Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wirtualna podróż do Bronowic, jakich już nie zobaczymy

Małgorzata Mrowiec
Ul. Pod Strzechą, lata 50. XX wieku. Zdjęcie autorstwa Andrzeja Musiała.
Ul. Pod Strzechą, lata 50. XX wieku. Zdjęcie autorstwa Andrzeja Musiała. fot. Bronowickie Archiwum Społeczne
Historia. W cyfrowym archiwum znalazła się ponad setka starych zdjęć i nagrane wspomnienia 80- i 90-latków. Do tego mapa, z którą można wyruszyć na spacer szlakiem ich pamięci, sprawdzić, gdzie były stawy, a gdzie trasa saneczkowa. To efekt pracy społecznych archiwistów.

Dziś zainauguruje działalność Bronowickie Archiwum Społeczne. To strona internetowa, która zafunduje nam podróż przez historię. Wylądujemy głównie w latach 30. ubiegłego wieku, również w czasach II wojny i tuż po niej.

Dawne Bronowice Małe poznamy lepiej dzięki 10 młodym społecznym archiwistom, którzy nagrali opowieści seniorów o tym, jak wyglądało tu życie codzienne w czasach ich dzieciństwa i młodości. W przenosinach w czasie bardzo pomogą nam udostępnione przez świadków historii archiwalne fotografie, zeskanowane i umieszczone w internecie.

Dzięki jednemu kliknięciu będziemy mogli posłuchać, jak opowiada o nich m.in. Józef Noworyta, urodzony w 1927 roku: „_Wszystkie domy tutaj były malowane na __niebiesko, nie było innego koloru_”.

Wokół chałup wiosną i latem kwitły ogrody. Domy były nieogrodzone, stale otwarte dla gości. Wszyscy się tu znali, każdy zagadał, sąsiad poradził w gospodarskich sprawach.

Nie było bloków wielkiego osiedla Widok, tylko pola w tym miejscu, a bliżej Rudawy – pastwiska.

Tam, gdzie dzisiaj biegnie ulica Zielony Most, dzieci miały doskonałą trasę saneczkową. W ciepłych miesiącach kąpano się w Młynówce Królewskiej i w Rudawie, z zadbanymi brzegami. Koc przy kocu, plażowało się jak dzisiaj w Kryspinowie.

– _Te dawne Bronowice są wiejskie, ale wcale nie sielankowe _– zaznacza Natalia Martini, socjolog, pomysłodawczyni i koordynator projektu Bronowickie Archiwum Społeczne, który realizowany jest przez Towarzystwo Przyjaciół Bronowic.

Większość mieszkańców utrzymywała się z pracy na roli, mieszkała w chatach krytych strzechą, gdzie sień oddzielała izbę mieszkalną od części, w której trzymano zwierzęta. Wszędzie chodziło się pieszo. Wszystko robiono ręcznie, nie było maszyn ułatwiających rolnikom prace. Dzieci pasły krowy, od najmłodszych lat pomagały rodzicom w gospodarstwie, a jako nastolatki szły do pracy. We wspomnieniach seniorów jest też mowa o niedostatku.

Ale jest w nich też tęsknota za przestrzenią i krajobrazem, jakiego już tu nie znajdziemy. Dzieciństwo spędzało się na polach, łąkach, na łonie natury.

– _Były teatry, były potańcówki co tydzień, a później filmy przyjeżdżały. Filmowcy wyświetlali filmy raz w tygodniu _– tak z kolei opowie wszystkim, którzy odwiedzą stronę archiwum Irena Romanowska. A mówi o klubie sportowym Bronowianka, powstałym w 1935 roku. To klub działający i dziś, ale nie każdy wie, że była tam niegdyś również sekcja teatralna, odbywały się spektakle, a także seanse obwoźnego kina. Mecze piłkarskie rozgrywano z kolei na pastwisku w rejonie dzisiejszej ul. Na Błonie (na wysokości ul. Legendy), ogradzanym tymczasowo.

Wielu spośród przepytanych 80- i 90-latków wspomina tutejsze stawy, już nieistniejące. Na miejscu jednego z nich jest dziś parking przy ul. Tetmajera. Staw ponoć był tak głęboki, że nawet konie mogły się w nim kąpać. Co roku w Noc Świętojańską zbierały się tu młode kobiety z Bronowic Małych, żeby puszczać wianki, dekorowane świecami.

Obok innego stawu, na Wróżnej, podobno strach było chodzić nocą. Powiadano, że wyłaniał się wtedy z niego mężczyzna, który po tafli wody jeździł dorożką (w innej wersji – na rowerze) i nawoływał: „Chodźcie, chodźcie!”...

Kto chciałby ruszyć na spacer śladami pamięci dawnych mieszkańców – znajdzie na stronie BAS odpowiednią mapę z zaznaczonymi miejscami i obiektami, których już nie ma lub są całkiem odmienione.

Uroczysta inauguracja cyfrowego, lokalnego archiwum odbędzie się dzisiaj o godz. 17 w Rydlówce (ul. Tetmajera 28). Od tego momentu będzie ono dostępne pod adresem: archiwumbronowickie.pl.

– _To jest strona dla młodych bronowian – ciekawych, poszukujących korzeni, a także dla wszystkich mieszkańców Krakowa, którzy doceniają lokalny koloryt, wielokulturowość w mikroskali miasta _– podsumowuje Natalia Martini.

Archiwum ma żyć, rozrastać się. Każdy, kto chciałby się do tego przyczynić, podzielić wspomnieniami i archiwaliami, jest zapraszany do kontaktu. W planach jest też rekrutacja społecznych opiekunów BAS.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski