Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Can-Pack znów przegrała w Turcji, choć tym razem po walce

Justyna Krupa
Justyna Krupa
Andrzej Banaś
Wisła Can-Pack Kraków przegrała w Stambule po raz drugi w ciągu dwóch tygodni – tym razem z Fenerbahce.

Krakowianki znów musiały uznać wyższość tureckiej ekipy w Eurolidze Kobiet. Choć tym razem zaprezentowały dobrą postawę w ofensywie, nie potrafiły powstrzymać rywalek pod własnym koszem.

Środowe starcie wiślaczki zaczęły niepewnie, dając gospodyniom przejąć inicjatywę. Niebawem było już 10:2 dla ekipy ze Stambułu. Na szczęście dla krakowianek dobrego dnia rzutowego nie miała tym razem była wiślaczka Ana Dabović. Wyręczały ją jednak inne „strzelby” Fenerbahce. Pierwszą kwartę krakowianki przegrały 14:21.

Do gry tym razem nie była zdolna kapitan Wisły Magdalena Ziętara, która rozchorowała się i cały mecz obejrzała z ławki rezerwowych. W tej sytuacji trener Krzysztof Szewczyk na dłużej, niż zwykle w Eurolidze wpuścił na parkiet Klaudię Niedźwiedzką. Młoda Polka nadspodziewanie dobrze radziła sobie w ataku, jeszcze przed przerwą zapisując na swoim koncie 8 punktów.

Problem „Białej Gwiazdy” polegał jednak na tym, że w rywalki długo robiły pod wiślackim koszem, co im się podobało. Klimat w Stambule najwyraźniej nienajlepiej wpływa na koncentrację wiślaczek w grze obronnej, bo do przerwy straciły dokładnie tyle samo punktów, co dwa tygodnie wcześniej przeciwko innej tureckiej ekipie, Yakin Dogu – aż 44.

Po przerwie wiślaczki odpaliły jednak broń, która przyniosła im zwycięstwo w ostatnim meczu ligowym z bydgoskim Artego – rzuty z dystansu. Specjalistkami w tym elemencie są w Wiśle trzy obwodowe „panie R”. Najpierw „trójkę” trafiła Leonor Rodriguez, potem Maurita Reid, a po trafieniu z dystansu Tamary Radocaj krakowianki traciły do gospodyń już tylko punkt. Wprawdzie gospodynie znów odskoczyły na kilka oczek, ale w tej partii wiślaczki zdecydowanie lepiej broniły, niż w pierwszej połowie.

W czwartej kwarcie gospodynie rozwiały jednak złudzenia „Białej Gwiazdy”. Na powrót przejęły kontrolę nad meczem. Najwięcej problemów wiślackiej defensywie sprawiła tego dnia Aerial Powers, ale dużym atutem „Fener” była też postawa rezerwowych.
Ostatecznie wicemistrzynie Polski zanotowały szóstą porażkę w tej edycji Euroligi.

Fenerbahce Stambuł – Wisła Can-Pack Kraków 87:78 (21:14, 23:22, 13:17, 30:25)
Fenerbahce: Powers 21 (2x3), Wieramiejenka 16, Plum 9 (1x3), Dabović 3, Vaughn 2 – Cora 16 (1x3), Senyurek 10 (3x3), Bilgic 8, Ural 2, Vardarli 0, Canitez 0, Korkmaz 0.
Wisła: Rodriguez 24 (2x3), Reid 13 (1x3), Parker 12, Labuckiene 6, Radocaj 5 (1x3)– Niedźwiedzka 10 (1x3), Greinacher 8, Klimas 0, Suknarowska 0.

Sportowy24.pl w Małopolsce

MAGAZYN SPORTOWY24 - Ekspert o losowaniu MŚ: Polska najsłabsza w grupie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wisła Can-Pack znów przegrała w Turcji, choć tym razem po walce - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski