Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiem, że nic nie wiem

Krzysztof Kawa
//Cafeteria// Wśród sportowych życzeń najczęściej przewija się to jedno – by nadchodzący rok był jeszcze lepszy niż miniony. Nie będzie.

Ostatnie osiągnięcia pols­kich sportowców zadały kłam wszystkim popularnym teoriom dotyczącym szkolenia i rozwoju talentów nad Wisłą. Kamil Stoch wprowadził we frustrację fachowców, którzy głosili, że na następcę Adama Małysza będziemy czekać sto lat. Justyna Kowalczyk pogrąża Norweżki, choć biegi narciars­kie uprawia pod Tatrami garstka osób.

Nasi panczeniści objeżdżają Holendrów jak chcą, mimo że nie dysponują w kraju ani jednym krytym torem. Siatkarze puścili z dymem teorię, iż Polacy mogą być wybitni tylko w dyscyplinach indywidualnych, bo nie potrafią ze sobą współpracować. Zaś piłkarze dowiedli, że można znaleźć sposób na rywala, nawet jeśli jest się od niego dużo słabszym.

W poszukiwaniu w tym sensu sięgnąłem po książkę „Kopalnie talentów”. Jej autor Rasmus Ankersen jest niespełnionym duńskim piłkarzem, który musiał przerwać karierę ze względu na poważną kontuzję kolana. Został więc trenerem i w lipcu 2004 roku założył akademię w FC Midtjyl­land. Po zaledwie czterech latach szkolenia chłopiec z pier­w­szej grupy naborowej został sprzedany do Palermo za 4 mln euro.

Nazywa się Simon Kjaer, a gdy zaczynał treningi, był najsłabszy w grupie. Przy pierwszym naborze został odrzucony i został przyjęty tylko dlatego, że w okolicy nie było nikogo, kto mógłby uzupełnić skład. Żaden z ośmiu trenerów pracujących w klubie nie poznał się na jego talencie.

Ankersena tak bardzo nurtował przypadek Kjaera, że postanowił... ruszyć w świat. Od­wiedził Bekoji, wioskę w Etiopii, w której wychowują się najlepsi biegacze średniodystansowi, Koreę Południową „produkującą” na masową skalę golfistki, Kingston na Jamajce słynące z najszybszych sprinterów, Rosję, skąd na podbój rankingu WTA wyruszyło mnós­two tenisistek, Iten w Kenii, gdzie trenują najlepsi biegacze długodystansowi, wreszcie piłkarski raj w Brazylii. Konkluzja?

Za największymi sukcesami nie stoi ani nadnaturalna biologiczna budowa i wyjątkowe geny mistrzów, ani używanie przez nich sekretnych środków, bo światowej klasy zawodnicy często pojawiają się znikąd, a talenty rodzą się wszędzie bez względu na położenie geograficzne i klimat. Co nie znaczy, że wszędzie trenerzy się na nich poznają i potrafią poprowadzić do celu.

Socrates (filozof, nie piłkarz) po przeczytaniu książki zapewne zamyśliłby się głęboko, a następnie stwierdził: Wiem, że nic nie wiem.

Mógłbym to bez skrępowania powtórzyć za nim, dlatego nie bierzcie na poważnie tego, co napisałem na samym wstępie – nadchodzący rok w sporcie wcale nie musi być dla nas, Polaków, gorszy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski