Trener "Białej Gwiazdy" Kazimierz Moskal stawia sprawę jasno: - Do Chorzowa pojedziemy z taką myślą, żeby awansować. Nie będziemy zatem całkowicie zmieniać składu. Chcemy wystawić taką jedenastkę, na jaką nas będzie stać. Jest o co walczyć...
Moskal wie, o czym mówi. Sam w barwach Wisły dwukrotnie miał okazję wznieść to trofeum - w 2002 i 2003 roku. Trener Wisły bardzo mile wspomina konfrontacje z Amicą Wronki i Wisłą Płock. Finały w tamtych latach rozgrywano w formie dwumeczu. Z Amicą Wisła najpierw zagrała na wyjeździe i wygrała 4:2, by w rewanżu rozbić wronczan 4:0. - Byliśmy zdecydowanie lepsi w tych finałach. To był pokaz mocy i dobrej gry z naszej strony - wspomina Kazimierz Moskal.
Rok później już tak łatwo nie poszło, bo w pierwszym meczu Wisła Płock zwyciężyła w Krakowie 1:0. W rewanżu nie było jednak wątpliwości, "Biała Gwiazda" wygrała 3:0. - To były trochę dziwne finały właśnie przez to, że przegraliśmy pierwszy mecz u siebie. Generalnie byliśmy jednak faworytem i jako faworyt sięgnęliśmy po Puchar Polski - mówi Moskal.
Zapytany, czy znając smak zdobycia Pucharu Polski, tym bardziej poważnie potraktuje te rozgrywki, dodaje: - Zwykła gierka na treningu powinna wyzwalać takie emocje, żeby każdy chciał wygrywać, a co dopiero walka o Puchar Polski.
Skład Wisły najprawdopodobniej będzie się jednak różnił nieco od tego z ostatniego meczu. Obecność na wczorajszej konferencji prasowej Michała Buchalika zdaje się wskazywać, że to właśnie były bramkarz Ruchu zagra przeciwko "Niebieskim".
- Bardzo się cieszę, że w końcu wróciłem po kontuzji i zacząłem trenować z pełnymi obciążeniami - mówi Michał Buchalik. - Rozegrałem mecz w rezerwach, więc jakieś lekkie przetarcie było. Fajnie będzie wrócić na Cichą, gdzie spędziłem jeden sezon i gdzie wywalczyliśmy trzecie miejsce w lidze. Z drugiej strony, musimy w tym spotkaniu pokazać, że to my jesteśmy lepsi i że to nam należy się awans do kolejnej rundy Pucharu Polski.
Przeciwko Ruchowi na pewno nie zagrają kontuzjowani: Michał Miśkiewicz, Emmanuel Sarki i Maciej Sadlok. W drużynie po meczu z Legią jest jeszcze kilka innych drobnych urazów, ale Moskal nie chciał zdradzić, kto się z nimi zmaga.
W barwach "Niebieskich" powinniśmy natomiast zobaczyć Mariusza Stępińskiego, który niedawno związał się z Ruchem trzyletnią umową, a jeszcze w poprzednim sezonie grał w Wiśle. W lidze Stępiński zaczynał ostatnio mecze na ławce rezerwowych, ale w Pucharze Polski być może dostanie szansę gry od pierwszej minuty.
Wisła i Ruch ostatni raz w tych rozgrywkach spotkały się nie tak dawno, bo w sezonie 2011/2012, gdy wpadły na siebie w półfinale. I była to bardzo zacięta rywalizacja. W Chorzowie wygrał Ruch 3:1, a w Krakowie w takich samych rozmiarach Wisła. Rozstrzygnęły dopiero rzuty karne, które lepiej wykonywali "Niebiescy".
Teraz Wisła staje przed szansą na rewanż, a spotkanie w Chorzowie będzie dla niej kolejną okazją, żeby przełamać fatalną passę meczów wyjazdowych. Poza ul. Reymonta "Biała Gwiazda" nie wygrała w 2015 roku ani jednego meczu!
- Potrzebujemy zwycięstw! Nie przywiązuję może wagi do statystyk, ale każda gra wyzwala u mnie chęć wygrywania i trudno jest mi się pogodzić, jeśli się nie udaje - mówi Kazimierz Moskal.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?