Więźniowie w ramach prac resocjalizacyjnych zajmowali się także usuwaniem graffiti FOT. ARCHIWUM STRAŻY MIEJSKIEJ
KONTROWERSJE. Miejskie spółki nie chcą korzystać z bezpłatnej pracy więźniów. Ich zdaniem jest to nieopłacalne
- W całym regionie każdego dnia bezpłatne prace wykonuje ponad pół tysiąca osadzonych. Jestem naprawdę zmartwiony, że ten program w Krakowie nie jest kontynuowany - przyznaje płk Krzysztof Trela, dyrektor Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Krakowie.
Problem pojawił się pod koniec 2012 roku, gdy koordynację współpracy ze służbą więzienną z ramienia miasta od Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu przejęło Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania.
- Trzeba opracować bardziej optymalny model współpracy od dotychczasowego albo w ogóle się z niej wycofać- twierdzi Krystyna Paluchowska z MPO.
Na wczorajszym posiedzeniu Komisji Praworządności Rady Miasta inne miejskie spółki również niezbyt przychylnie wypowiadały się o pracy więźniów na rzecz miasta. - Część osób nie wykonywała zadań zgodnie z naszymi oczekiwaniami, a z niektórymi skazanymi były kłopoty - ocenił Krzysztof Migdał, wicedyrektor ZIKiT.
Jeszcze innych problemów dopatrzył się Zarząd Budynków Komunalnych. - Przeprowadziliśmy analizę kosztów transportów na miejsce wykonywania ewentualnej pracy. Są one zbyt duże. W takiej sytuacji trudno mówić o efektywności finansowej - twierdzi dyrektorka ZBK Katarzyna Zapał. Jej zdaniem w takiej sytuacji ZBK może rozważyć jedynie współpracę przy niektórych zadaniach interwencyjnych, np. przy sprzątaniu fortów. Choć okazuje się, że i tu mogą być problemy. - Dla nas priorytetem jest umożliwienie odpracowania zaległości dłużnikom zamieszkującym lokale komunalne - przyznaje Zapał.
W ostrych słowach całą sprawę komentuje członek Komisji Praworządności, radny Krzysztof Durek. - Mam nieodparte wrażenie, że miasto nie jest zainteresowane współpracą ze służbą więzienną i celowo piętrzy trudności - twierdzi Krzysztof Durek. Jego zdaniem koszty transportu, uznawane przez urzędników za główną przeszkodę, nie są tak naprawdę problemem. - Przecież osadzeni w areszcie przy Montelupich pieszo przechodzili kilkaset metrów, by usuwać nielegalne reklamy na Alejach Trzech Wieszczów - przypomina Durek.
Jednostki chcące korzystać z bezpłatnej pracy więźniów muszą ponieść koszty ich szkolenia BHP, ubezpieczenia, odzieży ochronnej i transportu. Mimo to kilkanaście samorządów i ponad 200 instytucji dostrzega same plusy takiej współpracy. Wśród nich są Dobczyce, Wadowice, Nowy Sącz czy Jerzmanowice. - Na pracy więźniów tylko zyskujemy, a oni mogą poczuć się pełnowartościowymi członkami społeczeństwa, których przygotowujemy w ten sposób do powrotu do normalnego życia - zauważa Adam Piaśnik, wójt gminy Jerzmanowice-Przeginia.
Pozytywne strony pracy więźniów dostrzega też Marek Nieć, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności w UM Nowego Sącza.
Łącznie w ubiegłym roku w całej Małopolsce więźniowie przepracowali nieodpłatnie ponad 600 tysięcy godzin (m.in. wyremontowali 30 szkół). W Krakowie - ani minuty.
Jak widać to, co w innych miastach regionu jest realizowane z powodzeniem, dla urzędników pod Wawelem wydaje się być niemożliwe. - Zrezygnowanie z pracy więźniów to wielka strata. Będziemy interweniować w tej sprawie - zapowiada radny Jerzy Woźniakiewicz. Wczoraj Komisja Praworządności Rady Miasta zwróciła się do prezydenta Krakowa z wnioskiem o wyznaczenie w magistracie osoby odpowiedzialnej za koordynację współpracy ze służbą więzienną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?