Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wioleta Czepiel – odważna i szalona pani strażak, która postanowiła sprawdzić swoje możliwości również w służbie wojskowej

Iwona Kuzak
Pani Wioleta to uśmiechnięta, pełna energii i entuzjazmu niezwykła młoda kobieta zamieszkująca miejscowość Janowice w gminie Jodłownik, pragnąca w życiu spełniać swoje najskrytsze marzenia.

Już od samego początku naszego spotkania da się zauważyć, że jest pani bardzo kontaktową i pogodną osobą. Skąd ta pozytywna energia?

Pozytywnej energii wokół nas jej wiele, wystarczy tylko chcieć ją dostrzec, a zapewniam, że starczy jej dla każdego. Moją pozytywną energią jest dla mnie moja mama. To właśnie w niej mam duże wsparcie, ona zawsze i mimo wszystko mi pomoże. Moi znajomi, również przyczyniają się do tego, że jestem jaka jestem, mogę na nich zawsze liczyć i za to im dziękuję.
Swoją energię do życia czerpię również z moich szalonych pomysłów i celów do których nieustannie staram się dążyć. Stawiam sobie trudne cele w życiu jak na kobietę przystało, ale możliwe do zrealizowania. Uważam, że w dzisiejszych czasach kobiety muszą być odważne i twardo stąpać po ziemi. Jeżeli kobieta czegoś naprawdę chce, to dąży do celu i go osiąga.

Co skłoniło panią do wejścia w struktury Ochotniczej Straży Pożarnej?

Będąc na studiach kierunek edukacja dla bezpieczeństwa i zarządzanie kryzysowe dostałam możliwość odbycia stażu w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Limanowej. Pracowałam w wydziale operacyjno – szkoleniowym. Do końca życia nie zapomnę pierwszego alarmu syreny i strażaków, którzy w ciągu parunastu sekund zostawiali wszystko, w biegu wsiadali do wozu strażackiego i wyjeżdżali poza bramę komendy by ratować czyjś dobytek, a często i czyjeś życie.
Moim opiekunem był wtedy pan kpt. Andrzej Jurowicz, natomiast zadania dostawałam od pana kpt. Marcina Kuliga i pani st. asp. Alicji Barnaś. Są to wspaniali ludzie. Dzięki panu Marcinowi dowiedziałam się więcej przez te 5 miesięcy, niż przypuszczałam. I to dzięki tej osobie i innym strażakom z KP PSP zaraziłam się tą pasją, aż do tego stopnia, że od czerwca 2015 roku jestem członkiem Ochotniczej Straży Pożarnej w Janowicach (gmina Jodłownik, powiat limanowski).

Potrafi pani ustawić kurtynę wodną, zbudować linię gaśniczą, obsłużyć rozdzielacz itp.?

Tak. Zresztą część z tych rzeczy każdy strażak uczy się już na kursie podstawowym. Ostatnio na ćwiczeniach w naszej jednostce z udziałem innych druhów przy współpracy z KP PSP Limanowa, też mieliśmy okazję to wszystko jeszcze raz powtórzyć.

Koledzy z jednostki dają pani tzw. fory, czy traktują na równi z nimi w pełnieniu obowiązków?

Ojjj czasem muszę przyznać, że mam fory. Chociaż Naczelnik nie jest zbyt zadowolony, gdy nie ma mnie np. na akcjach, ale niestety moje codzienne obowiązki służbowe nie pozwalają mi na udział w nich. Moja praca w OSP polega na spotkaniach z naszymi przecudownymi dzieciakami z Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej, które w przyszłości pragną zostać strażakami. W jednostce pełnię także funkcję sekretarza, który dba, aby w papierach wszystko się zgadzało. Kiedy mam z czymś problem to zawsze mogę zwrócić się o pomoc do swoich kolegów. Pragnę tutaj zaznaczyć, że jestem jedyną kobietą, aktywnie działającą w OSP w Janowicach, więc z moimi chłopakami z jednostki ,,mam jak u Pana Boga za piecem”. Słyszałam gdzieś, że panie mają dobry wpływ na swoich kolegów w jednostkach. Według niektórych strażaków kobiety są jak muzyka – łagodzą ponoć męskie obyczaje.

Jakie cechy według pani powinien posiadać idealny strażak?
W dzisiejszych czasach ważne jest, aby strażak uczestniczący w działaniach ratowniczo-gaśniczych posiadał zasób wiedzy, kwalifikacje oraz umiejętności obsługi sprzętu niezbędnego podczas prowadzenia tych działań. Jeśli chodzi zaś o cechy charakteru to strażak powinien być odważny, wytrwały i zdolny do poświęceń względem drugiego człowieka. Pomoc drugiemu człowiekowi jest bardzo ważna. W pracy strażaka jest ona nieodzownym elementem.

Co jest najważniejsze i najtrudniejsze w byciu strażakiem?

Najważniejsze, a zarazem najtrudniejsze jest opanowanie oraz walka ze stresem. Tak na dobrą sprawę kiedy słyszymy alarm nigdy nie wiemy z czym za chwilę będziemy mieć do czynienia. Strach trwa do momentu dojechania na miejsce zdarzenia. Później zwyczajnie trzeba ratować czyjś dobytek, czyjeś zdrowie i życie … wtedy nie ma czasu aby myśleć o strachu.

Czy obecnie młodzi ludzie są zainteresowani służbą w straży pożarnej?

Według mnie tak, są zainteresowani. Jeżeli chodzi o naszą sekcję dzieci i młodzieży w OSP to nie narzekamy na brak chętnych. I tutaj muszę się pochwalić, że jest to grupa ponad 30 młodych druhów z czego zdecydowana większość to dziewczęta. Są oni bardzo uzdolnieni i ambitni. Bardzo podoba mi się, że tak chętnie i aktywnie przychodzą na organizowane spotkania i uczestniczą w ćwiczeniach. Jestem z moich podopiecznych bardzo, ale to bardzo dumna i zapewne nie tylko ja, ale i wszyscy starsi druhowie w jednostce.

Co dla pani znaczy być strażakiem?

Dla mnie to przede wszystkim niesienie pomocy drugiemu człowiekowi. Bycie strażakiem zobowiązuje do poświęceń względem innych. To właśnie służba w strukturach OSP jest czynnikiem motywującym do walki ze swoimi słabościami. Bycie strażakiem to wielki zaszczyt dla każdego druha.

Słyszałam, że w najbliższym czasie zamierza pani wstąpić również w szeregi naszego wojska? Skąd ten pomysł? Co na to najbliżsi?

To mój nowy cel. Jest to na razie służba przygotowawcza, którą odbędę w Centrum Przygotowań do Misji Zagranicznych w Kielcach. Do takiej służby może zgłosić się każdy chętny, który chciałby sprawdzić się w służbach mundurowych. Jest to 4 miesięczna służba, gdzie dopiero po przysiędze (która jest po miesiącu służby) można odwiedzić swoich najbliższych.
Pomysł na wojsko narodził się już jakiś czas temu, ale musiałam dojrzeć do podjęcia tej ostatecznej decyzji. Nie ukrywam, że gdzieś z tyłu głowy ciągle towarzyszy mi pytanie czy dam sobie tam radę i czy podołam temu mojemu wyzwaniu. Przede wszystkim chcę sprawdzić siebie i swoją psychikę. Pragnę doświadczyć zupełnie czegoś nowego. Czy to wszystko się uda dowiem się w trakcie pełnienia służby.

Moi najbliżsi są pełni obaw i bardzo się o mnie martwią. Tata z całego serca życzy mi powodzenia. Mama twierdzi, że postradałam zmysły i bardzo się o mnie boi. W oczach obojga rodziców widzę, że bardzo by chcieli żebym wytrwała, była silna i dała radę spełnić swoje kolejne szalone marzenie. Przyjaciele gratulują mi odwagi i podziwiają moją decyzję. Zresztą oni doskonale mnie znają i wiedzą, że ja zawsze idę odważnie pod prąd. Wiedzą, że jeżeli się uprę to dążę do celu. Chyba jestem zbyt ambitna by zrezygnować z marzeń. Trzymajcie za mnie kciuki, aby mi się udało.

ZOBACZ KONIECZNIE:

[a]WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 13. "Cymbergaj"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wioleta Czepiel – odważna i szalona pani strażak, która postanowiła sprawdzić swoje możliwości również w służbie wojskowej - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski