Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielki koncert "Puzona"

BK
Pierwszą bramkę w lidze Mariusz Puzio strzelił... Unii Oświęcim w 1985 roku. Przez 21 lat gry zdobył ich w sumie 500 i pod tym względem jest w tej chwili absolutnym rekordzistą w historii polskiego hokeja.

Napastnik Dworów Unii przeszedł do historii polskiego hokeja

   Zabawa, Jobczyk... Puzio
   W NHL wyczyny strzeleckie rozkłada się na czynniki pierwsze, a najlepsi przechodzą do galerii sław. Niestety, w polskim hokeju nikt się tym oficjalnie nie zajmuje. Nic dziwnego, że zawodnik Dworów Unii, na co dzień nie skory do przechwałek, sam w końcu kiedyś zwrócił uwagę, że właśnie wyszedł na czoło listy wszech czasów.
   Jesienią 2002 roku, przy okazji jednej z rozmów, popularny "Puzon" nagle zagadnął: czy wiem, kto jest najlepszym strzelcem w historii polskiej ligi. Nietrudno było się domyślić, śledząc tylko z grubsza jego dorobek strzelecki w Polonii Bytom, potem Metronie Toruń i wreszcie w Unii, kogo miał na myśli. Okazało się, że właśnie wtedy wyprzedził w tej klasyfikacji dwóch znakomitych przed laty hokeistów i strzelców Wiesława Jobczyka i Andrzeja Zabawę, których konto zamknęło się na 434 i 431 golach.
   Od tego momentu zaczęło się odliczanie. Ubiegły sezon zakończył na 479 golach, chociaż byłoby ich pewnie więcej, gdyby nie poważna kontuzja nogi odniesiona na koniec sezonu regularnego z Krynicą. W efekcie nie wystąpił w rundzie play off, co nie przeszkodziło mu i tak w zdobyciu tytułu najlepszego strzelca sezonu 2002/2003.
   Dwa cele
   Dzisiaj przyznaje, że z powodu tamtej kontuzji nie bez obaw przystępował do obecnych rozgrywek. - Gdy koledzy już ostro trenowali przed sezonem, ja byłem jakby trochę z boku - mówi hokeista, który już jednak przed sezonem nie ukrywał, że ma dwa cele - zdobycie z Dworami Unią kolejnego mistrzowskiego tytułu i "złamania" bariery 500 goli. Udało się to tydzień temu podczas meczu z KTH, chociaż wcześniej było trochę zamieszania i część kibiców oraz dziennikarze sądzili, że pierwszy gol zdobyty w tamtym meczu był właśnie tym 500.
   - Stało się tak z mojej winy. Po meczu w Tychach w listopadzie, w którym zdobyłem trzy gole, na gorąco zaraz po zejściu z tafli powiedziałem, że do "500" pozostały mi jeszcze trzy trafienia. Dopiero pod prysznicem, zorientowałem się, że popełniłem pomyłkę, ale nie było okazji, aby to sprostować. Postanowiłem więc zaczekać do momentu aż faktycznie strzelę tego jubileuszowego gola. Liczyłem, że nastąpi to właśnie w meczu z KTH, dlatego pod wyjściowy trykot założyłem okolicznościową koszulkę - wyjaśnił napastnik Dworów Unii po meczu z kryniczanami.
   Kibice mogli ją wreszcie zobaczyć w 28 min i 32 s, gdy Puzio po raz drugi w tym spotkaniu trafił do bramki KTH. Na koszulce rzucała się w oczy dużych rozmiarów liczba 500. - Podziękowania należą się kolegom z Polonii, Metronu i Unii, bo bez nich nie byłoby tego jubileuszu - przyznał zawodnik.
   W Dworach Unii od lat gra w ataku z Waldemarem Klisiakiem i Adrianem Parzyszkiem. W Polonii, której jest wychowankiem najdłużej grał z Adamem Golińskim i Dariuszem Czerwcem. W Metronie najczęściej przy jego trafieniach asystował mu Adam Fraszko.
   Pamiętny pierwszy gol
   Doświadczony zawodnik pamięta pierwszego swojego gola w lidze, którego strzelił Unii (Polonia wygrała tamto spotkanie 14-0). Okoliczności wielu innych już się zamazały. Tymczasem okazuje się, że jego trafienie przesądziło m. in. o ostatnim tytule mistrzowskim dla bytomian, które zdobyli wygrywając w 1991 roku decydujący mecz w Oświęcimiu. Był to pierwszy finał mistrzostw Polski Unii, a ostatni Polonii. W następnych latach swoje największe sukcesy święcił już w oświęcimskim klubie.
   Przez wiele lat był także reprezentantem Polski, ale nie jest w stanie podać, ile goli zdobył w kadrze narodowej. Jak mówi, dla niego jest to rozdział dość dawno zamknięty. O reprezentacji myślał jeszcze, gdy były przymiarki, aby jej szkoleniowcem został Andriej Sidorenko. Gdy pomysł upadł, postanowił dać sobie spokój z drużyną narodową.
   Po meczu z KTH podkreślił jeszcze, że wszystkie 500 goli zdobył kijami firmy Smoleń. To dowód, że chcąc strzelać gole, niekoniecznie trzeba grać zagranicznym kijem.
   Wielki koncert "Puzona" trwa nadal. W niedzielę w Nowym Targu otworzył kolejną setkę, strzelając 501 gola...
(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski