Albo póki oprawca nie katuje na śmierć współwięźnia z pryczy; zerwiesz się, by rzucić w oczy złu: „Zakatuj mnie”? Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono. Fraza Szymborskiej została drewnianą maksymą. A to praktyczna przestroga. By nie obiecywać, także sobie, zbyt wiele.
Wróćmy więc do tak kochanych przez Szymborską spraw (pozornie) małych. Fryderyk von Mises zapytałby tak: – Czy wiedząc, że piekarz z sąsiedztwa ma na garnuszku pięcioro dzieci, byłbyś gotów zapłacić mu za chleb o złotówkę więcej niż w pobliskim markecie obcej sieci? Zabawne, że 90 proc. Polaków-katolików odpowiada „Tak”. Ciekawe, kto codziennie kupuje te miliony ton mrożonych bochnów i bułek u Portugalczyków, Niemców, Francuzów? Komuniści? Ukryta opcja niemiecka?
Ilu patriotów ma w orlo słowiańskim nosie, że małe rodzinne piekarnie padają jak muchy? Ilu pyta, czy nabywany schabik pochodzi od polskiego gospodarza? Może gdybyśmy nie żarli duńskich kotletów, to nasi hodowcy nie przejmowaliby się ruskimi fochami? I minister Sawicki nie musiałby promować za Wielkim Murem wzrostu spożycia „wiepsiowiny kosztem psiowiny”? Smacznego!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?