Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wierzę w społeczną naturę człowieka

Redakcja
Fot. Dorota Mularz
Fot. Dorota Mularz
Z PROF. ZBIGNIEWEM NĘCKIM, psychologiem społecznym, rozmawiała Dorota Mularz

Fot. Dorota Mularz

- Człowiek jest raczej egoistą czy altruistą?

- Człowiek rodzi się jako ssak, czyli zwierzę, i jako taki jest istotą egocentryczną, niemal embrionalnie egoistyczną, której celem jest korzyść i przyjemność własna. Gdy jestem niemowlęciem, reszta świata mnie nie interesuje. W dojrzałym procesie socjalizacji powinniśmy skończyć na opozycji do tego egoizmu wstępnego, czyli na altruizmie i prospołeczności. To "przerobienie" człowieka z egoisty, którym jest na początku, na istotę współżyjącą z innymi na zasadzie norm, wrażliwości i empatii, jest dość trudnym zadaniem.

- Jak osiągamy tę zmianę?

- Na szczęście istnieją pewne narzędzia, jakimi socjalizacja walczy z egoizmem biologii: religia i kultura. W każdej kulturze jest kilka norm uczących, jak żyć. Jedna z nich to: "Pomagaj potrzebującym". Nieważne, czy jesteś Aborygenem, Amerykaninem czy Polakiem, wiesz, że masz pomagać tym, którzy tego potrzebują. Uwewnętrznienie tej normy to końcowa faza rozwoju psychicznego, gdy na potrzeby innych reagujemy niemal równie żwawo, co na swoje własne. Stajemy się w niej uspołecznionymi istotami o moralnych zasadach i wrażliwości na wartości wyższe.

- Według powszechnych przekonań żyjemy w społeczeństwie, które opiera się na nadrzędnym interesie jednostek. Czy mimo to jest w nas miejsce na altruizm?

- W kulturze wolnorynkowej rzeczywiście potężny akcent pada nie na bycie z ludźmi, ale na ich wykorzystywanie, co jest oczywiście wbrew wszelkim regułom pomocy. Skupienie na interesach jednostki, korzyść własna, hedonizm i utylitaryzm niszczą zachowania prospołeczne. Eksperymenty pokazują, że dużo łatwiej uzyskać pomoc na wsiach i odległych osiedlach niż na przykład na krakowskimRynku. Dlaczego? Bo właśnie tu jest największa koncentracja cywilizacji egoistów. Jest wiele czynników, które w obrębie tego zjawiska utrudniają pomaganie.

Po pierwsze, egoistów jest dużo, co sprzyja dyfuzji odpowiedzialności - gdy świadków jest wielu, odpowiedzialność się rozmywa i nikt nie pomaga. To bardzo smutne zjawisko. Po drugie, społeczeństwo wolnorynkowe tworzy organizmy, które mają pomagać zawodowo. Dam jeden przykład: pielęgniarka środowiskowa. Opuszczonym staruszkiem, który stracił rodzinę, nie zajmą się już sąsiedzi czy znajomi, ale pielęgniarki środowiskowe. To powoduje efekt znieczulicy: płacę podatki, więc niech pomoc zorganizuje państwo. Dawniej odpowiedzialni byliśmy my sami, teraz są domy opieki społecznej. A przecież człowiek nie tylko je, ale potrzebuje też uczuć innych ludzi.

W dzisiejszych czasach wartości dobrego kontaktu i bezinteresownego poświęcenia mają się źle. Gra polega na tym, kto kogo bardziej naciągnie, a nie na budowaniu wspólnoty ludzkiej, w której ty, ja i wszyscy inni realizujemy - prócz przyjemności emocjonalnej, interpersonalnej czy handlowej - sensowność swojego życia, czyli orientację na innych. "Pomagajmy" - to brzmi pięknie, jednak moda przechodzi raczej na drugą, "niepomocową" stronę.
- Czy istnieje zagrożenie, że przestaniemy pomagać sobie nawzajem?

- Istnieje takie ryzyko - że zamienimy się w ludzi, którzy kupują i sprzedają nie tylko w sklepie, ale też w życiu. Wolny rynek jest rynkiem wymiany. "Coś za coś" to idea antyspołeczna, a zadowolenie, satysfakcja czy wdzięczność przestają nam już wystarczać. Pojawia się tu jednak norma, która to porządkuje: norma wzajemności. Jeśli sąsiad pożyczył mi cebulę, muszę się mu odwzajemnić. Reguły wzajemności są dość trwałe, a sieć wzajemnego uzależnienia może istnieć nawet kilka lat. Pamiętamy wyświadczone innym przysługi i czekamy na odwzajemnienie. I mam dobrą wiadomość: ono najczęściej przychodzi. Jeśli jednak nie doczekamy się wzajemności, jest to strasznie przykre i owocuje zgorzknieniem. A łańcuch wielu takich doświadczeń sprawia, że zaczynamy widzieć w sobie nie ludzi, tylko człekokształtne zwierzęta.

Stąd mój wielki apel: jeśli już nie jesteś prospołeczny, pamiętaj przynajmniej o wzajemności.

- Jak zbudować w ludziach nawyk pomagania?

- Niesieniu pomocy najbardziej sprzyjają emocje - czyli serce! Największe znaczenie mają trzy rodzaje emocji.

Po pierwsze, sympatia: jeśli kogoś lubimy, jesteśmy w stanie naprawdę dużo dla niego zrobić. Niestety, nie lubimy całego świata, a pomocy potrzebuje również wielu ludzi niespecjalnie sympatycznych.

Drugi rodzaj to poczucie, że świat nie jest sprawiedliwy, a my chcemy go naprawić. Niemniej to przekonanie może być zakłócone - zadajemy sobie pytania: co się komu należy, a co nie? Jeśli ktoś leży chory na ławce, to chcę mu pomóc, ale jeśli leży tam, bo się upił, wtedy sam jest sobie winien i moje poczucie sprawiedliwości świata nie jest zaburzone.

Trzecim elementem jest poczucie winy: pomagam ludziom, jeśli czuję, że coś wobec nich zawiniłem. Jeśli na ten ostatni stan nałoży się poczucie niesprawiedliwego świata oraz sympatia do poszkodowanych, mamy potężny mechanizm prospołecznościowy.

Dodatkowym czynnikiem jest łatwość zachowania. Dokładnie widać to w eksperymentach: jeśli zapytamy o godzinę, 80 proc. osób nam odpowie, ale gdy poprosimy o rozmienienie pieniędzy, na naszą prośbę odpowie jedynie 30 proc. Pomaganie wymaga inwestycji: emocji, pracy czy pieniędzy. Jeśli chcemy, by ludzie byli bardziej skłonni do pomagania, musimy im tę czynność maksymalnie ułatwić. Ja jednak wierzę w społeczną naturę człowieka. Mimo przekonań o ludzkim egoizmie, mamy głębokie pragnienie dobrego i harmonijnego świata, w którym nie będziemy się nawzajem wykorzystywać i gnębić, pragnienie świata ludzi dobrych i prospołecznych.

- Psychologia jest nauką społeczną, która ma opisywać i tłumaczyć świat człowieka, ale również odpowiadać na jego potrzeby. Pomaganie to bardzo ważny termin w tej dziedzinie. Jak psycholog zdefiniowałby "mądre pomaganie"?

- Odpowiem przewrotnie: pomoc niemądra to pomoc zmarnowana - kiedy pomagam komuś, kto na to nie zasłużył albo tej pomocy w ogóle nie potrzebuje. Mądra pomoc opiera się nie tylko na emocjach, ale na rozumie, a rozum to rozpoznanie sytuacji, trafna jej interpretacja i podjęcie właściwych działań. Są tu trzy podstawowe pytania: czy mam pomagać, dlaczego muszę pomóc i jak mogę pomóc? Gdy na nie odpowiemy, pomoc będzie naprawdę mądra.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski