Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła dawno tak nie strzelała

BK
PIŁKARSKI PUCHAR POLSKI. Patryk Małecki zanotował trzy asysty i gola, a "Biała Gwiazda" pewnie awansowała do półfinału. Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 2:4 (0:2)

0:1 Burliga 21, 0:2 Boguski 35, 0:3 Sobolewski 48, 1:3 Quintana 56, 2:3 Quintana 70, 2:4 Małecki 89.

Sędziowali: Szymon Marciniak (Płock) oraz Paweł Sokolnicki (Warszawa) i Tomasz Listkiewicz (Warszawa).

Żółte kartki: Ukah (24, faul) Norambuena (76, faul) - Sobolewski (59, faul).

Widzów: 2000.

W pierwszym meczu 2:0 dla Wisły i awans do półfinału Pucharu Polski.

Jagiellonia: Słowik - Norambuena, Ukah, Dźwigała, Hanzel (46 Modelski) - Bandrowski - Kupisz (46 Smolarek), Kim, Gajos, Quintana - Plizga (65 Fidziukiewicz).

Wisła: Pareiko - Jovanović, Czekaj (46 Sarki), Jaliens, Bunoza - Sobolewski, Wilk - Małecki, Chrapek (85 Brud), Burliga - Boguski (66 Stolarski).

W ekstremalnych warunkach przyszło wczoraj w Białymstoku walczyć piłkarzom Jagiellonii i Wisły Kraków o awans do półfinału Pucharu Polski. Na Podlasiu padał cały czas śnieg i tak samo było w czasie gry. Mecz toczył się zatem w zimowej scenerii przy lekkim mrozie. W takich warunkach grą rządzić mógł przypadek, przypominało to raczej ekstremalną odmianę futbolu. Dobrze więc się stało dla krakowskich kibiców, że piłkarze "Białej Gwiazdy" sprawę awansu załatwili w zasadzie po 35 minutach gry.

Od początku zawodnicy w znacznym stopniu swoją uwagę poświęcali przede wszystkim temu, by utrzymać równowagę na śliskiej murawie. Dopiero w drugim rzędzie piłkarze mogli myśleć o konstruowaniu akcji.

W pierwszych minutach lepiej do tych trudnych warunków przystosowała się Jagiellonia. Gospodarze, którzy musieli odrabiać straty z Krakowa, gdzie Wisła wygrała 2:0, ruszyli ostro na gości. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem trener Tomasz Kulawik mówił, że jego podopieczni będą chcieli jak najdłużej utrzymywać się przy piłce. W początkowych fragmentach spotkania niewiele jednak z tych założeń wychodziło. To "Jaga" częściej była w posiadaniu piłki i gra toczyła się najczęściej na połowie gości.

Efektem tej przewagi Jagiellonii było kilka rzutów rożnych oraz strzały Lubosa Hanzela i Dawida Plizgi. W pierwszym przypadku piłka minęła cel, a w drugim obronił Sergei Pareiko, choć z trudem.

Wisła pierwszy strzał oddała dopiero w 18 min, ale Cezary Wilk uderzeniem sprzed pola karnego nie był w stanie zaskoczyć Jakuba Słowika.

Zrobił to trzy minuty później Łukasz Burliga, który wykorzystał dośrodkowanie Patryka Małeckiego. "Bury" piłkę do siatki wepchnął... klatką piersiową. W tym momencie Wisła awans do półfinału miała już na wyciągnięcie ręki. Jagiellonia musiała bowiem strzelić aż cztery bramki.

Stracony gol wyraźnie zresztą podciął skrzydła gospodarzom, którzy nie atakowali już z takim animuszem jak na początku. Wisła mogła natomiast grać spokojniej i czekać na okazję do kolejnego uderzenia. I krakowianie doczekali się takiej szansy w 35 min, kiedy wyszli z kontrą. Prawym skrzydłem obrońcom Jagiellonii uciekł Patryk Małecki. "Mały" mógł kończyć sam tę akcję, ale dostrzegł lepiej ustawionego Rafała Boguskiego, który miał przed sobą pustą bramkę. "Boguś" na podanie się doczekał i spokojnie dopełnił formalności. W tym momencie stało się jasne, że piłkarzom pozostanie jedynie dograć to spotkanie do końca, bo już nic złego wiślakom stać się nie ma prawa. Jagiellonia nie jest bowiem zespołem, który byłby w stanie "Białej Gwieździe" nastrzelać pięć bramek w ciągu jednej połowy, a tyle gospodarze musieliby zdobyć goli po zakończeniu pierwszej części.
Druga połowa rozpoczęła się od rajdu Patryka Małeckiego, który biegł z piłką przy linii przez pół boiska. Opłaciło się o tyle, że "Mały" wywalczył rzut rożny. Po chwili sam ustawił piłkę i precyzyjnie dośrodkował na głowę Radosława Sobolewskiego, a ten w rodzinnym mieście trafił do siatki, rzucając już w tym momencie Jagiellonię na kolana.

Tak skutecznie Wisła nie grała od meczu z Lubońskim, który krakowianie wygrali 5:0. Jeśli natomiast wziąć pod uwagę rywali z ekstraklasy, to trzeba się cofnąć aż do 21 kwietnia 2012 roku, gdy w lidze krakowianie pokonali w Bielsku-Białej Podbeskidzie 3:1.

Gospodarze przy takim obrocie sprawy mogli już grać tylko o honor. I taką próbę podjęli. W 56 min do prostopadłego podania wystartował Daniel Quintana i w sytuacji sam na sam z Sergeiem Pareiką obiegł bramkarza Wisły i wpakował piłkę do siatki. Problem w tym, że gol ten nie powinien być uznany, bo strzelec bramki w momencie podania do niego piłki był na spalonym, czego nie zauważyli sędziowie.

W 70 min o błędzie arbitrów już mowy nie było, a Quintana strzałem z pola karnego uzyskał drugiego gola dla Jagiellonii.

Ostatnie słowo w tym meczu należało jednak do Wisły. W 89 min Łukasz Burliga wprost ośmieszył Filipa Modelskiego, dwa razy w jednej akcji biorąc go "na zamach". Ostatecznie "Bury" wyłożył piłkę Patrykowi Małeckiemu, a ten mocnym strzałem uzyskał pierwszego swojego gola po powrocie do Krakowa z Turcji. W ten sposób "Mały" podsumował swój świetny występ, w którym zaliczył trzy asysty i strzelił gola.

Wisła odniosła w Białymstoku efektowne zwycięstwo i ciągle może myśleć o zdobyciu Pucharu Polski, a przez to o awansie do europejskich rozgrywek. Rywale rozegrają swoje rewanżowe mecze dzisiaj lub w innych terminach.

BARTOSZ KARCZ, Białystok

ROZMOWA Z ŁUKASZEM BURLIGĄ

- Można powiedzieć, że zaczął Pan ten mecz i**skończył. Strzelił Pan bowiem pierwszą bramkę, aprzyostatniej zaliczył ładną asystę. **

- Jeśli chodzi o grę do przodu, mogę być zadowolony. Bramka i asysta cieszą, ale popełniłem też błąd przy drugiej bramce dla Jagiellonii, więc nie wszystko było w tym spotkaniu dobre z mojej strony.

- W**tych warunkach było wiadomo, że jak szybko strzelicie bramkę, to awans będzie praktycznie Wasz. Pan piłkę dosiatki wepchnął wnietypowy sposób. **

- Uderzyłem ją klatką lub barkiem. Sam do końca nie wiem czym. Chciałem przede wszystkim uprzedzić obrońców. Gdy się odwróciłem przez ramię, piłka była już w bramce, więc nawet do końca nie wiem, jak ona tam wpadła.

- Przy**akcji w**ostatnich minutach nie zastanawiał się Pan, czy uderzać?

- Widziałem, że "Mały" jest w lepszej pozycji do strzału ode mnie, więc wolałem mu podać. Jak widać, miałem rację.

- Po**kilkudniowej wyprawie poPolsce możecie doKrakowa wracać wznakomitych humorach. Wsobotę wygrana wWarszawie, teraz wBiałymstoku. **
- Zaczęliśmy w końcu strzelać bramki. Już nawet nie pamiętam, kiedy ostatnio strzeliliśmy cztery gole w jednym meczu. Wracamy zatem rzeczywiście w dobrych humorach do Krakowa. Trochę odpoczniemy, trochę spędzimy czasu z rodzinami i czekamy na następne mecze. Przed nami potyczki z Pogonią, Lechią i Piastem. Chcemy wszystkie te mecze wygrać!

Rozmawiał BARTOSZ KARCZ

ZDANIEM TRENERÓW

Tomasz Kulawik, Wisła Kraków

- Jesteśmy oczywiście zadowoleni z tego meczu, z jego wyniku. Warunki nie sprzyjały, żeby grać tutaj radosny futbol. To był raczej mecz walki. Jagiellonia na początku wysoko zawiesiła nam poprzeczkę i trzeba było się mocno spiąć, żeby tak to rozegrać i wywalczyć awans. Strzeliliśmy cztery bramki, co bardzo nas cieszy. Życzyłbym sobie, żebyśmy na dobre odzyskali skuteczność. Dopiero jednak następne mecze pokażą, jak to będzie. Teraz myślimy już tylko o spotkaniu z Pogonią Szczecin, które też chcemy wygrać.

Tomasz Hajto, Jagiellonia Białystok

- Nie ma nawet co się rozwodzić nad tym meczem. Daliśmy totalnie d... Kilka kontr, stałe fragmenty gry i można powiedzieć, że Patryk Małecki rozmontował nam cały mecz. Na początku chcieliśmy Wisłę złapać pressingiem. To nawet się nam udało, mieliśmy ze dwie dobre okazje na strzelenie bramki. Później przyszła jedna strata, jedno dośrodkowanie i Wisła strzeliła gola. To podcięło nam skrzydła. W drugiej połowie zagraliśmy o swoją twarz. Gratuluję Wiśle, bo nie ma przypadku w tym, że wygrała z nami oba mecze.   (BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski