Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wileńszczyzna pożegnała swego Patriarchę

Redakcja
W piątek, późnym popołudniem, Wileńszczyzna pożegnała swego Patriarchę, Księdza Prałata Józefa Obrembskiego. Zgodnie z wolą Zmarłego, został pochowany na przykościelnym cmentarzu w Mejszagole.

Ksiądz Prałat Józef Obrembski, fot. Marian Paluszkiewicz

Gdy przyjechaliśmy do Mejszagoły, miasteczko było prawie wyludnione, jakby pogrążone w wielkiej ciszy i zadumie. Mieszkańcy żegnali się ze swoim ukochanym Pasterzem Ks. Prałatem Józefem Obrembskim. Wielu ich tu chrzcił, udzielał im ślubów, odprowadzał do wieczności. Tak, jak dobry Pasterz „uganiał się” za każdą zbłąkaną owcą.

Kościół. Pośrodku, prawie tuż przed ołtarzem, trumna z Czcigodnym Prałatem ubranym w pełny kapłański strój. U nóg na stoliku kielich mszalny, patena, stuła, księgi mszalne, brewiarz — wszystko to, z czego korzystał za życia. Na czerwonej poduszeczce wszystkie nagrody i odznaczenia Kościoła, jak też Państw Polskiego i Litewskiego. Zarówno szaty kapłańskie, jak też sama trumna i jej upiększenia są bardzo skromne, tak samo, jak Jego „pałacyk”, w którym mieszkał i z którego odszedł do wieczności. Do jakichkolwiek wartości materialnych zawsze odnosił się sceptycznie i uważał je za rzeczy całkiem drugorzędne.

Na kilka godzin przed śmiercią i aż do  ostatniej chwili byli przy Księdzu nauczyciele, starsza młodzież szkolna, ksiądz proboszcz Józef Aszkiełowicz. Wszyscy się modlili, ściskali Mu ręce, a On tak bardzo chciał coś jeszcze wyszeptać, ale już nie mógł. Umierał z uśmiechem na twarzy i pełen świadomości, że odchodzi na spotkanie z Bogiem.

— Bardzo lubiłam nauki Księdza Prałata, bo zawsze mówił do wszystkich i do każdego z osobna. Jakoś nieco przed śmiercią powiedział mi, że już wkrótce odejdzie: ale stamtąd będę wam więcej pomagał niż teraz — powiedziała „Kurierowi” nauczycielka Anna Aleksandrowicz.

Dyrektor szkoły Alfreda Jankowska w tej chwili ma w sercu wielki ból, bardzo odczuwa tę stratę, ale święcie wierzy, że tam, przed tronem Pana, będzie orędować swoim parafianom, młodzieży i całej ich szkole.

Od lat najbliżej Ks. Obrembskiego był ksiądz Józef Aszkiełowicz, wiele zaczerpnął z Jego doświadczenia.

— Był dobrym Pasterzem, godnie pasał swoje owce, przez całe życie budował Kościół — Kościół Chrystusowy. Żył w czasach bardzo  skomplikowanych i mimo wszystko pozostał sobą. To iskra Boża i skarb dla Wileńszczyzny, był nam wyraźnym drogowskazem do Królestwa Bożego. Ksiądz Prałat był cały świadom swego posłannictwa. Dla Jezusa żył i dla Jezusa umarł, a Jego mottem życiowym był: „Bóg, Honor i Ojczyzna” — powiedział ks. Aszkiełowicz.

Nieczęste to zjawisko, by starszy, schorowany człowiek tak stale otoczony był ludźmi, a szczególnie dziećmi i młodzieżą. Tak, z młodzieżą był przez całe swoje życie, przy niej też odszedł do Pana. A była nie tylko młodzież z Mejszagoły. Byli też harcerze, co jeszcze tego wieczoru aż do pierwszej w nocy pełnili wartę honorową, modlili się przy grobie.

Była tez liczna grupa młodzieży niepełnosprawnej z Centrum Dziennego z Niemenczyna.

— Od lat podtrzymywaliśmy stosunki z Ks. Prałatem, odwiedzaliśmy Go i zawsze odjeżdżaliśmy weselsi i silniejsi na duchu — powiedziała opiekunka grupy Jadwiga Ingielewicz.

Pamiętam, jak na swoje 105. urodziny Ks. Prałat mówił, że Jego największym pragnieniem jest, by w niebie spotkał jak największą grupę ze swojej parafii i z Wileńszczyzny.

Pożegnanie z Czcigodnym Ks. Prałatem było takie trochę nietypowe, bo choć ludzie ogarnięci żałobą, ten i ów ocierał łzę, to wszyscy byli w ciszy, zadumie i głębokim rozmodleniu. Wielu mówiło: „Zawsze nam bardzo pomagał, podtrzymywał na duchu, ale teraz z nieba będzie jeszcze częściej i z większym skutkiem to robił”.

Niemal do łez wzruszająca była wypowiedź Amelki z pierwszej klasy, która powiedziała: „Ks. Prałat powiedział mi raz, że jak będzie w niebie, to stamtąd będzie pomagał mnie w nauce”.

Ksiądz Prałat Józef Obrembski pochowany został w bardzo symbolicznym miejscu, na przykościelnym cmentarzu, twarzą do głównego ołtarza i prawie tuż przy ścieżce, którą tyle lat chodził ze swego „pałacyku” do kościoła.

Cześć Twej Pamięci, Czcigodny Kapłanie. Wiele osób będzie Cię długo pamiętać, za Ciebie się modlić i Ty też o nas tam nie zapominaj. I tak jak w tej pieśni: „Liczymy na ciebie, Ojcze”, tak i my na Ciebie liczymy, nasz Dobry Pasterzu.

Julitta Tryk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski