Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiosną Cracovia musi łamać wszelkie bariery

Redakcja
Marcin Krzywicki (z lewej) w ostatnim meczu rundy jesiennej, z GKS Bełchatów, strzelił swoją pierwszą bramkę w ekstraklasie. Cracovia potrzebuje jednak takiego napastnika, który wygra jej wiosną kilka spotkań. Fot. Michał Klag
Marcin Krzywicki (z lewej) w ostatnim meczu rundy jesiennej, z GKS Bełchatów, strzelił swoją pierwszą bramkę w ekstraklasie. Cracovia potrzebuje jednak takiego napastnika, który wygra jej wiosną kilka spotkań. Fot. Michał Klag
Trener Jurij Szatałow przejął Cracovię na początku listopada. I szybko doszedł do wniosku, że drużyną należy wstrząsnąć. Po rundzie jesiennej zrezygnował z usług wielu piłkarzy, łącznie z takimi, którzy dla kibiców byli symbolami "Pasów". Trener udowodnił, że nie wstrzyma się przed podjęciem niepopularnych decyzji, gdy z prostej matematyki i po poznaniu mentalności piłkarzy wychodzi mu, kto nie nadaje się do jego koncepcji.

Marcin Krzywicki (z lewej) w ostatnim meczu rundy jesiennej, z GKS Bełchatów, strzelił swoją pierwszą bramkę w ekstraklasie. Cracovia potrzebuje jednak takiego napastnika, który wygra jej wiosną kilka spotkań. Fot. Michał Klag

ANALIZA. Eksperci są zgodni: dobrze, że doszło do rewolucji kadrowej w defensywie. Niepotrzebnie natomiast pozbyto się Bartosza Ślusarskiego.

- Jesienią widać było wyraźnie, że piłkarze Cracovii nie stanowią monolitu. Nie widziałem zawodników z charakterem oraz wystarczającą charyzmą - uważa Grzegorz Mielcarski, w przeszłości napastnik FC Porto, potem dyrektor sportowy krakowskiej Wisły, obecnie ekspert telewizyjny. - Często komentując lub analizując mecze tego zespołu mówiliśmy, że Cracovia już z szatni wychodzi ze spuszczonymi głowami. Naprawdę nie było widać determinacji, tak potrzebnej, by myśleć o wygrywaniu meczów. Być może wielu zawodników poczuje się urażonych tymi słowami, ale myślę, że jeśli sobie przeanalizują swoją postawę, dostrzegą to.

W przypadku "odstrzelonych" piłkarzy na analizę jest już za późno, ale w klubie pojawił się zaciąg nowych zawodników, którzy mają podnieść jakość gry zespołu. W Polonii Bytom Szatałow dowiódł, że mając w zespole zawodników bez znanych nazwisk, którzy nie boją się ciężkiej pracy, można osiągnąć przyzwoity wynik. W Cracovii, która jesienią przegrała 11 z 15 ligowych meczów, szkoleniowiec postawił na budowanie zespołu od tyłu. Spośród siedmiu pozyskanych zimą piłkarzy, aż sześciu to zawodnicy formacji defenswynej - bramkarze Szymon Gąsiński i Wojciech Kaczmarek oraz obrońcy: Łukasz Nawotczyński, Bojan Puzigaca, Vule Trivunović i Andraż Struna.

- Mnie to nie dziwi, bo defensywa Cracovii była bardzo słaba. Przede wszystkim brakowało bocznych obrońców, w szczególności na lewej stronie. W rezultacie z tego sektora boiska Cracovii groziło największe zagrożenie i zespół tracił wiele bramek. Liczyłem na Łukasza Mierzejewskiego, ale nadal przegrywa walkę z kontuzją - zauważa Andrzej Iwan, który w minionym półroczu wiele razy miał okazję komentować mecze "Pasów".

W opinii Artura Płatka, byłego trenera Cracovii, istniały racjonalne przesłanki, by w defensywie dokonać kadrowej rewolucji. - Do takich wniosków można dojść, gdy popatrzy się na wyniki tego zespołu na przestrzeni ostatnich trzech lat. W defensywie piłkarze nie zawsze prezentowali poziom, jaki można oczekiwać od ekstraklasowych zawodników - nie ukrywa obecny trener Pogoni Szczecin. Dodaje, że koncepcja Szatałowa ma ręce i nogi: - Zespół buduje się od tyłów. Jeśli to się uda, w defensywie można grać na "zero", a wtedy coś powinno udać się strzelić.

Andrzej Iwan uważa, że jednym z kandydatów do rywalizacji o miejsce na środku obrony powinien być Arkadiusz Radomski. Co więcej, według Iwana skutecznym duetem stoperów byłaby para Radomski - Polczak. - Piotrek nie nadaje się jeszcze na szefa defensywy, ale obaj z Arkiem powinni dobrze uzupełniać się na pozycji stopera. Przyznaję, byłem nadwornym krytykiem Polczaka, ale w paru meczach dostrzegłem, że w tym chłopaku drzemie pewien potencjał - twierdzi Iwan, dodając od razu: - Jednak ten zespół, żeby się utrzymać, praktycznie wszystkie spotkania musi wygrywać.

Problem w tym, że sytuacja kadrowa Cracovii w ataku jest w tej chwili dramatyczna. Co prawda, w "Pasach" na testach jest teraz kilku napastników, ale stan posiadania na dzień dzisiejszy to Marcin Krzywicki i Sebastian Kurowski.
- Potrzeba co najmniej jednego napastnika. Niby jest ofensywny Saidi Ntibazonkiza, ale trener, stawiając na Krzywickiego pokazuje, że do taktyki potrzebuje piłkarza wysokiego, o świetnych warunkach fizycznych - podkreśla Iwan. Srebrny medalista z mistrzostw świata w 1982 roku zgadza się, że wiosną "Pasy" prawdopodobnie zagrają w ustawieniu taktycznym 1-4-5-1. - Z tego bardzo płynnie można przejść na ustawienie z trzema pomocnikami i trzema napastnikami. Tyle, że na Krzywickim nie można polegać, a do tego, mimo wysokiego wzrostu, słabo gra głową. Możemy się mądrzyć, ale sytuację Cracovii na rynku transferowym determinuje miejsce w tabeli. Nie sztuką jest wyłożyć miliony, bo gwarancja, że klub zdoła się utrzymać, wiadomo jaka jest - mówi Iwan.

Eksperci są zgodni, że pochopną decyzją była rezygnacja z usług Bartosza Ślusarskiego. - Brak Bartka będzie osłabieniem. Jako trener Cracovii zabiegałem o niego, bo to chłopak o nietuzinkowych umiejętnościach, i mnie nie zawiódł. Może inni spodziewali się, że strzeli ponad dziesięć bramek, ale nie takie gwiazdy nie potrafiły regularnie trafiać w naszej lidze do siatki - ocenia Artur Płatek. Andrzej Iwan dodaje: - Bartek nie powinien być "odstrzelony". Po kontuzji, właściwie bez przygotowań, potrafił dać dużo zespołowi. Myślę, że zaważył mecz z Jagiellonią, koło którego Bartek jak gdyby przeszedł. W pozostałych nie miałem wątpliwości, że zależy mu na wyniku drużyny.

Grzegorz Mielcarski uważa, że nawet w przypadku spadku do I ligi Cracovia będzie czerpać zyski z przeprowadzonych w ostatnich tygodniach transferów. - Z poprzednimi zawodnikami awans już po roku, śmiem twierdzić, byłby niemożliwy. Trener Szatałow dobiera piłkarzy pod względem swojego klucza, a więc spodziewam się obcokrajowców, którzy mają dużo charyzmy i przez cały mecz nie odpuszczą walki. Mam nadzieję, że Tomasz Rząsa (dyrektor sportowy Cracovii - przyp. AG) myśli podobnie - i zobaczymy piłkarzy pokroju Grzegorza Szamotulskiego, Szymona Sawali, czy Mariusza Ujka. W każdym razie, by uratować ekstraklasę, piłkarze wiosną muszą łamać wszystkie bariery. Nie może być mowy o stresie, złym samopoczuciu lub problemach z udźwignięciem presji - podkreśla 10-krotny reprezentant kraju.

- Szatałow jest odpowiednim człowiekiem, bo nie przesadza z filozofią. Słusznie uważa, że piłka nożna to prosta gra - uzupełnia Iwan. - Możemy być świadkami przemiany, jak w Polonii Bytom, gdy trener przejmował tamtą drużynę. Jestem spokojny, że poukłada grę, ale czy to wystarczy? Jeśli dobrze wystartują, czyli wygrają z Legią, moim zdaniem, utrzymają się - uważa "Ajwen".

Z kolei Płatek wierzy w legię, ale... cudzoziemską. Piłkarze zagraniczni, jego zdaniem, mają większą motywację do gry, bo ligę polską traktują w formie trampoliny. - Mam przeczucie, że nowy zespół jest bardziej przygotowany pod grę w pierwszej lidze. Paradoksalnie, dzięki temu może udać się zapewnić utrzymanie, bo brak ciśnienia będzie dużym atutem piłkarzy Cracovii - uważa były trener "Pasów".

Artur Gac

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski