Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła bez zwycięstwa, naprawdę bliska dna [ZDJĘCIA, WIDEO]

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Ekstraklasa piłkarska. Bardzo kiepsko grająca „Biała Gwiazda” nie była w stanie pokonać Górnika Łęczna. W tabeli krakowski zespół jest trzeci od końca, tuż nad strefą spadkową.

Wisła Kraków - Górnik Łęczna 1:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Guerrier 19, 1:1 Danielewicz 76.

Sędziowali: Jarosław Przybył (Kluczbork) oraz Krzysztof Myrmus (Skoczów) i Kamil Wójcik (Warszawa). Żółte kartki: Głowacki (34), Guzmics (79) - Bogusławski (84).
Widzów: 9110.

Wisła: Miśkiewicz - Jović, Głowacki, Guzmics, Pietrzak - Bałaszow (81 Boguski), Uryga, Cywka (85 Popović), Guerrier (52 Małecki) - Ondrasek, Brożek.

Górnik: Bartkus - Mierzejewski, Pruchnik, Bozić, Jakubik - Danielewicz, Bogusławski - Bonin (56 Marquitos), Pitry (87 Tymiński), Piesio - Świerczok.

Remis z Górnikiem Łęczna piłkarze Wisły potraktowali jak porażkę. Zwycięstwo dawało im 10. lokatę w tabeli i nadzieję na lepsze jutro. Podział punktów oznacza, że tylko nieznacznie oddalili się od ligowego dna.

WIDEO: Paweł Brożek: Tak dalej być nie może

Autor: Piotr Tymczak

W najbliższą sobotę Wisła zagra z Podbeskidziem, które będzie chciało zepchnąć wiślaków na spadkową pozycję. Krakowian czeka trudne zadanie, bowiem wczoraj stracili nie tylko punkty, ale też duet stoperów: Arkadiusza Głowackiego i Richarda Guzmicsa, którzy zobaczyli żółte kartki i nie zagrają w kolejnym spotkaniu. Na noszach boisko opuścił natomiast kontuzjowany Wilde-Donald Guerrier, strzelec bramki dla „Białej Gwiazdy”.

- Uważam, że zaczęliśmy dobrze. Po dobrych akcjach mieliśmy szansę na bramki. Dość szybko objęliśmy prowadzenie, później za mało utrzymywaliśmy się przy piłce, za szybko ją traciliśmy. Chciałem, by nasza gra była nieco płynniejsza, by udało nam się podwyższyć wynik. Niestety, nie udało się - powiedział po meczu trener Wisły Tadeusz Pawłowski. Mimo kiepskiej gry jego zespołu, starał się znaleźć pozytywy. - Jedynym pocieszeniem jest to, że zdobyliśmy punkt, że przynajmniej choć trochę ruszyliśmy po tych porażkach. Chciałbym, żebyśmy rozpoczęli teraz marsz w górę tabeli - podkreślił szkoleniowiec.

Aby jednak piąć się w górę, trzeba wygrywać. A wczoraj Wisła zaliczyła ósmy kolejny ligowy mecz bez zwycięstw.

Krakowski zespół wyszedł w bardzo ofensywnym ustawieniu. Trener Pawłowski spełnił zapowiedzi i Wisła zagrała dwoma napastnikami - Pawłem Brożkiem i Zdenkiem Ondraskiem. Krakowianie nie rozpoczęli jednak od frontalnego ataku. Widać było, że trudna sytuacja w tabeli nie dodaje pewności, bo gra krakowian była nerwowa, szarpana. Na początku bardziej widoczni byli goście.

Wisła pierwszą groźną akcję przeprowadziła dopiero w 17 minucie. Ze skrzydła dośrodkował Witalij Bałaszow, a Ondrasek z bliska strzelił tak, że piłka minęła dalszy słupek.

Dwie minuty później na stadionie zapanowała wielka euforia. Wisła objęła prowadzenie. Po zagraniu Bobana Jovicia piłka minęła obrońców Górnika, a Guerrier wślizgiem skierował ją do bramki. Radość była ogromna, bo na tego gola w lidze wiślacy czekali aż 534 minuty - od 29 listopada, kiedy w przegranych derbach z Cracovią bramkę zdobył Brożek.

W drugiej połowie lepszym zespołem był Górnik, który atakował i pachniało wyrównującą bramką. Okazje miał Jakub Świerczok. Raz Wisłę uratował Michał Miśkiewicz, a później słupek. Następna sytuacja przyniosła jednak gościom gola. Piłkę dośrodkował Łukasz Mierzejewski, a celnie „główkował” Krzysztof Danielewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski