Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Winę biorę na siebie

TYM
Zbigniew Małkowski wyczuł intencje Patryka Małeckiego i obronił jego strzał z jedenastu metrów Fot. Michał Klag
Zbigniew Małkowski wyczuł intencje Patryka Małeckiego i obronił jego strzał z jedenastu metrów Fot. Michał Klag
- Prowadziliście 2-0, a wracacie do Krakowa z jednym punktem. Jaka jest tego przyczyna?

Zbigniew Małkowski wyczuł intencje Patryka Małeckiego i obronił jego strzał z jedenastu metrów Fot. Michał Klag

Rozmowa z PATRYKIEM MAŁECKIM, napastnikiem Wisły

- Ten mecz wyglądał tak, że najpierw to my dyktowaliśmy warunki gry, strzeliliśmy bramkę, ale później to Korona zaczęła atakować. Wszystko wygląda jednak tak, że to przede wszystkim ja muszę uderzyć się w piersi i cała winę za ten remis biorę na siebie. Gdybym wykorzystał rzut karny, to prowadzilibyśmy 2-0, pewnie wtedy Radek Sobolewski nie dostałby kartki i pewnie spokojnie dowieźlibyśmy prowadzenie do końca. Dlatego chcę przeprosić chłopaków i naszych kibiców za to, że nie strzeliłem tego karnego. To przez to zrobiła się nerwówka na boisku. Gdybym trafił, to jestem pewien, że przebieg spotkania byłby inny, pomyślny dla nas.

- Pana koledzy mieli jednak szanse na zdobycie większej liczby bramek.

- Nie chcę mówić o niewykorzystanych sytuacjach kolegów. Cały czas będę powtarzał, że największe znaczenie miał ten mój niewykorzystany rzut karny. Oczywiście cieszy to, że nawet grając w osłabieniu po czerwonej kartce dla "Sobola", potrafiliśmy strzelić drugą bramkę. Niestety, znów mieliśmy problemy w obronie przy stałych fragmentach gry. Znów popełniliśmy błędy, które zakończyły się stratą bramek.

- A dlaczego oddaliście inicjatywę Koronie po tym jak uzyskaliście prowadzenie 1-0 w pierwszej połowie?

- Nie wiem dlaczego tak się stało, bo powinniśmy pójść za ciosem i dalej atakować. Tymczasem rzeczywiście oddaliśmy pole rywalowi, który miał rzut karny. Na szczęście znów Sergei Pareiko nas uratował. A później była już druga część i mój rzut karny. Jeszcze raz powtórzę, całą winę za ten wynik biorę na siebie.

- Po tym remisie zmniejszyła się Wasza przewaga nad Jagiellonią.

- Tym bardziej żałujemy, że nie utrzymaliśmy prowadzenia do samego końca. Przyjechaliśmy przecież do Kielc po trzy punkty. I długo ten nasz plan realizowaliśmy. Prowadziliśmy już 2-0, ale powtórzę jeszcze raz, gdyby to 2-0 było wcześniej, po moim karnym, to wygralibyśmy.

(TYM)

Zdaniem trenerów

Robert Maaskant, Wisła Kraków:

- Obecnie w polskiej lidze nie jest łatwo wygrać. Tak jest w większości spotkań. Pierwsza część w naszym wykonaniu nie była udana, zagraliśmy dobrze przez 10 minut. Obrona karnego była niezwykle ważnym momentem. W przerwie starałem się zmotywować zespół do lepszej gry. Miałem nadzieję, że gol na 2-0 da nam zwycięstwo. Kontrolowaliśmy przebieg spotkania, ale wtedy pojawiły się kartki. Moim zdaniem powinno być więcej czerwonych kartek, ale nie po naszej stronie. Mimo tego, że graliśmy w dziesięciu, przeprowadziliśmy akcję na drugą bramkę. Było blisko także gola na 3-1, ale Genkow przestrzelił sytuację sam na sam, a (wcześniej, przy 1-0 - przyp. red.) Małecki karnego. Mieliśmy więc ogromnego pecha. W końcówce meczu Czarek Wilk strzelił bramkę samobójczą. Niestety, tak się nieraz zdarza. Nie jestem zadowolony z wyniku, bo powinniśmy wygrać. To jest jednak nasze 10. spotkanie bez porażki i myślę, że jesteśmy na dobrej drodze do mistrzostwa Polski.

Marcin Sasal, Korona Kielce:

- Chciałem podziękować zespołowi, który zagrał dzisiaj świetne spotkanie pod względem charakteru i walki. Mimo że chłopaki byli w trudnym momencie, to za wszelką cenę chcieli wygrać. Mecz rozpoczął się źle, bo straciliśmy bramkę, później nie wykorzystaliśmy rzutu karnego. W tym momencie pomyślałem sobie, że mamy już tyle tego pecha, że musi się on skończyć. Później graliśmy z wielkim zaangażowaniem, stwarzaliśmy mnóstwo sytuacji. Mieliśmy dużo dośrodkowań i 18 strzałów. Zespół zagrał z charakterem. Bardzo dziękuję również kibicom. Myślę, że po tym ciężkim dla nas tygodniu zapaliło się światełko na poprawę tego wszystkiego, co się wcześniej popsuło. Myślę, że zespół w dalszej części sezonu będzie się prezentował równie ambitnie i dobrze jak w tym meczu. (TYM)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski