Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkomiejskość to nie coraz wyższe budowle

Małgorzata Mrowiec
Fot. Wojciech Matusik
Z PROF. WITOLDEM CĘCKIEWICZEM, ARCHITEKTEM I URBANISTĄ, PRZEWODNICZĄCYM KAPITUŁY KONKURSU „KRAKÓW MÓJ DOM”, ROZMAWIA MAŁGORZATA MROWIEC

– Co budowle wznoszone dziś w Krakowie opowiedzą o nas i naszym mieście przyszłym pokoleniom?

– Poprzez budowanie miasta zapisujemy w jego przestrzeni, jego drogach i murach kolejne karty historii. I one świadczyć będą najlepiej o tym, jak nam się żyło, bogato czy biednie, czy potrafiliśmy dobrze gospodarzyć dobrem tej przestrzeni, którą dysponujemy – nie anektując na siłę nowych terenów lub nie zabudowując obszarów zieleni, chroniąc jednocześnie dla przyszłych pokoleń to, co uznaliśmy za pełnowartościowe, dane przez naturę lub tworzone ludzkimi rękami jako dobra naszej kultury.

W każdym działaniu powinniśmy dawać świadectwo tej wiedzy, która płynie z doświadczeń innych, bardziej cywilizacyjnie i technicznie rozwiniętych krajów, unikając ich błędów i wprowadzając ich sprawdzone osiągnięcia. I nie małpować bez potrzeby, z chęci dorównania wielkim metropoliom, lansując modę na „manhattany” (zostawmy to Warszawie), ale zatrzymywać ten specyficzny urok miast historycznych, które właśnie w Europie, i tylko w Europie, świetnie się rozwijają, utrzymując coraz bardziej liczącą się tożsamość i odmienność na tle powszechnej globalizacji i standaryzacji.

Zrozumieli to już dawno i we Florencji, i Sewilli, i Salzburgu, ale również projektanci i gospodarze najszybciej rozwijającej się obecnie europejskiej stolicy – Berlina, w którym stale przybywa dobrej współczesnej architektury o ograniczonej wysokości, bez tendencji konkurowania np. z Frankfurtem. Bo wielkomiejskość to nie coraz wyższe budowle, lecz coraz piękniej skomponowane place i ulice, piękne perspektywy oraz rozmach i oddech w przekształcaniu przestrzeni miasta.

– W dyskusji o architekturze w Krakowie istotny i coraz mocniejszy zaczyna być głos społeczny.

– Tak zwana partycypacja społeczna w rozwoju miast występuje tylko w dojrzałych demokracjach jak np. w Anglii. Tam rzeczywiście, szczególnie w miastach małej i średniej wielkości, udział mieszkańców w dyskusji nad planami rozwoju ich miejscowości – poprzez duże zaangażowanie i debaty trwające przez wiele miesięcy – doprowadza do ostatecznych rozwiązań wytrzymujących próbę wielu lat, bez naruszania w końcu wspólnie zaakceptowanych rozwiązań.

My jesteśmy na początku tej drogi. Władze miasta wykładają do wglądu plany miejscowe poszczególnych obszarów, ale zainteresowanie nimi, jak również planami dotyczącymi całego miasta, ogranicza się zwykle do uwag o charakterze lokalnym, indywidualnym – w obronie własnych interesów. A plan miasta nie jest sumą indywidualnych żądań i potrzeb, ale odpowiedzią na potrzeby całego społeczeństwa. Często trzeba utracić kawałek własnej działki, żeby móc dojechać do planowanego na niej domu.

Ale też w ostatnich latach obserwujemy bardzo pozytywne zjawisko: stale rosnący ruch społeczny i coraz wyraźniejszy głos krytyczny, w tym również sprzeciwu – wobec niektórych, kontrowersyjnych zamierzeń inwestycyjnych. Obok grup społecznych o coraz skuteczniejszym odzewie lub proteście powstają – nieformalne jeszcze, ale coraz bardziej widoczne i z konkretnymi efektami swoich działań – grupy młodych ludzi, niedawnych absolwentów licznych krakowskich uczelni.

I w nich należy pokładać nadzieję, że obecne szczere, spontaniczne i bezinteresowne zaangażowanie przekształci się w trwałe ugrupowania i związki, których głos w dyskusji o przyszłości naszego miasta będzie się bardziej liczył. Jeśli to odczują, nie wyjadą za granicę, pozostaną tu ze świadomością, że sami będą tu współgospodarzyć.

– Kraków słynie w świecie swoimi zabytkami. Ciągle natomiast za mało mamy wybitnych współcześnie budowanych obiektów, którymi moglibyśmy się chwalić, które specjalnie przyjeżdżano by tu oglądać. Jest szansa, że to się zmieni?

– Ostatnio przybyło w naszym mieście wiele ciekawych współczesnych obiektów. Niektóre, jak na przykład Małopolski Ogród Sztuki czy Muzeum Lotnictwa, zdobywają międzynarodowe laury i uznanie. Ale na to, żeby współczesna architektura zaczynała równoważyć w jakimś bardziej widocznym stopniu historyczny obraz i odbiór Krakowa, trzeba jeszcze wielu lat.

Jednak przecież już w tym roku przewidziane jest oddanie takich znaczących w krajobrazie miasta budynków jak Centrum Kongresowe, hala widowiskowo-sportowa Kraków Arena czy Muzeum Tadeusza Kantora. A zanosi się na dalsze ciekawe inwestycje, głównie w zespołach wyższych uczelni. Mankamentem w tej korzystnej przemianie oblicza naszego miasta jest rozproszenie tych obiektów, a tym samym znaczne osłabienie ich synergicznego oddziaływania. Ale to się powoli zmieni, głównie poprzez odpowiednie zaaranżowanie otaczającej je przestrzeni.

Szkoda jednocześnie, że tak mało środków poświęcamy na odpowiednie wydobycie i utrzymanie pięknych, unikatowych zespołów przyrody jak park w Skałkach Twardowskiego, park Bednarskiego czy zieleń wokół fortów, które wraz z nią mogłyby tworzyć oryginalne zespoły użytkowe i rekreacyjne.

– Gdy patrzy Pan na dzisiejszy Kraków okiem urbanisty, czego w nim Panu najbardziej brakuje?

– Należę do tych, już bardzo nielicznych, którzy uczestniczyli w różnej formie – jako opiniodawcy – w tworzeniu kolejnych, od czasów powojennych aż do dziś, planów rozwoju miasta. I głównym mankamentem – może nie planów, lecz ich realizacji – jest brak dostatecznej determinacji w kontynuowaniu rozwiązań dalekosiężnych, perspektywicznych, a dzisiaj niezwykle potrzebnych.

Do najważniejszych zaliczam tu usprawnienie układów komunikacyjnych. Niestety, trzecia obwodnica, zapewniająca większą wygodę w komunikacji miejskiej, której budowa planowana jest od kilkudziesięciu lat – jest zrealizowana tylko fragmentarycznie.

A ze spraw może mniejszej wagi, ale istotnych w planowaniu przestrzennym: trzeci wymiar miasta. Przydałby się, w siedzibie władz Krakowa, duży model całego miasta, na którym znaczylibyśmy – na tle istniejącego stanu – nowe realizowane budowle i zamierzenia. Tak jest we wszystkich dużych miastach Europy.

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski