Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkie dzieło mistrza z Norymbergi

Paweł Stachnik
Główna część ołtarza (w środku) przedstawia scenę Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny. Figury do niej wyrzeźbił niewątpliwie sam Wit Stwosz.
Główna część ołtarza (w środku) przedstawia scenę Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny. Figury do niej wyrzeźbił niewątpliwie sam Wit Stwosz. FOT. ANNA KACZMARZ
25 maja 1477. Wit Stwosz rozpoczyna prace przy nowym ołtarzu dla Kościoła Mariackiego. Rzeźbienie i budowa zajmują mu 12 lat. Powstaje wybitne dzieło rangi światowej.

W 1442 r. zawaliło się sklepienie prezbiterium krakowskie-go kościoła Mariackiego, które spadając, zniszczyło wielki ołtarz świątyni. Po tej katastrofie przed mieszczanami krakowskimi stanęło zadanie odbudowania kościoła i zamówienia dlań nowego ołtarza, który odpowiadałby świetności miasta i aspiracjom jego mieszkańców. Rozpoczęto więc zbieranie funduszy i poszukiwanie artysty, który podjąłby się wykonania tego niełatwego dzieła. Wybór padł na mieszkającego w Norymberdze około 30-letniego rzeźbiarza (ale też malarza, złotnika i rysownika) Wita Stwosza (Veita Stossa). Jak się okazało, był to wybór najlepszy z możliwych, a ołtarz wykonany przez niego dla Krakowa jest po dziś dzień jednym z najwspanialszych dzieł światowej sztuki gotyckiej.

Stwosz, o którym ze względu na skromność źródeł w gruncie rzeczy niewiele wiemy, najprawdopodobniej urodził się w Horb w Wirtembergii. Za młodu musiał zdobywać artystyczne doświadczenie w rozmaitych pracowniach w Niemczech i Austrii, zetknął się też ze sztuką niderlandzkiego rzeźbiarza Mikołaja z Lejdy, bo ślady stylu tego mistrza widać w jego dziełach. Nie wiemy, kto, jak i dlaczego wybrał Stwosza jako wykonawcę ołtarza dla krakowskiej fary.

Domyślamy się natomiast, że do Krakowa przyjechał po raz pierwszy w 1475 r., by omówić z radą miejską warunki kontraktu, postarać się o pracownię, przyjrzeć się miejscu, w którym miał stanąć nowy ołtarz, no i wybrać odpowiednie drewno, z którego zostanie wykonany. Dwa lata później, w 1477 r., Stwosz zrzekł się obywatelstwa Norymbergi i przeniósł na stałe do Krakowa. Pracownię umieścił w kamienicy na rogu dzisiejszych ulic Grodzkiej i Poselskiej. Do pracy nad ołtarzem przystąpił „około święta św. Urbana”, czyli koło 25 maja 1477 r. Wcześniej obmyślił koncepcję, wygląd i rozplanowanie dzieła, wykonał też zapewne jego rysunki, według których mieli pracować jego pomocnicy.

W 1483 r. znaczna część dzieła musiała być gotowa i musiała wywrzeć na rajcach dobre wrażenie, bo 5 października tego roku w krakowskich księgach miejskich zanotowano, że gmina zwolniła artystę od podatków w uznaniu „dla jego cnót i sztuki, którą pokazał na wielkim ołtarzu w kościele naszej Drogiej Pani, a którą jeszcze pokaże przy wykończeniu”. Prace odbywały się zapewne we wspomnianej już pracowni, a uczestniczyli w niej jego pomocnicy – rzeźbiarze, malarze, stolarze, snycerze, pozłotnicy.

Szczegółowa analiza ołtarza pokazała, że Stwosz nie wyrzeźbił wszystkiego sam, co daje się poznać po różnicach w stylu. Spod jego dłuta wyszły na pewno najważniejsze postacie w głównej części (Zaśnięcie NMP), ale już np. scenę w nasadzie ołtarza (Koronacja MB) i figury boczne wyrzeźbił ktoś inny.

W 1486 r. ołtarz był już w większości ukończony, a Stwosz wyjechał na dłuższy czas do Norymbergi. Prace wykończeniowe odbyły się zapewne w latach 1488–1489. Poszczególne elementy ołtarza (dużych rozmiarów i ciężkie) podnoszono na linach za pomocą specjalnego kołowrotu umieszczonego na poddaszu kościoła, którego fragmenty zachowały się do dzisiaj. Jak pisze autor książki o ołtarzu Tadeusz Dobrowolski, skala trudności, z jakimi musiał zmierzyć się twórca, nawet dziś budzi podziw: „Sprawą ważną była technologia produkcji, gdyż wykonanie i ustawienie tak ogromnego masywu, jak Stwoszowski poliptyk, na który zużyto całe tony drewna, wymagało odpowiedniego zorganizowania pracy, koordynacji robót, wieloletniego ciosania i szlifowania figur oraz sporządzenia mocnej armatury, uwzględniającej prawa statyki w związku z wielopiętrową konstrukcją, a nawet obmyślenia sposobu ustawienia potężnej szafy i jej równie ciężkich uzupełnień”.

Ołtarz został ukończony po 12 latach pracy, „około święta św. Jakuba Apostoła”, czyli koło 25 lipca 1489 r. Jego uroczyste poświęcenie nastąpiło zapewne w patronalne święto kościoła – Wniebowzięcie Matki Bożej. Koszt wykonania dzieła wyniósł 2808 florenów (dla porównania: za swój dom kupiony w 1499 r. w Norymberdze Stwosz zapłacił 800 florenów). Środki zebrano ze składek mieszkańców miasta i darowizn zamożnych obywateli.

Ołtarz jest największym tego typu gotyckim dziełem na świecie. Jego szerokość wynosi 11 m, wysokość – 13 m, umieszczone w nim figury sięgają 2,80 m i jest ich ponad 200. Główna część ołtarza, umieszczona w środkowej szafie, przedstawia ekspresyjną scenę Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny. Postać Matki Bożej i podtrzymującego ją św. Jana została wycięta z jednego pnia drewna lipowego, podobnie jak postacie Chrystusa, jego matki i dwóch aniołów w umieszczonej wyżej scenie Wniebowzięcia. Jeszcze wyżej, na zwieńczeniu szafy, znalazła się Koronacja Matki Bożej, dwie figury aniołów oraz postacie świętych: Wojciecha i Stanisława.

Na skrzydłach ołtarza wyobrażono sześć Radości Maryi: od Zwiastowania po Zesłanie Ducha Świętego. Z kolei szafa zamknięta przedstawia 12 scen z życia Marii i Jezusa. Całość urzeka monumentalizmem, realizmem i ekspresją oddania gestów i emocji postaci. Widniejące na ołtarzu osoby zostały przedstawione w strojach z epoki (XV w.), co jest obecnie kapitalnym źródłem dla badaczy-kostiumologów. Podobnie wiernie oddane zostały sprzęty domowe i naczynia codziennego użytku. Realizm przedstawienia postaci jest tak wielki, że rzeźbiarz odwzorował wiernie znamiona dręczących ich chorób – egzemy skórne, guzy, blizny, artretyzm i in., co również jest dziś obiektem zainteresowania badaczy.

Jak pisze cytowany tu już Tadeusz Dobrowolski, ołtarz musiał wywierać wielkie wrażenie na mieszkańcach Krakowa: „Musiała porywać dramatyczna ekspresja całości i złoty blask rzeźby, musiało się podobać w ołtarzu dokładne przedstawienie ludzi, natury i przedmiotów, świetne rzemiosło, pedantyczne wykończenie szczegółów”.

Dzięki swemu dziełu Wit Stwosz stał się w Krakowie postacią znaną i szanowaną, doszedł też do znacznego majątku. W 1496 r. wrócił do Norymbergi, a tam szczęście odwróciło się od niego. Wdał się w nielegalne operacje pieniężne, za co został uwięziony i napiętnowany na twarzy. Pod koniec życia zaczął tracić wzrok i uwikłał się w liczne procesy sądowe na tle finansowym. Zmarł w 1533 r. i został pochowany w Norymberdze.

Ołtarz cieszył oczy wiernych przez wieki, choć z czasem nazwisko twórcy zatarło się w pamięci krakowian. Ustalił je dopiero w 1824 r. Ambroży Grabowski. Dramatyczne okoliczności dotknęły dzieło po wybuchu II wojny światowej. We wrześniu 1939 r. prof. Karol Estreicher zdemontował figury i barkami spławił Wisłą do Sandomierza, gdzie przechowywano je w katedrze. Tam dzięki donosowi ołtarz odnaleźli Niemcy i wywieźli do Norymbergi. Po wojnie odnalazł go Estreicher i sprowadził do Krakowa. Po wieloletniej konserwacji ołtarz został odsłonięty w maju 1957 r.

dziennikarz, redaktor „Białego Kruka”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski