Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielki Kliczko został pobity przez "błazna"

Artur Gac
Boks. Sensacja w Duesseldorfie! Heros wagi ciężkiej Władimir Kliczko po 11 latach stracił tytuł mistrza świata. Pogromcą Ukraińca jest Brytyjczyk Tyson Fury.

Werdykt był sprawiedliwy, ale po 12 rundach mało porywającej batalii można było spodziewać się każdego rozstrzygnięcia. Dlaczego? Niepisaną zasadą w boksie zawodowym jest przyznawanie rund, oscylujących wokół remisu, na korzyść nie pretendenta, a panującego mistrza świata. Zresztą częste forowanie czempionów aż kole w oczy.

Sędziowie spisali się wyśmienicie, bo starcie obiektywnie toczyło się z przewagą boksującego z defensywy Fury’ego. Przed pojedynkiem robił z siebie błazna, odśpiewując Kliczce pieśń pogrzebową, ale po werdykcie oddał ustępującemu cesarzowi boksu to, co cesarskie.

- Wlad, jesteś wielkim mistrzem. Dziękuję ci za walkę i daną mi szansę - pokłonił się wzruszony Brytyjczyk, nowy właściciel czterech pasów mistrzowskich federacji: WBA, WBO, IBF i IBO.

Po chwili ujął kibiców w Esprit Arenie i miliony fanów przed telewizorami umiejętnościami wokalnym już właściwszym repertuarem, wykonując a cappella hit zespołu Aerosmith „I Don’t Want To Miss A Thing”, z dedykacją dla żony Paris.

Kliczko przegrał, bo w ciągu 36 minut walki miał tylko kilka anemicznych zrywów. Ukrainiec kompletnie nie potrafił przeciwstawić się dysponującemu lepszym zasięgiem ramion Fury’emu. Ten boksował bardzo nonszalancko, z nisko opuszczoną lewą ręką, ale w tym szaleństwie była metoda. Generalnie celnych ciosów z obu stron padło mało (Fury - 86 , Kliczko - 52), lecz to olbrzym z Wilmslow dyktował warunki.

- Byłem w wielkim szoku, że Kliczko w ogóle nie boksował - mówi pięściarz kat. junior ciężkiej Krzysztof Głowacki, obecnie jedyny polski mistrz świata w boksie zawodowym. - Tyle że Fury był bardzo niewygodny, miał dobrą pracę nóg, trzymał dystans i punktował dłuższymi ramionami. Wreszcie Kliczko zobaczył, jak to niewygodnie iść do przodu i szukać walki, gdy rywal robi użytek z lepszych gabarytów. Cóż, człowiek nie oszuka wieku, ostatnie walki Kliczki były coraz gorsze. Moim zdaniem powinien dać sobie spokój, bo zdrowie ma się jedno, a w boksie nietrudno zostać kaleką.

„Doktor Stalowy Młot” zapewne nie rozważy rad polskiego pięściarza. Już zapowiedział skorzystanie z prawa do rewanżu. Takim zapisem w kontrakcie od lat zabezpieczał się na wypadek porażki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski