Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wimbledon dał mi pozytywną energię na resztę sezonu

Rozmawiała Agnieszka Bialik
fot. Andrzej Szkocki
Rozmowa. Urszula Radwańska już w poniedziałek rozpoczyna kolejny tenisowy turniej, tym razem w Turcji.

– Za nami Wimbledon. Dzięki awansowi do drugiej rundy zapewniła sobie Pani miejsce w drabince głównej US Open i wskoczyła do TOP 100 rankingu...

– Wimbledon dał mi pozytywną energię na resztę sezonu. Wygrałam jeden mecz, drugi z Samanthą Stosur był wyrównany. Udowodniłam sobie, że niewiele brakuje mi do wyżej klasyfikowanych zawodniczek. Jest środek sezonu, ale po Wimbledonie zrobiłam sobie cztery dni przerwy: zostałam jeszcze dwa dni w Londynie, a potem pojechałam do domu. W Krakowie odwiedziłam rodziców i babcie. Potem trenowałam w Warszawie.

– Spodziewała się Pani, że Agnieszka awansuje aż do półfinału?

– Nie byłam tym zaskoczona. Już po turniejach w angielskich Nottingham i Eastbourne widać było, że Agnieszka świetnie radzi sobie na trawie. Grała naprawdę bardzo dobrze.

– Garbine Muguruza, która pokonała Agnieszkę w półfinale, to potencjalna zwyciężczyni turnieju Wielkiego Szelma?

– Kto wie, być może. Zagrała świetnie na Wimbledonie, ma potencjał. Dobrze się czuje właściwie na każdej nawierzchni. Przecież na Roland Garros była w ćwierćfinale. Zobaczymy, jak się potoczy jej kariera, a z tą bywa różnie.

– Od poniedziałku zagra Pani w turnieju w Stambule. W 2007 roku wygrałyście w tym mieście debla z siostrą, a rok później Agnieszka triumfowała w singlu. Czuje Pani sentyment do tej imprezy?

– Nie przywiązuję się do miast (śmiech), a turniej jest zupełnie inny. Osiem lat temu wygrałyśmy z Agą, ale na ziemi. Od dwóch lat zmieniono obiekt na większy, a nawierzchnię na hard. Cieszę się, bo lubię takie korty. W ubiegłym roku nie grałam w Stambule, leczyłam kontuzję.

– Po Stambule leci Pani do USA na cykl turniejów poprzedzających US Open. Stawia sobie Pani jakieś konkretne cele?

– Przede wszystkim chcę grać swój najlepszy tenis. Wtedy przyjdą zwycięstwa i awans w rankingu. W planach mam imprezy w Stanford, Toronto i Cincinnati. Później turniej US Open. Zagram w eliminacjach do tych imprez. Na bieżąco będę decydować o ewentualnych zmianach. Nie stawiam sobie konkretnych celów. Lubię tę część sezonu, tę nawierzchnię. Nic mi nie dolega, nie mam żadnej kontuzji. Turnieje w USA są zawsze świetnie zorganizowane. Dlatego polecę za ocean z pozytywnym nastawieniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski