Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielki wybuch poetycki

Redakcja
Śródmiejski Ośrodek Kultury w Krakowie - wzorcowy matecznik wartości wyższych w rozmaitych dziedzinach sztuki - z okazji jubileuszu 40-lecia pracy twórczej krakowskiego poety i profesora polonistyki UJ Stanisława Stabry wydał "Oko Thery", czyli 68 wierszy autora z ostatnich, bodajże, lat dziesięciu.

POEZJA. Najnowszy tomik Stanisława Stabry

Nazwa wulkanicznej wyspy Thery oddalonej o 150 kilometrów od wiele od niej sławniejszej Krety pisana jest rozmaicie, także jako: Tera albo Santoryn lub całkiem już współcześnie Santorini. W roku 1628 p.n.e., kiedy na Krecie u szczytu swego rozwoju była kultura minojska, na Therze nastąpił największy, może i do naszych czasów, wybuch wulkanu, jego rozliczne konsekwencje dały się odczuć nawet na krańcach ówczesnej Europy i śródziemnomorskiej Afryki. To o nim właśnie w tytułowym wierszu "Oko Thery" pisze poeta: "(...Obuj sandały /o umiłowana... /płyniemy w środek /wybuchu /oko Thery /przed nami...). Spoglądając z samolotu na Morze Egejskie, podobnego uczucia doznał kiedyś Norman Davies, autor "Historii Europy".
Poeta z rozmysłem wybrał więc tytuł swojego zbiorku, odsyłając nas, czytelników, do kręgu kultury Morza Śródziemnego i świadomie przywołał tamten kataklizm. Groźne i tajemnicze oko Thery jest zatem kluczowym i bardzo pomocnym symbolem dla odczuwania, rozumienia i interpretacji wierszy pomieszczonych zarówno w najnowszym zbiorze, jak i całej literackiej twórczości autora. Katastrofy, których ludzkość doświadczyła, stają się bowiem często swoistym rodzajem kulturowej i historycznej cezury. A o kilku przynajmniej ich aspektach traktuje właśnie wiele najnowszych wierszy Stanisława Stabry.
Urodził się niedługo po zakończeniu II wojny światowej, po katastrofie Holocaustu, po unicestwieniu Warszawy, po tragedii japońskich miast Hiroszimy i Nagasaki. To, co ocalało, miało być już inne. Lepsze, rzecz jasna. Ale człowiek w skali globalnej zdaje się powielać swój jednostkowy model rozwoju: "...To idzie młodość /nie wiedząc /że śpiewa tylko /starą piosenkę na nową nutę...". Może właśnie dlatego błędy i grzechy ludzkości są do siebie od wieków tak podobne. I może właśnie dzięki tej konstatacji na moment zeszły się poetyckie tropy ostatnich zbiorów wierszy Tadeusza Różewicza ("Wyjście i ­wejście" 2004 r.) i Stanisława Stabry, choć przecież każdy z nich inaczej widzi wulkan masowej kultury zasypujący miałkim popiołem nie tak przecież dawne i wydawało się - wieczne - wartości. Stabro jednakże - w przeciwieństwie do Różewicza - potrafi się jeszcze od czasu do czasu zadziwić, zapomnieć na chwilę o problemach tego świata i poddać nastrojowi chwili. Potrafi jeszcze z krakowskiego Kazimierza, spod markizy "Alchemii" wybrać się do źródeł naszej kultury - Ziemi Świętej - czy na Kretę.
Do cywilizacji śródziemnomorskiej, której niezbywalną częścią jest judaizm, Polska dołączyła dzięki przyjęciu chrześcijaństwa. Dla Żydów było i jest ono potężną schizmą. Dla nas z kolei Żyd z bożonarodzeniowej szopki dotąd bywa wyłącznie śmieszną i żałosną postacią, a nie jakimś tam kulturowym czy - broń Boże - religijnym protoplastą. Stabro sporo wierszy z ostatniego zbiorku poświęcił takim właśnie zależnościom i burzeniu stereotypów, jakie przez wieki wykształciła w tym względzie polska kultura.
Osobisty stosunek poety do problemów wagi uniwersalnej - w tym przepełnionym emocjonalnym napięciem i wyrafinowaną intelektualną grą zbiorze - pełni ogromną rolę, a profesorska erudycja naturalnie równoważona jest liryczną refleksją, ba, szczerą uczuciowością: "Nie w huku /nie we wrzasku pielgrzymki /nie w feretronach /Piotrowej stolicy/ ale w ogrodzie Getsemani /kiedy krwawy pot /upada /na zroszoną trawę / kiedy przelewa się kielich /Jezu /jestem z tobą/".
Stanisław Stabro w te kulturowe refleksje umiejętnie i dyskretnie wpisuje także prywatne obrachunki i tym samym pozwala czytelnikowi utożsamić się z lirycznym podmiotem swoich wierszy, stanowiącym w sposób niepozo­stawiający wątpliwości niezbywalną cząstkę dziejów kultury śródziemnomorskiej. Egzystencjalne zwierzenia, także i te związane ze śmiercią matki - "Siadam przed tobą /w szpitalu /wstydzę się swoich wierszy..." - zespolone są ściśle z refleksjami o charakterze ogólnym: "Pod greckim portalem w krótkich spodniach i obcy /z plecakiem przez ramię /stoi /Nikt /Norman i Barbarzyńca /z północy /pod kopułą spojrzeń /o Cosa Nostra /o Cefalu...".
Czy zatem warto było pisać, czy warto było rozważać sprawy wielkie? Warto, bo rozważania te wpisują się w dzieje naszej kultury, która nie jest okolona żadną państwową granicą. I to właśnie powinniśmy zapamiętać: "to jest stół /a to jest wiersz /który nie zapewni ci /nieśmiertelności /ale jest/".
Andrzej warzecha
Stanisław Stabro "Oko Thery", Śródmiejski Ośrodek Kultury, Kraków, 2008, str. 68.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski