Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Adrian Gula: Zdecydowały dwa małe detale…

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Wojciech Matusik
Nie mógł być zadowolony po meczu z Rakowem Częstochowa trener Wisły Kraków Adrian Gula. Słowacki szkoleniowiec wskazywał na decydujące momenty o wyniku spotkania.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Różnicę w tym meczu zrobiły dwa małe detale - rozpoczął Adrian Gula. - Nie chodzi o to, że Raków nie był lepszy, bo był, ale muszę wspomnieć o sytuacji Klimenta w pierwszej połowie. A w drugiej daliśmy rywalom bardzo łatwy rzut karny, gdy przeciwnik był odwrócony tyłem do naszej bramki. Z tego zrodził się gol na 1:0. I później doświadczony Raków kontrolował już mecz. Nie potrafiliśmy na to odpowiedzieć.

Gula podkreślał również dobrą grę Rakowa: - Przeciwnik grał pressingiem, więc nie było łatwo przejść do ofensywy. W drugiej połowie widzieliśmy zresztą jak wyglądają kontry Rakowa, gdy prowadził 1:0. My chcieliśmy przede wszystkim pracować w defensywie, lepiej zachowywać się w świetle bramki, bo tak nie było w poprzedniej rundzie. To nam się długo udawało, choć Raków stwarzał okazje. Gdy tak się gra, a później ma się jedną sytuację, trzeba ją po prostu wykorzystać.

Zapytaliśmy trenera Wisły czy jednak nie należy oczekiwań, żeby jego zespół potrafił stworzyć więcej okazji na gole w przekroju całego spotkania. - Oczekiwania to jedno, a drugie to jakość przeciwnika. Przeszliśmy w pewnym momencie na grę dwoma napastnikami, ale brakowało nam ostatniego podania, dośrodkowań ze skrzydeł. Przy wyniku 2:0 Raków kontrolował w pełni mecz. Musimy tutaj zrobić zmiany, żeby zacząć stwarzać więcej sytuacji.

Więcej powodów do zadowolenia miał oczywiście Marek Papuszun. Trener Rakowa powiedział: - Nie ma to jak dobrze zacząć rundę wiosenną. Do tej pory nam się to nie udawało, choć w poprzednich latach graliśmy na wyjeździe. Wygraliśmy w przekonujący sposób, dominowaliśmy, stworzyliśmy wiele sytuacji i zaprezentowaliśmy się z dobrej strony. Ten mecz to dla nas dobry prognostyk, ale jeszcze o niczym nie przesądza.

Zapytany przez nas, czy zgadza się z twierdzeniem trenera Guli, że decydującymi momentami meczu były niewykorzystana okazja Jana Klimenta i łatwy karny dla Rakowa, Papszun odparł: - Trzeba na to spojrzeć trochę szerzej. Sytuacja Wisły była klarowna, al do tego momentu może ze dwa razy weszli w nasze pole karne. Nie stwarzali żadnego zagrożenia. A my mieliśmy już wcześniej dwie stuprocentowe okazje. Można się targować, że ten moment zdecydował, ale nie chodzi o to. Nawet gdyby Wisła strzeliła wtedy gola, to mecz trwał dalej. A był to jedyny moment w tym spotkaniu, gdy czuć było, że Wisła może coś zrobić. Nie będę się licytował na sytuacje, ale chyba każdy widział jak wyglądał przebieg gry… To zwycięstwo było podparte tym, co działo się na boisku, a nie zawsze tak bywa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Adrian Gula: Zdecydowały dwa małe detale… - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski