Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkie polowanie na portfele (nierzetelnych?) biznesmenów

ZBIGNIEW BARTUŚ
Tego lata kary od ,,skarbówki" posypały się wyjątkowo licznie na kupców, przeważnie za nienabicie towaru na kasę, niewydanie klientowi paragonu. Słone mandaty płacą sprzedawcy na bazarach, sklepikarze, kramarze na dożynkach i festynach oraz... wystawcy na targach kwiatów czy konfitur.

KONTROWERSJE. Zdaniem wielu przedsiębiorców, państwowe służby nasilają "nagonkę" w celu złupienia drobnego biznesu za wszelką cenę. Byle ratować budżet. A można inaczej!

Zaniepokojeni organizatorzy imprez ludowych z Opolszczyzny skłonili nawet posłów, aby wystąpili do ministra finansów z interpelacją w sprawie "nasilających się represji". Minister odpowiedział, iż zgodnie z przepisami sprzedaż każdego towaru musi być ewidencjonowana na kasie, a nabywca ma otrzymać paragon.

Koła gospodyń wiejskich są zwolnione z podatku, jeśli przeznaczą dochody na swoje cele statutowe, muszą jednak prowadzić dokumentację księgową. Podobnie jak rękodzielnicy, rzeźbiarze i malarze. Jeśli ich roczne przychody przekroczą 20 tys. zł, muszą mieć kasę fiskalną.

Formalnie ,,skarbówka" ma rację. - Docierają do mnie jednak sygnały, że kontrole tego lata są szczególnie liczne, a przy tym nachalne - przyznaje Maria Brożek z Małopolskiego Porozumienia Organizacji Gospodarczych (MPOG).

Kupcy powszechnie narzekają na "prowokacje" kontrolerów, np. podszywanie się pod klienta, który bardzo się spieszy, albo błaga sklepikarza o sprzedaż jakiegoś drobiazgu po zamknięciu sklepu. Ponoć inspektor potrafi przyjść na kontrolę w niedzielę - z własnym dzieckiem. - Niby kupuje lizaka, a jak zauważy jakąś nieprawidłowość czy błąd, wyciąga urzędową blachę. I jest kara - relacjonują kupcy.

- Nie wyobrażam sobie, by uczciwy przedsiębiorca żalił się na kontrole - podkreśla Konrad Zawada z krakowskiej Izby Skarbowej. - Ostatnie nasilone kontrole miały związek z doroczną akcją "Weź paragon", popieraną przez organizacje przedsiębiorców. Akcja ta ma przecież na celu ochronę uczciwych przed nieuczciwymi.

Rzecznik IS tłumaczy, że przedsiębiorcy nieewidencjonujący sprzedaży, a więc i unikający podatków, stanowią śmiertelne zagrożenie dla rzetelnych firm - oferują bowiem towary znacznie taniej i mają ekstrazyski, za sprawą czego niszczą uczciwą konkurencję. Jednocześnie szara strefa pomniejsza wpływy budżetu państwa, z których finansowana jest edukacja, pomoc społeczna, policja czy budowa dróg.

Konrad Zawada wyjaśnia, że kontrolerzy pracowali ostatnio w miejscach często odwiedzanych przez turystów. Skarbówka po raz pierwszy na tak wielką skalę wyszła w teren po godzinach pracy urzędów (bo część "cwanych" kupców nabijała towar na kasę do 15, a potem już nie...), w soboty i niedziele, także wieczorami i w nocy (np. w popularnych pubach i klubach).

Czy podczas kontroli w terenie inspektorzy posuwają się do prowokacji? Konrad Zawada twierdzi, że nie słyszał o takich przypadkach. - Kontroler raczej stoi z boku i obserwuje, reagując wtedy, gdy widzi nieprawidłowości - przekonuje rzecznik. Zapewnia też, że - wbrew obiegowym opiniom - nie ma i nigdy nie było żadnego odgórnie narzuconego planu dochodów z kar, jakie dany urząd czy izba miałyby wykonać. - Żaden kontroler nie otrzymuje również prowizji czy premii zależnych od liczby lub wielkości nałożonych kar - twierdzi Zawada.

Równocześnie w tegorocznym budżecie państwa rząd zaplanował rekordowe wpływy z tytułu kar i mandatów. W poprzednich latach nie udało się tych "planów" zrealizować. Teraz, wobec dramatycznej sytuacji budżetu, ma być inaczej. Do MPOG docierają sygnały o nasilonych kontrolach i karach nakładanych przez Państwową Inspekcję Handlową, sanepid, Inspekcję Transportu Drogowego i inne służby. Przedsiębiorcy są przekonani, że "nagonka" ma związek właśnie z dziurą w budżecie, którą "minister finansów kazał funkcjonariuszom publicznym zapełnić". I odbierają to jako "kolejne represje zniechęcające do prowadzenia działalności gospodarczej"
Mówił o tym również wczoraj w Krynicy, podczas Forum Ekonomicznego, Marek Goliszewski, prezes Business Centre Clubu: - Polski biznes postrzega sytuację gospodarczą jako wysoce kryzysową, także wobec praktyk oraz zapowiedzi ministra finansów, budujących restrykcyjny system fiskalny i prawny. Te obawy przekładają się na wzrost depozytów firm w bankach, które - trzymane na "czarną godzinę" - nie uruchamiają koniecznych inwestycji. A przez to nie ma nowych miejsc pracy.

Coraz mniej

Komentuje dla nas KAZIMIERZ CZEKAJ

Małopolskie Porozumienie Organizacji Gospodarczych

Przez wielkich oszustów, np. wyłudzających VAT, budżet traci co roku grube miliardy. Czemu oszuści grasują? Bo mamy wysokie i skomplikowane podatki, a to zawsze skłania do kombinowania. Wpływy z VAT spadły dramatycznie głównie z powodu podwyższenia stawek. Minister finansów myślał, że jak je podniesie, to zgarnie kilka miliardów więcej. A dostał kilka miliardów mniej! Jest coraz gorzej, a on te stawki utrzymuje na kolejne trzy lata. Jak obniżono CIT do 19 procent, to wpływy z tego tytułu zwiększyły się już w następnym miesiącu o 27,5 procent! Zamiast o tym myśleć, nasyła się kontrole na wytwórców domowych konfitur i sprzedawców pietruszki.

[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski