Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wierna i odważna?

Redakcja
Jak na razie, Sinead O’Connor odnosiła największe sukcesy głównie dzięki skandalom. Dosyć niesłusznie (chyba najbardziej z powodu bezmyślnie potarganego zdjęcia papieża) jawi się teraz w powszechnej świadomości jako wokalistka, która bardziej niż o wydawanie dobrych albumów dba o wywoływanie wokół siebie nieprzyjemnej atmosfery. Nie przyciąga ona poważnych krytyków muzycznych, ale dostarczycieli newsów do brukowców. Mimo wszystko jest to trochę niesprawiedliwy obraz działalności i twórczości tej irlandzkiej wokalistki. Wraz z wydaniem najnowszego albumu Faith and Courage pojawia się szansa na to, że wreszcie ktoś sobie przypomni o jej muzyce.

Sinead O’Connor "Faith and Courage"

 Nagraną z wielkim rozmachem płytę wyprodukował - i o tym mówili wszyscy jeszcze na długo przed premierą - Dave Stewart; postać w branży ceniona, a szerszej publiczności znana z duetu Eurythmics. Dave Stewart poza tym zagrał na gitarze w kilku utworach i jest współautorem m.in. Daddy I’m Fine i Till I Whisper U Something. Stanowczo jednak jego rola została przereklamowana. Poza Stewartem pojawili się m.in. Wyclef Jean (Dancing Lessons) oraz Brian Eno (Emma’s Song), nie wspominając o dziesiątkach innych mniej może znanych nazwisk, ale świadomie przez Sinead O’Connor zaproszonych do realizacji tej dziwnej i eklektycznej płyty.
 Tak naprawdę, Faith and Courage _to przede wszystkim dzieło samej pani O’Connor. To ona jest autorką muzyki do prawie wszystkich utworów. Ona też napisała teksty piosenek. Dzięki temu powstał bardzo osobisty, niemal konfesyjny album. W singlowym przeboju _No Man’s Woman, Sinead jawi się nam jako kobieta, która nie wierzy już w żadne przywiązanie do mężczyzny, która pragnie być sama dla siebie, która ma wreszcie wiele ciekawszych innych zajęć niż poddawać się szowinistycznemu światu (ważny akcent feministyczny). W Daddy I’m Fine _wyśpiewuje ironiczną pochwałę emigracji młodej rockmanki z Dublina do Londynu. O Irlandii opowiada też _The Lamb’s Book of Life. Z kolei, Jealous (najprawdopodobniej kolejny singiel z tego albumu) traktuje o niezrozumieniu kobiety przez mężczyznę (znów mocno feministyczny akcent). W ostatnim z utworów na krążku, Kyrie Elejson, Sinead uprawia muzyczne egzorcyzmy. Jeśli parę organizacji obrazi się na nią za tę piosenkę - na pewno się nie zdziwię.
 I wreszcie tytuł. Ten istotny i intrygujący element tego albumu można wyjaśnić chyba w jeden, najprostszy sposób. Sinead, mówiąc wiara (faith), ma na myśli samą siebie. Wiernym należy być przede wszystkim sobie. A co do tego jest potrzebne? Hmmm. No właśnie: odwaga. Sinead nie brak ani wiary, ani odwagi. Płyta Faith and Courage nie jest byle jaką (czyli tylko: poprawną) produkcją popową. Z muzyki zawartej na tej płycie _czuć _człowieka. A to się ostatnio naprawdę rzadko zdarza w zwariowanym i nieautentycznym świecie popu.

MARCIN WILK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski