolskiego może być absencja Adama Majewskiego, choć nie jest ona wcale taka pewna. Franciszek Smuda nie ma takich problemów, bo wszyscy - poza Sundayem, któremu w Niemczech odnowił się uraz pachwiny - są zdolni do gry. - Mam do dyspozycji 18 równorzędnych zawodników, każdy z nich może zagrać - deklaruje trener Wisły. Znając jednak jego przyzwyczajenia zmian w składzie, w porównaniu z ostatnimi meczami, nie będzie żadnych. (GW)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski