Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Winny i tak jest trener...

Rozmawiał Jacek Żukowski
Robert Podoliński ma na koncie 9 meczów w ekstraklasie
Robert Podoliński ma na koncie 9 meczów w ekstraklasie fot. Andrzej Banaś
Rozmowa. Bierzemy pieniądze za to, by godnie reprezentować Cracovię. Nie ma co odbudowywać, trzeba wyjść i walczyć – mówi szkoleniowiec Cracovii ROBERT PODOLIŃSKI.

– Wylał Pan już trochę gorzkich żalów na konferencji po meczu z Piastem, ale jak Pan teraz może zadziałać na swój zespół, bo obraz Cracovii w Gliwicach był bardzo nieciekawy. A derby za pasem...

– Obraz był nieciekawy przede wszystkim w grze defensywnej, bo nie pamiętam, byśmy stworzyli sobie kiedykolwiek tyle sytuacji bramkowych. Gdybyśmy dołożyli do tego trochę jakości w grze defensywnej, trochę więcej wygranych pojedynków, to ciężko byłoby nam ten mecz przegrać. To jak prezentowaliśmy się z tyłu, było straszne – wystarczyło kopnąć piłkę do przodu, żebyśmy mieli problemy z oceną sytuacji. To jest najbardziej przykre. „Prześlizgaliśmy się” w meczu z Górnikiem Łęczna, teraz się to nam nie udało.

– Skąd biorą się takie wahania formy Cracovii – mecz z Podbeskidziem u siebie wypadł źle. Potem zdarzył się lepszy występ w Poznaniu, następnie fatalny z Górnikiem, ale zwycięski i teraz ten bardzo słaby z Piastem?

– Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Tyle błędów, ile popełniliśmy w spotkaniach z Pod-beskidziem, Górnikiem i Piastem – to jest przerażające. Nie wiem, gdzie szukać przyczyn problemu. Wykonawcy są podobni jak do tej pory. Możemy zagrać dobry mecz ze Śląskiem czy Lechem na wyjazdach, a następnie pozwalamy na to, by Krzysiek Pilarz osiwiał już do końca.

– W ostatnim spotkaniu Pilarz też nie pomógł drużynie. Za stratę pierwszej bramki można go obwiniać.
– Absolutnie, żadnych pretensji do Krzyśka. Boję się, żeby to nie wyglądało tak, że w bramce jest Krzysiek i mamy spokój. Za chwilę będziemy czekać na to, że Miro Covilo wrzuci sobie piłkę z autu na głowę, z tej głowy sobie dośrodkuje, przejmie piłkę i strzeli z przewrotki... Jeżeli Miro może zostawić przez 90 minut serce na boisku, wymagam tego też od pozostałych. Do Krzyśka nie mam pretensji, nie w każdym meczu może nam ratować d... Powiem tak w krótkich, żołnierskich słowach. Czas, by pozostali też wzięli na siebie cząstkę tej odpowiedzialności na swoje barki. Wiadomo, że i tak winny będzie trener. Na pewno usłyszymy, że winne jest ustawienie, że za ciężkie są treningi, czy winne jest cokolwiek. Trener dostanie po głowie, ale warto byłoby się zastanowić nad innymi problemami. Ja jestem przygotowany do wzięcia odpowiedzialności za to, co robię, ale musimy uderzyć się w klatę, bo za chwilę mamy derby. Jeżeli będziemy się chować za plecami kogokolwiek, to nas nie ma.

– Mówił Pan, że u Pana jest jedna szansa – pierwsza i ostatnia. Tymczasem kolejną dostaje Mateusz Cetnarski i kolejny raz potwornie zawodzi.

– W pierwszych 15 minutach, gdy Piast prawie nie dotykał piłki, Mateusz był jedną z wiodących postaci w naszym zespole. Nagle tracimy bramkę z niczego, bo przyglądamy się, co robi ofensywny zawodnik Piasta i w tym momencie mamy problem. Ale do momentu straty bramki Mateusz wyglądał całkiem nieźle.

– Dał Pan szansę Jakubowi Mrozikowi. Uznał Pan, że wreszcie zapracował na debiut?

– Nie było lepszego momentu, gdyż przegrywaliśmy 1:4. To młody chłopak, chyba miał dobry debiut. Oczekujemy, że wejdzie Kuba Mrozik i zbawi nas, będzie wiodącą postacią? Są inni, wymagajmy od wszystkich.

– Na wasze szczęście jutro zdarza się mecz z Okocimskim w Pucharze Polski. Bo po takim występie jak w Gliwicach grać od razu z Wisłą byłoby ciężko.

– Mówimy budować, odbudować morale... My jesteśmy w pracy. Bierzemy pieniądze za to, by godnie reprezentować Cracovię. Nie ma co odbudowywać, trzeba wyjść i walczyć. Gdyby było 11 walczących facetów przez 90 minut, to nie byłoby takiego wyniku jak z Piastem. To jest nasza robota i przyłóżmy się do niej dobrze. Nie zamierzam iść na gokarty i strzelanie z łuku, trening, trening i jeszcze raz trening.

– Będzie Pan w Brzesku przerabiał wariant meczu z Wisłą, czy będzie to zupełnie inny pomysł.

– Mamy trochę problemów, znamy sytuację Mira, który ciągle na coś narzeka, „Bouba” też się skarży. Nie są to piłkarze, którzy od początku przygotowywali się z nami. Teraz jest dobra szansa na to, by przekonać się na co stać piłkarzy, którzy nie grali do tej pory w podstawowej jedenastce, bo wokół niej niewiele się zmienia. A mecz z Okocimskim będzie możliwością do pokazania, że jesteśmy w ekstraklasie nie przez przypadek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski