Wielkie firmy i aktywni

Jako że bardzo interesuje mnie spontaniczna aktywność obywatelska, relacjonuję główną konkluzję, która zrodziła się tam pod pretekstem debaty poświęconej 25-leciu budownictwa w wolnej Polsce. Otóż zdaniem jej uczestników, powinniśmy mieć świadomość, że rynek przekształca się i w przyszłości nie będzie na __nim miejsca dla małych firm.

Konstatacja to średnio stosowna, zważywszy na gospodarza giełdy, czyli Stowarzyszenie Budowniczych Domów i Mieszkań, które utworzone zostało właśnie przez średnie i małe firmy, funkcjonujące przede wszystkim na terenie Krakowa i __Małopolski.

Osobiście wątpię w trafność tej jubileuszowej prognozy – formułowanej przez uczestników debaty, gości red. Dawida Hajoka, członka zarządu Fundacji i dziennikarza „Gazety Wyborczej” – skoro krakowscy budowniczowie mieszkań w naszym mieście radzili sobie z konkurencją aż przez ćwierćwiecze. Skala prowadzonego biznesu nie gwarantuje ani jakości realizowanych inwestycji, ani też ich bezpieczeństwa, o czym świadczy choćby spektakularny upadek spółki akcyjnej Gant, która budowała obiekty mieszkaniowe również w Krakowie.

Fundacja Aktywnych Obywateli im. Józefa Dietla stwierdza, że jest „organizacją czwartego sektora łączącą w sobie cechy instytucji pozarządowej z mechanizmami centralnie zarządzanych przedsiębiorstw. Dzięki temu działamy sprawniej i efektywniej. Poruszamy się na styku struktur typu NGO i sektora samorządowego oraz podmiotów prywatnych działających na rynku kapitałowym”. „FAO to połączenie tradycyjnego dziennikarstwa, nowych mediów i miejskiego marketingu oraz przestrzennej i estetycznej troski o polskie miasta”. Fundacja realizuje swoją misję również poprzez nieruchomościowy portal internetowy, dzięki któremu klient rynkowy „nie zginie w gąszczu ofert”.

Mamy tu zatem takie „wash & go”. Konia z rzędem dla autorów przytoczonych powyżej słów za wyjaśnienie, co też chcą nam przez nie powiedzieć. Kim są na przykład owe „centralnie zarządzane przedsiębiorstwa”? Czy jest nim może reklamowana podczas debaty Agencja Mienia Wojskowego, która dysponuje w Krakowie atrakcyjnymi również z __punktu widzenia wielkich firm gruntami?

Z kierunku „Gazety” i partnerskich dla niej Targów w Krakowie spłynęła do SBDiM, w początkach funkcjonowania tej organizacji (rok 2005, wcześniej środowisko budowniczych mieszkań w Krakowie korzystało ze struktury PSBD – przyp. JM), propozycja organizowania Giełd Domów i Mieszkań. – Dobrze, ale jak wyobrażacie sobie podział przychodów? – zapytali wówczas przedstawiciele zarządu Stowarzyszenia, które zrzesza nie tylko firmy deweloperskie, ale również architektów, doradców finansowych, ubezpieczeniowych oraz firmy budowlane. – Jak to jak? Państwo będziecie mieli możliwość zaprezentowania się za naszym pośrednictwem, a __przychody będą nasze.

Od tego czasu SBDiM, które puściło mimo uszu szczodrą propozycję, zorganizowało ze środków uzyskanych dzięki giełdom liczne konferencje i warsztaty deweloperskie, a __także cieszący się dużym prestiżem konkurs Złotego Sokoła, wyłaniający najlepsze firmy branży mieszkaniowej.

Jest ono też fundatorem stypendiów dla najlepszego studenta Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej.

Innymi słowy, podjęło działania, które w stolicy, traktowanej przez wielkie firmy jako swoisty paśnik (o czym najlepiej świadczą strumienie publicznych środków finansowych, zagospodarowywanych tam w ramach programu MDM czy TBS-ów), nie są aż tak rozpowszechniane jak można by mniemać. Oznacza to, że mali potrafią również wnieść dodatkowe wartości na __rynek.

Nie tylko same mieszkania.