Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wierzę w Boga i uznaję teorię ewolucji

Redakcja
Rozmowa z ks. dr. WŁODZIMIERZEM SKOCZNYM, filozofem przyrody

-**Kto stworzył świat i**człowieka?
- Bóg. To dla mnie nie podlega dyskusji, bo wierzę w Boga Ojca, Stworzyciela Nieba i Ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych.
-
Czy mamy wierzyć w**to, że świat powstał tak, jak opisuje to Księga Rodzaju? Z**badań Instytutu Harrisa wynika, że 64**proc. Amerykanów uważa, iż człowiek został bezpośrednio stworzony przez Boga.
- Gdyby nawet 100 proc. ludzi było przekonanych, że świat powstał około 4 tysięcy lat temu, to przecież z takiego powszechnego mniemania nie wynikałoby, iż jest ono prawdziwe.
-**Ponowię zatem pytanie: czy mamy wierzyć w**to, że świat powstał tak, jak opisuje to Księga Rodzaju?
- Najkrótsza odpowiedź jest taka: biblijnego przekazu nie należy brać dosłownie. Biblię trzeba umieć czytać, m.in. uwzględniając rodzaje i gatunki literackie, jakie w niej występują. Na umiejętność czytania Pisma Świętego zwracali uwagę ojcowie Kościoła już od pierwszych wieków chrześcijaństwa. Św. Augustyn podkreśla, że gdyby Biblię brać dosłownie, to Adam, któremu Bóg wyjął żebro, byłby do końca swoich dni kaleką, a w dodatku wiedziałby, komu swoje kalectwo zawdzięcza. Jednak bardziej istotne jest stwierdzenie, że nadal nie wiemy, w jaki sposób powstał świat i człowiek, poza tym, iż - moim zdaniem - bez woli Boga byłoby to niemożliwe.
-**Czy ludzie, którzy twierdzą, że ewolucja jest mitem, przeżytkiem, stekiem bzdur itp., pozostają w**konflikcie z**ustaleniami współczesnej nauki?
- Osoby głoszące takie poglądy nie mają racji. Naukowcy z wielkim trudem próbują dochodzić do tego, w jaki sposób doszło do powstania i rozwoju życia na Ziemi. Źle się jednak dzieje, że problem powstania życia jest często widziany w dwóch barwach - białej i czarnej. Po jednej stronie są ewolucjoniści, po drugiej kreacjoniści.
-**A**Ksiądz jest po**której stronie?
- No i po co pan jątrzy? Należy wiedzieć, że w tym sporze istnieje mnóstwo możliwości. Trzeba dostrzec na przykład stanowiska, które umownie nazwać można "kreacjonizmem ewolucyjnym" czy "teizmem ewolucyjnym", dopuszczające z jednej strony ewolucję biologiczną, a z drugiej - stwórczy akt Boży.
-**Ewolucja nie wyklucza wiary w**Boga?
- Oczywiście, że nie. Fundamentalne znaczenie ma zrozumienie tego, że w ewolucję nie powinno się wierzyć, natomiast powinno się przynajmniej cokolwiek wiedzieć na jej temat. Ewolucja nie jest przedmiotem wiary, ale wiedzy. Wierzyć powinniśmy w Boga czy nieśmiertelność ludzkiej duszy.
-**Czy Bóg może pojawiać się, gdy dyskutujemy o**początkach świata i**człowieka?
- Nie może, ale - moim zdaniem - musi. Jednocześnie należy podkreślić, że nauki przyrodnicze nie mogą ująć aktu stwórczego, ani tym bardziej takiego bytu, jakim jest Bóg. Ewolucja jest przyrodniczym faktem, a to oznacza, że należy wiedzieć o nim jak najwięcej, ale wierzyć trzeba w Pana Boga.
-**Prof. Laurence Moran z**Uniwersytetu w**Toronto uważa, że rozliczne spory na**tle stosunku do**ewolucji są skutkiem braku porządnej definicji tego, czym jest ewolucja.
- Nie zgadzam się z tym sądem. Dla biologów jest oczywiste, że ewolucja to - lapidarnie rzecz ujmując - trwała zmiana w częstotliwości występowania alleli w puli genowej populacji. Nie ma zatem biolog kłopotów z definicją tego pojęcia. Zgadzam się natomiast, że dla przeciętnego zjadacza chleba takie określenie ewolucji niewiele mówi. Ponadto termin ten jest pojęciem wieloznacznym, bo oznaczać może zarówno ewolucję wszechświata, biologiczną, człowieka, duchową, osobniczą, gatunkow itd. Generalnie "ewolucja" oznacza rozwój, ale przecież wiemy, że nie zawsze w dziejach świata mieliśmy do czynienia z postępem, bo zdarzał się, jak wiadomo wcale nierzadko, regres.
-**Dlaczego zatem nadal mamy tak wiele swarów, kłótni wokół ewolucji?
- Przede wszystkim dlatego, że większość uczestników dyskusji wokół tego tematu nie potrafi rozróżnić naukowej teorii ewolucji od różnego rodzaju filozoficznych, teologicznych i ideologicznych roztrząsań wokół niej. To jest sprawa kluczowa. Teoria ewolucji ma się - w mojej ocenie - dobrze, chociaż nadal nie znamy odpowiedzi na wiele pytań jej dotyczących.
-**Powinniśmy zatem -**zdaniem Księdza -**nauczyć się umiejętności rozróżniania pomiędzy badaniami naukowymi zogniskowanymi wokół ewolucji a**dywagacjami -**różnej natury -**na**jej temat.
- Tak.
-**A**jak rozumieć to w**praktyce?
- Jeśli ktoś nadal twierdzi, powołując się na Biblię, że Ziemia jest płaska, Słońce krąży wokół niej, czy upiera się, by literalnie rozumieć stworzenie świata i człowieka w Biblii, to powinniśmy traktować takie poglądy jako rodzaj dyskursu teologicznego, a w żadnym wypadku nie nazywać tego naukowym podejściem do ewolucji. W taki sam sposób należy traktować argumenty naukowców, którzy - jak Richard Dawkins - twierdzą, że w procesie ewolucji nie możemy dopatrywać się stwórczego aktu Boga.
-**Dawkins to jeden z**najbardziej znanych biologów na**świecie, profesor Uniwersytetu Oksfordzkiego.
- Kiedy jednak wypowiada taki pogląd, to nie głosi go jako przyrodnik, biolog, ewolucjonista, ale jako filozof.
-**Tenże Dawkins niedawno powiedział, że naukowiec, przede wszystkim biolog i**fizyk, nie może być osobą wierzącą, a**jeśli twierdzi, iż jednak wierzy, jest zakłamany.
- Dla mnie to, co głosi prof. Dawkins, jest nieuczciwe. Bo jak naukowiec może publicznie przekonywać, że nauki przyrodnicze dowodzą nieistnienia Boga, gdy one z natury rzeczy czegoś takiego nie mogą stwierdzić?
-**Czy teoria ewolucji potrafi dzisiaj wyjaśnić początki życia na**Ziemi i**pojawienie się rozwiniętych organizmów?
- Badanie ewolucji jest nauką, a tym samym ludzie, którzy się nią zajmują, nie mogą powiedzieć: "Wiemy wszystko". Nauka, w tym także ta, która dotyczy ewolucji, szuka prawdy, najlepszych rozwiązań. Naukowcy mogą jedynie pochwalić się, że obecnie najlepszym wyjaśnieniem konkretnego problemu jest to i to.
-**A**co jest dzisiaj najlepszym wyjaśnieniem w**przypadku teorii ewolucji?
- Scenariusz oceanicznego tworzenia się życia, czyli powstawanie komórek z materii nieożywionej, dokonujący się w głębinach wód, przy intensywnej pomocy działalności wulkanów podwodnych. Nie wiadomo, jak długo będzie ten pogląd przeważał. Przypomnę, że w latach 50. XX wieku za najbardziej prawdopodobny wariant uważano powstanie życia w atmosferze. Gdybyśmy wszystko wiedzieli, to nauka nie byłaby fascynująca.
-**Zatem bardzo dzisiaj popularna**koncepcja Wielkiego Wybuchu, dotycząca powstania wszechświata, też może spalić na**panewce?
- Tak teoretycznie może się stać, choć wydaje się, że jest ona dobrze uzasadniona empirycznie.
-**Czy Wielki Wybuch należy uważać za**stworzenie świata?
- Nie powinno się takiego stwierdzenia używać. Wiemy przecież, że fizyka może cofać się do tzw. czasu Plancka, a jest to dziesięć do minus 43 sekundy. Poniżej tego pojęcie czasu traci sens.
-**Co było przed**czasem Plancka?
- Nie było czasu.
-**Czy można**podać w**wątpliwość czas Plancka?
- W wątpliwość można poddać każdą teorię fizyczną, ale trzeba mieć ku temu powody. Albert Einstein przyjął, że nic nie może poruszać się szybciej od światła. Do tej pory nie można podważyć jego twierdzenia, ale co będzie w przyszłości, czas pokaże. Karl Popper powiedział, że nauka jest ciągle wystawiana na falsyfikację, na obalenie. I wielkie dzięki należą się Bogu, że tak jest.
-**Prof. Fred Hoyle, znany brytyjski astronom, kosmolog, a**jednocześnie zwolennik kreacjonizmu, czyli teorii odrzucającej ewolucję, a**w**zamian za**to proponującej Boską ingerencję w**dzieło stworzenia życia, twierdzi, że prawdopodobieństwo przypadkowego powstania pierwszej komórki jest równie małe, jak narodziny boeinga 747 wskutek działalności tornada na**złomowisku.
- Nie sposób nie docenić dokonań prof. Hoyle'a, ale on, jak każdy człowiek, jest omylny. Przypomnę, że kiedyś propagował tzw. teorię stanu stałego w kosmologii, która okazała się niewypałem. Stanowisko, które przedstawia prof. Hoyle w sprawie ewolucji, jest głosem filozofa, a nie przyrodnika. Kapitalne zdanie wypowiedział kiedyś ks. prof. Michał Heller: "Nauka tak wiele mówi, bo o tak wielu sprawach milczy". Gdybyśmy chcieli, by nauka nam o wszystkim powiedziała, to podważylibyśmy jej istotę i sens jej uprawiania. Nauka ma swoje granice, dlatego jest taka piękna.
-**Często nie odpowiada na**dręczące ludzi pytania.
- Bo ludzie ją uprawiający, kiedy nie znają odpowiedzi, przyznają lub powinni to zrobić: "Tego nie wiemy", albo "teraz najlepszą hipotezą jest to i to, ale szukamy lepszej".
-**Wspomniany przez Księdza ks. prof. Michał Heller niedawno przypomniał słowa Jana**Pawła II. Papież powiedział w**1996 r., że ewolucja jest czymś więcej niż hipotezą.
- I wokół tej papieskiej wypowiedzi zrobił się wielki zamęt. Niektórzy słowa Jana Pawła II przetłumaczyli błędnie w ten sposób, że teoria ewolucji jest jedną z wielu hipotez. Moim zdaniem Ojcu Świętemu chodziło o uwypuklenie wielkiej rangi nauk przyrodniczych we współczesnym świecie.
-**Chyba jeszcze więcej kontrowersji wywołał wywiad kard. Christopha Schoenborna**z**Austrii, w**którym stwierdził, że "ewolucja w**znaczeniu wspólnego pochodzenia może być prawdą, jednak ewolucja w**sensie neodarwinowskim, jako ślepy, niezaplanowany proces przypadkowego różnicowania i**selekcji naturalnej z**pewnością nią nie jest".
- Tak się złożyło, że dzień po opublikowaniu tego wywiadu z kard. Schoenbornem w "New York Timesie" gościł on w Krakowie, a mieszkał w miejscu, w którym teraz rozmawiamy, czyli w seminarium sosnowieckim w Krakowie. Zamiast wypoczynku i zwiedzania naszego przepięknego miasta, kard. Schoenborn wiele czasu spędził na wyjaśnianiu przez telefon swoich słów wypowiedzianych dla gazety. Tymczasem, moim zdaniem, nie było sensu robić takiego rwetesu wokół tego wywiadu. Austriacki kardynał odniósł się krytycznie do jednej z filozoficznych koncepcji dotyczącej teorii ewolucji, głoszącej, że ewolucja jest dziełem ślepego przypadku. Konfrontując tę teorię z nauką chrześcijańską, stwierdził rzecz dla mnie oczywistą, iż nie można ich pogodzić.
-**Obawiam się, że przeciętny człowiek nie uświadamia sobie dostatecznie wyraźnie tego dualizmu, czyli odrębności biologicznej teorii ewolucji od**wygłaszanych w**oparciu o**nią poglądów natury filozoficznej, teologicznej czy ideologicznej.
- Jeżeli tak jest, to jest efekt przede wszystkim, smutno mi to powiedzieć, powszechnej nieznajomości metodologii naukowej, w tym filozoficznej, oraz braku podstawowej wiedzy na temat nauk przyrodniczych.
-**Aż boję się teraz zacytować Benedykta XVI, który w**dniu inauguracji swojego pontyfikatu powiedział: "Nie jesteśmy przypadkowym i**pozbawionym znaczenia produktem ewolucji. Każdy z**nas jest chciany, każdy miłowany, każdy niezbędny".
- Nie rozumiem pana obaw. Po przysłowiowe stokroć zgadzam się ze słowami Benedykta XVI. Trzeba jednak starać się odpowiedzieć na pytanie: z jakiej płaszczyzny poznawczej wypowiedział to zdanie obecny Ojciec Święty - czy jako teolog, czy jako filozof, czy może człowiek wierzący, widzący cel swojego istnienia w Bogu? Jakiejkolwiek jednak odpowiedzi udzielilibyśmy samym sobie, to zdanie jest bardzo celne dla człowieka wierzącego.
-**Co zostało dzisiaj z**teorii Karola Darwina?
- Sporo. Przede wszystkim nadal uważamy za nim, że teoria doboru naturalnego jest jednym z czynników powodujących ewolucję. Wydaje mi się, że chyba każdy uczony byłby szczęśliwy, gdyby po ok. 150 latach nadal istotna część jego dorobku była brana pod uwagę, co dzieje się w przypadku Darwina.
-**Frapujące jest samo życie Darwina**i**jego zmagania z**wiarą w**Boga.
- Zgadzam się. Karol Marks chciał mu dedykować kolejny tom "Kapitału". Darwin nie zgodził się, prosząc, aby go nie mieszać w filozoficzne i ideologiczne interpretacje. Sprawa jego stosunku do Boga jest odrębną kwestią. Przypomnę jedynie, że młody Darwin miał zostać - zgodnie z rodzinną tradycją - lekarzem, ale kiedy zemdlał na zajęciach z anatomii, został wysłany do Cambridge, by uczył się na duchownego. Jak wiadomo, został przyrodnikiem. Jego wiara przeżywała ogromny kryzys, gdy ukochana córka zmarła w 10. roku życia. Czy można się jednak dziwić załamaniu wiary Darwina w takiej sytuacji?
-**Prof. Kazimierz Jodkowski, filozof specjalizujący się w**problematyce relacji nauki i**religii, pisze, że "badania przeprowadzone w**Stanach Zjednoczonych pokazują, iż uczniowie lepiej przyswajają teorię ewolucji, kiedy wykładana**jest ona równolegle z**elementami kreacjonizmu. Nauczanie staje się przez to bardziej interesujące, kontrowersje pobudzają aktywność uczniów, pozwalają lepiej uwypuklić różnice dzielące obie koncepcje oraz zalety i**wady obu ujęć". Ma rację prof. Jodkowski?**
- Jeżeli ktoś wykłada nauki przyrodnicze, na przykład uczy o teorii ewolucji, to nie może przedstawiać innej teorii naukowej na temat ewolucji, bo jej nie ma. Można o ewolucji uczyć lepiej lub gorzej, ale powinno się przedstawić znane fakty o niej. Kiedy natomiast jesteśmy na zajęciach z filozofii, a na nich przedstawiane są rozmaite koncepcje filozoficzne, które oparte są o teorię ewolucji lub nią inspirowane, to wtedy możemy uczyć o wszystkim, w tym nawet przedstawiać najbardziej - z mojego punktu widzenia - absurdalne koncepcje. Warto jednak objąć je krytyczną refleksją i opatrzyć komentarzem, bo większość z nich stanowi tylko odkurzoną argumentację z przeszłości i nie oddaje obecnego stanu filozoficznej wiedzy na ten temat.
Rozmawiał: WŁODZIMIERZ KNAP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski