Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wirusy atakują dzieci

Katarzyna Hołuj
Na oddziale pediatrycznym najwięcej jest niemowląt
Na oddziale pediatrycznym najwięcej jest niemowląt Katarzyna Hołuj
Zdrowie. Sezon na infekcje wirusowe trwa. Najgorzej jest wśród najmłodszych. Ferie nie zatrzymały fali zachorowań.

W szpitalnym oddziale dziecięcym od jakiegoś czasu są zajęte wszystkie łóżka. Tłoczno jest także w poradniach, gdzie co dzień zgłaszają się pacjenci. Jak mówią lekarze rodzinni, jest ich nawet trzy razy więcej niż w analogicznym okresie rok temu.

- W tym roku dolegliwości są bardzo nasilone. Zdecydowanie najwięcej jest infekcji wirusowych z uporczywym suchym kaszlem, który trwa długo i jest oporny na leczenie. Zdarzają się też po nich powikłania, na przykład infekcje oskrzeli i płuc - mówi Anna Górnik, pediatra w największej w Myślenicach poradni lekarzy rodzinnych. Przyjmuje nawet 60 dzieci dziennie. Najczęściej chorują te najmłodsze.

Potwierdza się to także w szpitalu, gdzie na oddziale dziecięcym największą grupę pacjentów stanowią niemowlęta, ale bywa, że trafiają tu nawet kilkudniowe noworodki. - Wystarczy, że ktoś z dorosłych domowników ma katar i dzieci "łapią" to w pierwszej kolejności - mówią pediatrzy.

Maluchów jest tak dużo, że brakuje dla nich łóżeczek. Jak mówi dr Halina Firek, ordynator oddziału pediatrii, podobnie jest w Krakowie.

Od początku tego roku mieli już 214 przyjęć. Tylko w ostatni weekend przyjęto tu 20 małych pacjentów.

- Najczęściej wykrywamy wirusa RS. Infekcja zaczyna się od kataru, potem dołączają kaszel i zmiany osłuchowe. Często ich przebieg jest trudny, połączony z dusznością. Dzieci wymagają wtedy tlenoterapii i monitorowania - mówi lekarka.
Z innych chorób zdarzały się pojedyncze przypadki grypy, zapalenie płuc, albo biegunki z wymiotami i gorączką spowodowane rota- albo adenowirusami.

Na razie nie widać, aby ferie przyniosły spadek zachorowań. Była nadzieja, że tak się stanie, bo dzieci kiedy nie stykają się ze sobą w przedszkolach i szkołach, nie zarażają się tak jak wtedy, kiedy codziennie się kontaktują, ale okazała się płonna, przynajmniej na razie.

Wśród dorosłych sytuacja nie jest aż tak zła. Internista Jerzy Marcinkowski nie widzi do tej pory jakiegoś znaczącego wzrostu zachorowań. - Jest 20-30 procent chorych więcej w porównaniu do okresu, kiedy te infekcje nie występują - mówi. Ale, podobnie jak dzieje się to wśród dzieci, także dorośli najczęściej chorują na infekcje górnych dróg oddechowych, a nie np. na grypę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski