Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiosenne chucie

Leszek Mazan, dziennikarz, krakauerolog i szwejkolog
Był rok 1184. Święty Florian leżał sobie najspokojniej w świecie w trumnie, gdy nagle do krypty rzymskiej świątyni wszedł papież Lucjusz III. - Czy ktoś z obecnych nie reflektuje na wyjazd do Krakowa? - zawołał rozglądając się po trumnach męczenników.

- Ja! Ja! - zawołał podnosząc wieko były legionista cesarza Dioklecjana, który za młodych lat jedną konewką wody potrafił zagasić pożar całej wsi. - Tam samo drewno, wiecznie się coś hajcuje, nic, tylko gasić!… - Lucjusz III westchnął z niesmakiem. - Sikawkę można zabrać, ale wiecie, Florian, nam chodzi o płonące żądze. No, rozumiecie, grzeszne chucie. Idzie, wiecie, wiosna…

I właśnie pewnej wiosny, prawie dokładnie sto lat później, gdy b. legionista własnym przykładem i modlitwą gasił już żądze płonące nad Wisłą, w dalekiej Szkocji królowa Maria wydała dekret, że w każdym roku przestępnym może każda niezamężna niewiasta prosić o rękę wybranego przez się mężczyznę, ten zaś może odmówić jedynie w wypadku, gdy jest żonaty. Jeśli odrzucał ofertę, musiał płacić 100 funtów, czyli majątek.

Ten okrutny, barbarzyński zwyczaj przeniósł się do Genui, Florencji, Francji, a stamtąd do trzeźwej zwykle Anglii. Ponieważ w latach przestępnych pustoszały z rycerzy, mieszczan a nawet ciurów i innej hołoty miasta i wioski, a zaludniały się lasy, prawo uzupełniono artykułem, iż niewiasty męża szukające muszą nosić przez 12 miesięcy purpurową, szamerowaną, z daleka widoczna suknię. Teraz wiemy, dlaczego do dziś niebezpieczeństwo sygnalizowane jest zawsze kolorem czerwonym.

Historia ta rozbudowana jest o legendę również zrodzoną na Wyspach. Pewnego wiosennego dnia do patrona Irlandii św. Patryka przyszła druga święta, ksieni klasztoru w Kildare, Brygida .

- Mniszki mi się zbuntowały! - szlochała święta dziewica. - Twierdzą, że wyłączne prawo mężczyzn do wyboru i sposobu wykorzystania kobiety jest wołającą do Niebios niesprawiedliwością (klasztory żeńskie nie były wtedy objęte celibatem, no, może i były, ale „nie zawsze i nie do końca”). O cnocie św. Patryka świadczy, że choć sam był człowiekiem wolnym, zgodził się z tą argumentacją, przyznając wszystkim niewiastom, a więc i mniszkom, prawo wyboru mężczyzny, ale tylko raz na siedem lat. - Częściej nie mogę. Nie wymagajcie ode mnie pełnego równouprawnienia, jeszcze mnie ktoś posądzi o propagowanie tego - tfu, przepadnij duchu nieczysty - genderu.

- A może jednak, mój święty skarbie? - wyszeptała mu do ucha (cytat za apologetami świętej) bojąca się wracać do klasztoru Brygida. - No, to raz na cztery lata - westchnął Patryk.

U nas wszystkie takie nowinki nie miały (osobliwie w środowisku fajermanów) szans, w czym ogromna zasługa starań patrona Krakowa św. Floriana, który reprezentowany przez relikwie gasił wodą z konewki męskie i damskie chucie. Czytając to łatwiej zrozumieć, dlaczego - jak informuje Komenda Główna Straży Pożarnych - nawiązując do najpiękniejszych tradycji polscy strażacy wysikali A.D. 2016 aż 3 mln 200 tys. hektolitrów wody, ku zadowoleniu swego Patrona.

On sam - surowy i sprawiedliwy - dotąd przewracał się w grobach (jest podzielony między kilkanaście kościołów) tylko dwa razy. Pierwszy raz w roku 1194, gdy w 10. rocznicę jego przyjazdu nad Wisłę 56-letni książę Kazimierz Sprawiedliwy najpierw cały dzień modlił się i żałował za grzechy, a potem na wawelskiej uczcie wypił źle zakomponowany, podany przez wyuzdaną niewiastę afrodyzjak i oddał Bogu ducha. Drugi raz w roku 2013 na wiadomość, że w b. siedzibie OSP w Limanowej uroczyście otwarto salon masażu. Podobno nawet chciał natychmiast wracać do Rzymu, ale trudno mu się było pozbierać…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski