(pod redakcją Józefa Barana)
VIII
"Wtedy przypadł gwałtowny wicher na jezioro..."
Łk 8,23
Rozkazał burzy i wichrom
aby się uciszyły -
Tak to widzieli
przekonani że tylko krzykiem
można coś osiągnąć
że trzeba pięścią uderzyć w chmury
aby ugiąć kark nawałnicy
Nie znali innej mocy
niż siła rozkazu
Zobaczmy więc jak było
jak mogło być naprawdę
Pokochał burzę i wiatr -
wobec takich słabości
żywioły
umilkły bezradne
Czesław Miłosz powiedział kiedyś, że prawdziwym mężczyznom najbardziej przystoi w pewnym wieku zajmować się zawiłościami religii. Pan to robi - lepiej, gorzej. Niemniej, wiersze niekiedy wydają mi się zbyt statyczne, szare. Na dłuższą metę mogą nużyć. Jak je ożywić? Przede wszystkim formą, żeby nie były to tylko zapisy mniej lub bardziej odkrywczych myśli. Należałoby od czasu do czasu pobawić się rymem, rytmem, dodać szczyptę soli i pieprzu ironii. Wskazany byłby też niewątpliwie humor, który wzbogaca wiersze ks. Twardowskiego. Pana wiersze są ubrane w czarny garnitur, nie poruszają rękami ani nogami, nie uśmiechają się i stoją na baczność. Mimo wszystko sądzę, że nadają się już do druku i może warto pomyśleć o ich publikacji książkowej.
Pan M.Sz. - "Gdyby ludzi zabrakło". Zbiorek taki sobie, chyba za wcześnie wydany, chyba należało trochę odczekać. Co prawda Rimbaud pisał genialne wiersze jako nastolatek, a więc w Twoim wieku; był to jednak wyjątek od reguły. Poezja jest nie tylko grą słów, ale - przede wszystkim - skrystalizowanym doświadczeniem. Radzę hamować pióro w pędzie, tym bardziej że rzeczywiście widać u Ciebie zadatki talentu, co piszący wstęp do tomiku - Andrzej Grabowski - skwapliwie i z pewną przesadą zauważył.
Pani Joanna G. - Teksty pisane pośpiesznie, wytrząsane z rękawa. Nie jestem nimi zachwycony. Niby to i owo jest w nich prawdą:
Nie umiemy kochać
Bo zhomogenizowano nam uczucia
Nie umiemy myśleć
Bo wtłaczają nam nie nasze myśli
Nie umiemy się godnie rodzić
Bo świat już zbyt wypełniony
Nie umiemy umierać jak należy
Bo znikamy już za życia(...)
Itd.
Uogólnienia mają to do siebie, że są tyleż prawdziwe, co bałamutne.
Wszyscy ludzie są do siebie podobni i niepodobni, tyleż identyczni co różni.
Zaś Pani próby wierszowania są pośpiesznymi notatkami, myślami pozbawionymi formy i nie pozbawionymi swierdzeń banalnych w rodzaju: "Opleceni zwiędłym bluszczem naszych wspólnych wspomnień/ tkwimy w drucianej klatce dawno wygasłej miłości".
Od Jacka Lubarta-Krzysicy - otrzymałem "Skrzydła zza szafy", tomik autorstwa Dominiki Heród, wydany w Oficynie Konfraternia Poetów. Znalazłem w nim parę zgrabnych miniaturek, które pozwalam sobie zacytować:
\
szukałam
schronienia
ukryłam się
w tobie
_\
_spotkałam
w parku
anioła
siedział
na ławce
i rwał pióra;
- kocha
- nie kocha
- kocha
- nie kocha
\*
telefon
milczy
za ciasno
miłości
w słuchawce
Nie bardzo rozumiem tylko skąd ta maniera rozbijania wiersza na wersy liczące po jednym słowie. Nie widzę logicznego uzasadnienia.
ER. ZET: Utwór "Obcy świat" ma formę piosenkową. Informuje Pan, że:
Trzeba powoli opuszczać ten świat
Bo stał się daleki i obcy,
To już nie ten z dawnych lat,
To nie są już ci sami chłopcy (...)
Myśl prosta, która od czasu do czasu nawiedza każdego, kto wkroczył w smugę cienia. Mnie również nie jest obca, podobnie jak tysiącom, milionom tych, którzy żyli przede mną i którzy będą żyli po mnie. Myśl prosta... niestety, forma też. I tu jest pies pogrzebany... Serdecznie pozdrawiam.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?