18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielki strach małych firm. Nowe paragony nas dobiją

ZBIGNIEW BARTUŚ
Fot. Archiwum
Fot. Archiwum
Blady strach padł na drobnych kupców, gdy 14 marca minister finansów wydał rozporządzenie w sprawie kas rejestrujących (czyli fiskalnych). Zgodnie z nim paragon ma zawierać "nazwę towaru lub usługi pozwalającą na jednoznaczną ich identyfikację". Czyli np. w przypadku mleka czy jogurtu nie będzie już można nabić na kasie "nabiał", tylko "mleko łaciate 3,2 proc." i "jogurt brzoskwiniowo-waniliowy Bacoma 30 proc. gratis". Chyba, bo... Nie wiadomo.

Fot. Archiwum

PRAWO. Obowiązujące od prima aprilis rozporządzenie ministra finansów mówi, że "paragon ma zawierać nazwę towaru lub usługi pozwalającą na jednoznaczną ich identyfikację". Co to znaczy?

 

- Paragony winny zawierać nazwy towarów lub usług na tyle szczegółowe, żeby pozwalały organowi podatkowemu na weryfikację prawidłowego rozliczenia podatku, a zarazem zapewniły konsumentowi możliwość kontroli zakupów - wyjaśnia wiceminister finansów Maciej Grabowski. Jasne? Nie?

- Przepis wszedł w życie 1 kwietnia i dał czas do końca września, by zaprogramować kasy jak trzeba. Ale nikt nie wie, jak trzeba. Ludzie są przerażeni, bo urzędnicy skarbówki postraszyli ich, że od października zaczną się "ostre kontrole". I kary! - opowiada Maria Brożek, szefowa Izby Gospodarczej Dorzecza Raby.

Najbardziej zaniepokojeni są drobni sklepikarze. - Wielki market zaprogramuje kasy komputerowo, ceny i nazwy towarów wpisze przy pomocy czytników. Ma do tego sprzęt i personel. Mały sklep jest pozostawiony sam sobie - zauważa Maciej Ptaszyński, dyrektor Polskiej Izby Handlu.

- Koleżanki płaczą, że będą po nocach siedzieć i ręcznie te nazwy wstukiwać. I chcą z tego powodu zwinąć biznes! Ja się głowię, czy na kasach, które ma większość z nas, w ogóle da się zapisać to, czego wymaga minister. Większość tanich kas, a takie dominują w drobnym handlu, pozwala użyć do 16 znaków. Tymczasem np. "jogurt brzoskwiniowo-waniliowy" ma już 30 znaków. A gdzie firma i nazwa? - pyta handlowiec z Myślenic.

Właściciel sklepu z Dobczyc usłyszał od kontrolerki, że od października musi mieć na paragonie: "bluzka, producent, kolor, rozmiar, fason". I że będzie się to "ostro sprawdzać". Jak mówi dyr. Ptaszyński, wielu kupców i usługodawców boi się, że będą musieli kupić nowe kasy. Dziwi go, że mimo tylu uwag minister zdecydował się wydać tak kontrowersyjny przepis. Kontrowersyjny również dlatego, że pozwala urzędnikom na swobodną interpretację.

- Ostatecznie to urzędnik będzie decydował, czy nazwa na paragonie "pozwala na jednoznaczną identyfikację", czy nie. Jak uzna, że nie pozwala, to wlepi karę - dodaje Ptaszyński.

Sprawa niepokoi działaczy Małopolskiego Porozumienia Organizacji Gospodarczych. - Prawo nie może być nieostre i nie może dobijać małych firm, na których opiera się polska gospodarka - podkreśla Lucyna Gowin, wiceszefowa MPOG.

Przedstawiciele MPOG radzili się Krajowej Izby Podatkowej, ale uzyskali odpowiedź, że to "od podatnika zależy, w jaki sposób dobierze on nazwę towaru lub usługi, aby jego klient mógł jednoznacznie zidentyfikować zakupiony towar lub usługę". Czyli gdyby ktoś chciał pozostać przy 16-znakowej kasie i używać skrótów typu "jabł. lobo franc.", wszystko zależy od inteligencji klienta. A w praktyce - dobrej woli kontrolera. Jak ten uzna, że nie rozumie - może być kara. - Ale gdy np. wszystkie jabłka w sklepie są w tej samej cenie, wystarczy wpisać "jabłka" - wyjaśnia wiceminister Grabowski.

Resort podkreśla, że "sposób jednoznacznego identyfikowania towarów i usług jest ściśle związany z asortymentem" i uspokaja, że im mniejszy sklep, tym mniejszy asortyment, a więc i mniejszy problem z opisem. Zapewnia też, że podatnicy nie muszą wymieniać starych kas na nowe, bo kupiec (usługodawca) może dostosować stosowane przez siebie nazewnictwo do liczby znaków obsługiwanych przez posiadaną kasę.
 

Mimo to kioskarz z Myślenic nadal nie jest pewien, jak ma na kasie "jednoznacznie" zaprogramować 40 oferowanych przez siebie modeli autek czy 700 tytułów prasowych, zwłaszcza tych o długich nazwach. Ma nadzieję, że ktoś mu to w końcu dokładnie wytłumaczy.

[email protected]

JASNE, ŻE CIEMNE

Komentuje dla nas MARIA BROŻEK, Małopolskie Porozumienie Organizacji Gospodarczych

Z powodu nowego przepisu zaczęliśmy się obawiać, że wiele małych podmiotów zrezygnuje z działalności gospodarczej, ponieważ nie będą w stanie w dzisiejszych, tak bardzo ciężkich czasach ponieść dodatkowych kosztów związanych z zakupem nowych kas fiskalnych lub z obsługą starych w taki sposób, by spełnić wymagania ministra finansów. Co gorsze, urzędnicy straszą przedsiębiorców ostrymi kontrolami w tym względzie, a tymczasem przepisy są nieostre, niejednoznaczne - i nikt do dziś jasno i klarownie nie wyjaśnił, jak je stosować. Czy to nie paradoks, że zarzut niejednoznaczności dotyczy rozporządzenia, które wymaga od przedsiębiorców jednoznaczności?

CO MÓWI PRAWO

Rozporządzenie w sprawie kas rejestrujących (Dz. U. poz. 363) poszerza paragon o: oznaczenie "PARAGON FISKALNY", wartość rabatów lub narzutów, NIP nabywcy (na żądanie). Wymaga podania nazwy towaru lub usługi, pozwalającej na "jednoznaczną ich identyfikację".

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski