Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła CANPACK Kraków - Cukurova Basketbol. - Kontuzja mnie zmieniła - mówi przed meczem w EuroCup Jordin Canada [ZDJĘCIA]

Justyna Krupa
Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Koszykówka. - Uświadomiłam sobie, że mam szansę robić to, co kocham i że po to przecież chciałam występować w Europie – mówi amerykańska rozgrywająca Wisły CANPACK Jordin Canada. Krakowskie koszykarki walczą w czwartek z Cukurovą Basketbol w 1/8 finału EuroCup (godz. 18.30).

- W czwartek czeka was najtrudniejsze wyzwanie w dotychczasowej przygodzie z EuroCup. Podejmujecie turecką ekipę Cukurova Basketbol, która jeszcze nie poniosła porażki w tych rozgrywkach i pewnie spokojnie radziłaby sobie nawet w Eurolidze.
- To mój pierwszy rok w Europie, więc dopiero zdobywam doświadczenie, jeśli chodzi o EuroCup, przekonuję się, jak mocne są to rozgrywki. Wiem jednak, że do spotkania z Cukurovą musimy podejść jak do każdego innego meczu, z taką samą wolą zwycięstwa i chęcią twardej gry. Wiemy, że to naprawdę dobry przeciwnik, więc nasza koncentracja musi być na bardzo wysokim poziomie. Myślę, że ten dwumecz pozwoli nam trochę podbudować się przed kolejnymi wyzwaniami w polskiej ekstraklasie. Musimy trzymać się naszego planu na to starcie i mocno walczyć. Wygrywa bowiem tak naprawdę ten, który bardziej tego chce.

- Przybyła Pani do Europy jako świeżo upieczona mistrzyni WNBA. Chyba jednak nie zawsze to, co sprawdza się w amerykańskiej lidze, da się przełożyć na europejskie puchary?

- Te rozgrywki zdecydowanie różnią się od siebie, choć jednocześnie są jednako wymagające. Koszykówka w Europie jest bardziej zorganizowana. Nie ma tyle akcji indywidualnych, zdobywania przewagi rajdami pod kosz. W WNBA grasz często to co dyktuje ci instynkt, intuicja. Używasz sprytu i inteligencji, by na bieżąco dostrzegać wolne przestrzenie i otwarte pozycje partnerów. To są te różnice, które od razu dostrzegłam w tym pierwszym roku gry w Europie.

- W nowym roku wróciła Pani do zespołu Wisły CANPACK po dłuższej przerwie, spowodowanej urazem pleców, jakiego doznała Pani w trakcie meczu EuroCup w Rosji. Po tym wszystkim czerpie Pani większą radość z gry tutaj, niż na początku sezonu?

- Zawsze przy okazji kontuzji zdajesz sobie sprawę, jak bardzo tęsknisz za grą. I starasz się jak najszybciej wrócić. Przez ten niemal miesiąc rehabilitowania się w Stanach zdałam sobie sprawę, jak bardzo chcę wrócić do moich koleżanek z drużyny i móc znów grać w koszykówkę. To świetne uczucie, móc znów cieszyć się basketem i robić to, co kocham.

- Nie miała Pani wątpliwości, czy w ogóle kontynuować sezon w Europie? Z takimi urazami okolic kręgosłupa, nie ma żartów. Wyglądało to wtedy bardzo niepokojąco i wszyscy – pewnie na czele z Panią – najedli się sporo strachu, że mogło się skończyć poważniejszymi kłopotami.

- Rzeczywiście, tuż po tym wydarzeniu byłam naprawdę przerażona, bo nie wiedziałam, jak poważny to uraz. To było naprawdę fatalne doświadczenie. Tym bardziej, że tuż po meczu musiałam opuścić Rosję, bo moja wiza wygasała, choć doradzano mi pozostanie w szpitalu. Pamiętam, jak siedziałam nocą na lotnisku w Moskwie na wózku inwalidzkim. To było trudne. Czułam naprawdę duży ból i miałam wątpliwości, czy to nie będzie oznaczało dla mnie końca sezonu. Dzięki Bogu, tak nie było. Uspokoiłam się, gdy mój lekarz w Seattle mnie obejrzał i stwierdził, że będzie w porządku. Potem była już tylko kwestia: kiedy wrócę, a nie - czy wrócę.

- Z każdego trudnego doświadczenia człowiek jest w stanie wyciągnąć pozytywy. Pani też się to udało?

- Nauczyłam się nie przyspieszać pewnych rzeczy, spokojniej podchodzić do życia. Na początku sezonu było mi trudno, bo to jednak mój pierwszy rok w Europie. Po tej przymusowej przerwie zmieniłam jednak perspektywę. Zaczęłam patrzeć na wszystko bardziej pozytywnie. Uświadomiłam sobie, że mam szansę robić to, co kocham, czyli grać w koszykówkę i że właśnie po to przecież chciałam występować w Europie. Na początku sezonu gdzieś jakby zgubiłam tę oczywistą prawdę, ale po powrocie zupełnie zmieniłam spojrzenie na wszystko. Kocham moje koleżanki z drużyny i cieszę się tym doświadczeniem, które tu przeżywam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski