MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wielkie pieniądze i sława

Redakcja
Korty Wimbledonu ściągają codziennie podczas turnieju nawet 40 tys. widzów Fot. Agnieszka Bialik
Korty Wimbledonu ściągają codziennie podczas turnieju nawet 40 tys. widzów Fot. Agnieszka Bialik
14,6 miliona funtów w puli nagród, po 1,1 miliona dla mistrzów oraz sława, fortuna, trwałe miejsce w historii światowego tenisa - po raz 125. na trawiastych kortach Wimbledonu najlepsze tenisistki i tenisiści świata rozpoczynają walkę. Tytułów mistrzowskich bronią Amerykanka Serena Williams i Hiszpan Rafael Nadal. Elegancja i tradycja

Korty Wimbledonu ściągają codziennie podczas turnieju nawet 40 tys. widzów Fot. Agnieszka Bialik

WIMBLEDON. Dziś rusza najbardziej prestiżowy turniej na świecie. Tytułów bronią Serena Williams i Rafael Nadal.

Najstarszy, najbardziej prestiżowy, najsłynniejszy, najbardziej elegancki - taki jest Wimbledon. O zwycięstwie w tym jednym turnieju marzą wszyscy tenisiści. Krótki sezon na kortach trawiastych rekompensuje ranga imprezy, rozgrywanej na kortach przy Church Road. Wimbledon to tradycja, etykieta, zasady. Jedna z nich - początek zawsze na sześć tygodni przed pierwszym poniedziałkiem sierpnia - sprawdza się od ponad 130 lat. Odmienności jest więcej, jak choćby ta o "stroju z dominująca bielą", wolną od gier niedzielą po pierwszym tygodniu rozgrywek, czy brakiem reklam na kortach. Całość widowiska uzupełniają: truskawki ze śmietaną (zwykłą, a nie, jak piszą niektórzy bitą, 2,5 funta za 10 sztuk), szampan, pimms, koncerty jazzowe, deszcz, eleganckie stroje dam w kapeluszach i wytworne limuzyny, podjeżdżające pod wejścia. Sędziowie i dzieci do podawania piłek noszą od kilku lat kremowo-granatowe stroje od Ralpha Laurena.

Jeśli dodamy, że kupienie biletów na finały graniczy z cudem i jest losowane w ogólno-światowej loterii, kibice śpią w namiotach, by rankiem ruszyć do kas po wejściówki, to będziemy mieli prawie pełny obraz sędziwej, londyńskiej imprezy. Tradycja i elegancja to także wielki biznes. Kibice z całego świata zostawiają co roku w kasach biletowych, restauracjach, sklepach z pamiątkami ponad 50 milionów funtów! Część przeznaczona jest na dalszą modernizację obiektu, a ogromna większość trafia do Brytyjskiego Związku Tenisowego i jest przeznaczona na rozwój tenisowych talentów.

W ubiegłym roku na Wimbledonie pojawiła się nawet Jej Wysokość królowa Elżbieta II, która dopingowała na korcie centralnym Andy'ego Murraya. Choć na co dzień przedkłada emocje, związane z wyścigami koni nad tenisowe, to jej przybycie, po 33 latach nieobecności, było wielkim wydarzeniem. Magiczny i wyjątkowy jest sam kort centralny, jedyny taki na świecie z lożą królewską i od dwóch lat z rozsuwanym dachem. Zbudowany kosztem kilkudziesięciu milionów funtów na razie nie spełnia zbyt często swej roli, bo odkąd go zamontowano... w Londynie prawie nie pada podczas trwania turnieju. W tym roku tenisiści po raz pierwszy zagrają na nowym korcie numer 3, który powstał w miejscu starej "2", zwanej "cmentarzyskiem mistrzów".

Co pokażą siostry Williams?

Tegoroczny Wimbledon zapowiada się niezwykle ciekawie. Wielką niewiadomą jest forma sióstr Williams, które wracają po długich problemach zdrowotnych. Obrończyni tytułu Serena nie grała od roku. W tym roku otarła się o śmierć, kiedy usunięto zakrzep z jej płuc. A wszystko zaczęło się niewinnie od rozcięcia stopy o szkło w jednej z monachijskich restauracji. Stopa wymagała operacji, długo nie chciała się goić, wtedy pojawiły się zakrzepy, które zagroziły życiu amerykańskiej tenisistki. Siostry wystąpiły w turnieju w Eastbourne, imprezie poprzedzającej Wimbledon. Venus w ćwierćfinale przegrała z Danielą Hantuchową, Serena uległa Wierze Zwonariewej. Wrażenie zrobiły niezłe, ale kondycyjnie nie wytrzymały trudów spotkań.
Wielką nieobecną będzie w tym roku wiceliderka rankingu WTA Kim Clijsters. Belgijka wycofała się w ostatniej chwili z powodu kontuzji kostki. Konia z rzędem temu, kto wytypuje mistrzynię. Pretendentek jest co najmniej 10-15.

Ktoś z wielkiej trójki?

Półfinałowe zwycięstwo w Roland Garros Rogera Federera nad Novakiem Djokovicem pokazało, że Szwajcar będzie się liczył w walce o najwyższe trofea. Mistrz z Bazylei przerwał zwycięską passę 43. zwycięstw Serba i marzy o siódmym triumfie na londyńskiej trawie. Dla niego ten turniej jest najważniejszym w roku. Kibice zacierają ręce: wielka trójka powinna rządzić na Wimbledonie. Jeśli nie będzie niespodzianek Federer i Djokovic znów wpadną na siebie w półfinale. Tradycyjnie gospodarze wierzą w Andy'ego Murraya. French Open pokazał jednak, że między nim a Szwajcarem, Hiszpanem i Serbem istnieje spora różnica. Szkot nadal nie dojrzał jeszcze do wielkoszlemowego triumfu.

Kibice żyją też innym pojedynkiem, mniej znanych, ale dobrze zapamiętanych przed rokiem tenisistów. Los sprawił, że w pierwszej rundzie, podobnie jak rok temu, spotkają się Amerykanin John Isner i Francuz Nicolas Mahut. Rok temu panowie grali... trzy dni, a ich pojedynek trwał... 11 godzin i pięć minut. Zakończył się zwycięstwem Isnera 6-4, 3-6, 6-7, 7-6, 70-68. Zawodnicy pobili wszelkie rekordy, trafili do Księgi Rekordów Guinnessa, w ostatnim secie każdy z nich zaserwował ponad sto asów! Andy Murray na twitterze zastanawia się, czy ich pojedynek trafi na kort centralny Wimbledonu?

Agnieszka Bialik

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski